Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

delfinka pisze:Teraz lecę na łapankę

A banerek ma taki kod:

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hp78j][img]http://tiny.pl/hp784[/img][/url]

ups, skucha czasowa, niedługo poprawka.
Musi się udać, bo tam jest koteńka z duuużym brzuszkiem :cry:

Dzięki za banerek. Głos oczywiście oddany :lol:

--------------

Krąży teraz po necie film, dla interesujących się historią

http://www.youtube.com/watch_popup?v=ptijNcDanVw

Dostałam już kilka takich maili,
z komentarzem:
"Ten film został nakręcony przez brytyjski Chanel 4, ale nie dopuszczono do jego emisji na terenie UK i Irlandii.
Obejrzyj i prześlij"

----------------

a tu inny, niejako z "naszego podwórka" :mrgreen:

http://sorisomail.com/partilha/188658.html

Delfinko, czy wypuściłaś już tę koteczkę bez oczka? Dużo o niej myślałam, mogłabym jej dać przynajmniej dt.

Delfinko, podtrzymuję propozycję gdybyś szukała domu dla kotki. Piszę pw.

Dziękuję Kamari, nie szukałam, ponieważ kotka jest dzika,
ale dziękuję za propozycję i serce.
Rozważę ją w ciągu najbliższych kilkunastu godzin :lol:

delfinko, podczytuję. Nie znam tej kotki, nie wiem jak ona się zachowuje. Nigdy nie miałam takiej sytuacji (wolnożyjącej kotki bez łapki). Nie umiem sobie wyobrazić jako ona sobie radzi.
Czy ja dobrze gdzieś przeczytałam, że ona też nie ma oczka, czy już dwa koty zlały mi się w jedno i pomyliłam?

Bo jak ona bez łapki i bez oka, to jak sobie poradzi? :roll:

Nie pomyliłaś kotów, Ada. Ona i łapki nie i oczka. Ale to całkowicie dzika kotka. Zamknięta w 4-ch ścianach przeżyje dodatkowy stres. Choć na myśl, że wróci na miejsce, też mam bardzo niedobre odczucia :cry:

Prosiłam Kamari o zwłokę, aby zrobić coś w rodzaju rachunku Za/Przeciw (czy też zysków i strat) z potencjalnego punktu widzenia samej kotki.

Jutro mamy wizytę przedadopcyjną do Loginka.
Tyle, że dzieciak smarczy, kicha i ma okropne to oczko, w którym umiejscowił się herpes.
Czemu te koty u mnie chorują właśnie wtedy, gdy znajduje się domek, który jest przez mnie wstępnie zaakceptowany i szykuje się adopcja? :roll:

Mąż dał mi taką radę: dał połowę racji żywnościowej.
Tia... coś w tym jest :mrgreen:

Odpisałam, czekam cierpliwie na twoją decyzję :ok:

kamari, dziękuję za wyrozumiałość

Dopiero niedawno wróciłam z łapanki i będę mogła zastanowić się spokojnie.
Prosiłam też moją koleżankę, która również kotkę poznała, o opinię. Myślę, że jutro do południa wypowie się.

Wczoraj mieliśmy wizytę przedadopcyjną do Loginka

Spędziłyśmy z Gościem wspaniałe wczesne popołudnie.
Po stadzie oczywiście poszedł szum "uwaga, kryć się!" i ferajna zniknęła w czeluściach mieszkania.
Ale ponieważ dzieciaków jest sporo, a wiadomo, że to najbardziej ciekawski gatunek świata, więc po kolei zaczęły zza winkla wyglądać różne pysie. Pokazali się też niektórzy rezydenci.

Udało się przywołać Logisia. Podszedł do wyciągniętej ręki Gościa na przykurczonych łapkach, rozciągniętą na maksa szyją, z daleka powąchał ...
Oczywiście wyjaśniłam mu, że Pani chciałabym go poznać.
Jednak kociak nie docenił gestu i nie podzielił mojego optymizmu - zwiał, skrył się, wyparował.
Pokazał się dopiero, gdy Gość nas opuścił. Nieufnie spojrzał na zamknięte drzwi i chyba uznał, że niebezpieczeństwo zażegnane.

Mówiąc krótko, Login oświadczył, że absolutnie nie jest zainteresowany.

CDN, bo to nie koniec ...

Po stadzie oczywiście poszedł szum "uwaga, kryć się!" i ferajna zniknęła w czeluściach mieszkania.

u mnie jest dokładnie odwrotnie, chyba po prostu dlatego że moje koty sa niedopieszczone
jak przychodzi ktoś na wizytę przedadopcyjną wszyscy włażą mu na szyję, liderem jest Smoczek :mrgreen:

i Kropka - koty nie do adopcji
szczelnie ukrywa się tylko jeden kot - Morris który skąd inąd jest miłym pieknym zdrowym kocurem, przez to nie ma szans na dom

to cenna wskazówka :roll:

Zmniejszam o połowę racje żywnościowe i zamykam się przed kotami.
O efektach poinformuję :ryk:

Co do Smoczka, to jeszcze nie spotkałam kota, który próbowałby mnie zjeść z czystej miłości do człowieka.
A reszta kotów ..., jak na zamieszkiwanie z osobą "mordującą" koty, hi hi hi,
to te Twoje jakoś nie zatraciły wiary i zaufania :ryk:

i są przesłodkie
Anielko, :ok:

za Twoje stado.

Mam dwa wypadki

- Frodo zarobił w pysio, w oczko od jakiegoś kota i na sygnale jechaliśmy do okulisty.
Oczko całe, ale w stanie dość poważnym. Kociak dostaje 4 rodzaje kropelek i zaczęło to być kością nieporozumień pomiędzy nami. Przeprawa będzie trwałą minimum 2 tygodnie.

- Tygrysia od półtorej doby nie je. Dziś podczas sprawdzania potencjalnej przyczyny okazało się, że dziąsła są koszmarnie czerwone, kamień na zębach, bardzo silny ból na szczęce po drugiej stronie. I znowu do weta - krwawiące zapalenie jamy pyszcznej, nadżera, kamień, krótko mówiąc syf. Zastrzyki w lecznicy i na wynos. W poniedziałek kontrola, badanie krwi, w perspektywie sanacja.

Doczytuję. Trzymajcie się :ok:

Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kto przegląda forum