Bardzo proszę o pomoc doświadczone osoby. W expresowym tempie adoptowałam w poniedziałek 8-mio miesięczną kotkę Lunę. Pan zostawił ją u weta i stwierdził, że mają dla niej znaleźdź nowego właściciela, albo uśpić. Wet zlitował się i koteczka podleczył, a był już tam 2 tygodnie. Pani z mojego biura stwierdziła, że koteczek taki ładny, to weźmie go dla dzieci. Nie wytrzymałam

Tu mała historia. Pan kupił koteczka, ponoć za znaczne pieniądze dla dzieci. Kocię jednak okazało się chorowite, a leczenie drogie i długie. W domu nie miał kto się nim zajmować, więc kotek miał iść do uśpienia.
Zapis z książeczki:
5 grudnia tantego roku - leczenie miesięcznej biegunki, podano 5 preparatów (pismo lekarskie, trudno mi odczytać), ponoć antybiotyki. 7 grudnia ponowne zapisanie 3 z wcześniejszych preparatów. 7 marca tego roku ponowne leczenie przewlekłej biegunki - te same preparaty. Badanie kału - brak jaj pasożytów. Test na lambię - ujemny. 10-14 marca leczenie amiprozalem ?, karma Royal Sensivity. 13 marca test obciążeniowy trójglicerydami TG na czczo 70 mg/dl, po 3 godzinach po podaniu oleju 214 mg/dl.
21 marca test TLI 13,1 ng/ml norma 12-82 ng/ml. 19-26 marca Mertronidazol. Inne znalezione badania:
Bial 7,214 g/dl (norma 6-8)
Alb 2,383 g/dl (2,7-3,9) ?
Amyl 968,282 U/L (433-1248)
Chol 107,826 mg/dl (77,4-201,2)
ALT 20,828 U/L (20-107)
Moczn 16,789 mg/dl (12-70)
Badania są z datą 13 marca.
Kupka jest dalej wolna, po 2 dniach poszłam do weta, który ja leczył, aby zasięgnąć rady. Dostała ponownie Metronidazol 2 razy dziennie. W piątek było już nieciekawie. Kicia robiła już kupki z samego śluzu, bo nic w jelitkach innego nie miała. Jedzonka z lekiem od południa do wieczora nie chciała ruszyć. Sama ze strachu dodałam jej do tego 1/3 tabletki węgla lekarskiego. Pierwsze ponowne wypróżnienie po dobie. Mały sukces, kupka już bardziej do przyjęcia, ale radość przedwczesna. Dzisiaj wieczorem okropnie śmierdzące bąki i poprukiwania śluzem, kupka już mniej ciekawa. Podaję jej karmę dla wrażliwców z lekiem, którą zamówił wet. Porcje jedzonka małe, ale częstrze. Kicia jest myta po każdej wizycie w kuwetce (co niezbyt jej sie podoba). Przy tych rewolucjach kotunia nie sprawia wrażenia, aby coś ją bolało. Jest żywa, chętnie dokazuje i często dopomina się o nowe jedzonko (Pani jednak się tak chętnie nie zgadza
