Foty, foty.... dobra, do diabła, będą dziś
Łazienkowe zwierzę je, pije, sika i śmierdzi.... czyli plan wykonany w 75%.... jeszcze kupa i orzeknę, że zwierzę prawidłowo przelotowe jest. Gorzej u zwierza z mózgiem.... ale jak to by mogło być, żebym ja posiadła coś w miarę normalnego.... takie cuda w przyrodzie nie występują, a już na pewno nie w mojej przyrodzie
Zwierzę jest ogólnie rzecz biorąc przecudnej urody..... jeden wielki kołtun, łupież, żwir we włosie oraz kurz. Obraz nędzy i rozpaczy w czystej postaci
Trwają prace w podgrupach na temat "Jak zwierz z łazienki ma mieć na imię". Wynik prac 1:0 dla zwierza... nie mamy pojęcia. Mój głupi brat orzekł, że się wyprowadzi jeśli zwierz nie zostanie Viledonem, na cześć pramatki wszystkich mopów Viledy

Syn natomiast zgłosił kandydaturę Moppo..... ja nie wiem dlaczego oni mają takie wąskotorowe te skojarzenia

Mówiłam, że mi się nic w miarę normalnego trafić jednak nie może, nawet rodzina.
Propozycji nie zaakceptowałam, póki co, ponieważ zwierzę przypomina mi jakąś postać z bajki, tylko za cholerę nie mogę sobie przypomnieć jaką.... eh, starość nie radość
Oczywiście zwierzę jest tak zesrane ze strachu, że zaczynam podejrzewać, że po mieście jakieś paskudne kalumnie są głoszone na temat mego skromnego domostwa. A wiadomo przecież, że u mnie to tylko cud, miód i orzeszki
Ale co mi tam, niech się boi jak ma ochotę, ja tam przekonywać go nie będę, że to tylko haniebne ploty, pomówienia oraz oszczerstwa zazdrosnych kotów, co to mogą tylko pomarzyć o tymże raju dla braci mniejszych
A może to Larwa mu przez drzwi nagadała, żeby czym prędzej stąd uciekał, bo tu skalpują i ćwiartują (zresztą taka opinia tu gdzieś hula po stronnicach mego szacownego wąta.... przebrzydle sugerowana przez pewne indywidua

)... diabli tam wiedzą.
Tak czy inaczej zwierzę wyjścia nie ma, będzie tu mieszkać jakiś czas. Postanowione. Howgh!