(:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 24, 2011 14:29 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

I Wam wiel miłości i harmonii...zwłaszcza kocio-psiej! :D

Wesołych Świąt...!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 28, 2011 12:45 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Felix ogródkowo, poświątecznie...

Obrazek

Za patyczkiem...;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 04, 2012 18:36 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Nasze białe słoneczko jest już po kastracji....
Moim zdaniem dość ciężko dochodzi do siebie po narkozie :? Zobaczymy jutro...
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 09, 2012 20:29 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

7:00 Trochę sportu....
Obrazek
Obrazek
Obrazek
rozciąganie poranne...
Obrazek
Skradanie...
Obrazek
i czas na odpoczynek;)
Obrazek
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 30, 2012 23:49 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Proszę, powiedzcie mi jak to jest z genami...
Chciałabym sie dowiedzieć od kogoś kto się w tym orientuje, jakie jest prawdopodobieństwo, że biały głuchy kot przekaże ten gen potomstwu?
Czy maluchy rodzą się wtedy wszystkie białe i głuche? A może ich ten problem nie dotyczy, bo matka jest w pełni sprawna i np. kolorowa??
Mój Felix jest wycięty, ale TZ wciąż mi wmawia , ze źle zrobiłam kastrując Go bo głuchoty się nie dziedziczy :?: Jaka jest prawda :?:
Bardzo proszę o pomoc...
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 01, 2012 16:08 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Nie znam się na genach ale podrzucę może dzisiaj ktoś coś podpowie
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Nie kwi 01, 2012 17:06 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

głuchota może być / jest dziedziczna
http://ulubiency.wp.pl/kat,1010779,titl ... caid=1e322
co prawda mowa o psach ale kotów to też dotyczy
mam nadzieję, ze Twojego Tżta usatysfakcjonuje podany przeze mnie link
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 01, 2012 17:08 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

i fajnie Felix brykający wygląda :D
i w ogóle cudny kocio się zrobił :1luvu:
mam nadzieję że go pilnujecie - dla jego dobra
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 01, 2012 18:01 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Felixjaa pisze:Proszę, powiedzcie mi jak to jest z genami...
Chciałabym sie dowiedzieć od kogoś kto się w tym orientuje, jakie jest prawdopodobieństwo, że biały głuchy kot przekaże ten gen potomstwu?
Czy maluchy rodzą się wtedy wszystkie białe i głuche? A może ich ten problem nie dotyczy, bo matka jest w pełni sprawna i np. kolorowa??
Mój Felix jest wycięty, ale TZ wciąż mi wmawia , ze źle zrobiłam kastrując Go bo głuchoty się nie dziedziczy :?: Jaka jest prawda :?:
Bardzo proszę o pomoc...
Bardzo dobrze zrobiłaś, kastrując go.
Ale nie ze względu na dziedziczenie głuchoty.
Niekastrowany kocur już teraz biegałby po okolicy za kotkami.
Pomijając kwestię ilości kociaków które udałoby mu sie wyprodukować, byłby narażony na potrącenie przez samochód, napadnięcie przez psa, głupich wyrostków, i wiele innych niebezpieczeństw (które zagrażają każdemu wychodzącemu i biegającemu po okolicy kotu, ale gluchy ma jeszcze mniejsze szanse ich uniknąć).
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14046
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 02, 2012 20:42 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Dziękuję za pomoc. Artykuł znalazłam już wcześniej... Na męża nie zadziałał :roll:

Felixa ciachnęłam z kilku powodów... Ucieczki były głównym pretekstem, ale najbardziej bałam się głuchych maleństw bez szans na przeżycie. Poza tym ludzie nie chcą zwierzaków z wadami. Kilka osób zapytało po co mi taki kot....
Mi On faktycznie nie jest potrzebny, ale my jemu bardzo :) Chyba bardzo się do nas przywiązał...
Widzimy jak pewnie się czuje jak jesteśmy obok:) Przechodzi pod nosem dobermanki sąsiadów a jak nas nie ma to czai się po kątach :D
Ostatnio szłam na spacerek z psem a za nami Felix :roll: Sąsiadka musiał Go zabrać bo nie wiem co to by był za spacer :ryk:
Poza tym kociak uwielbia naszą 5 letnią córkę i ma do niej niesamowitą cierpliwosć;)
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lip 16, 2012 12:50 Re: (:Życie w ciszy... czyli Felix i jego stadko...:)

Wykastrowałam Felixa już dawno, był młodym kociakiem... Jak to możliwe , że chłopak znaczy teren?? Kastracja miała wykluczyć taką mozliwość...

Może coś źle zrobiono a może Wasi chłopcy też znacza??

Proszę o odpowiedź...
Pozdrawia...Felix i jaa

Felixjaa

 
Posty: 50
Od: Sob paź 22, 2011 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Vafuria i 124 gości