iwona66 pisze:Yosiu co słychać ,wyściskała Cię już Tellma

Trochę może i wyściskała, ale nie tak, jak by chciała... Bo trochę się jednak martwię o tego Yoszka. Owszem wychodzi na pokój, śpi z dziewczynami, ponoć nawet zaczyna cichutko mruczeć, a wczoraj coś tam za myszką poskakał, ale generalnie jest jakiś - nie wiem jak to nazwać - taki wyciszony, mnie on się wydaje smutny, zgaszony. Może tęskni za swoim dotychczasowym domem?
Poza terenem pokoju dziewczyn, kiedy go wynieść na rękach, kuli się, kurczy, ewidentnie jest wystraszony. Fakt - Joś zawsze bał się Kory. A Kora to duży pies. Dzisiaj weszłam do pokoju, tak odważnie, bez zastanowienia. Joś siedział przy oknie. Na mój widok (może zbyt pewnym krokiem sunęłam), zwiał pod łóżko.
No i właśnie
w nowym domku wszystko będzie musiał przeżywać od nowa. Zmiany, zmiany. Nowe miejsca, nowe twarze...
Tylko, że narazie nikt o Josia nie pytał. Ale też ogłoszeń dziewczyny nie wznawiają, bo jakoś tego Josia trzeba naprostować - no jak oddać takiego strachulca? To musiał by być jakiś mądry, doświadczony domek...
Tylko dziewczynom Joś jak narazie ufa i czuje się z nimi dobrze, w miarę sowbodnie. Choć i dla mnie się łaskawszy zrobił (ale nie można gwałtownych ruchów wykonywać)...
pozdr. serd.
p.s
Opowieści Josiowe w wydaniu dziewczyn pewnie będą bardziej optymistyczne, widziane z innej perspektywy. Ja to taki psycholog za dwa złote

Ale faktem jest, że Joś potrzebuje szczególnej troski, bo jest bardzo delikatny.
A
i wcale nie jest taki duży. ON tak wygląda jakoś "wielko". Jest raczej smukły, "wysoki". Ale kościec ma taki drobny raczej. I bardzo gładkie futerko. Tylko nie wiem czemu mu tak ten języczek wypada - nie zajrzałam mu jeszcze do mordki, nie było okazji. Może ma coś z zębami? Jak Joś sie trochę oswoi z nową sytuacją, to pójdziemy z nim do przeglądu.