Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Cudna jubilatka :1luvu:

I jaka malutka na niektórych zdjęciach

Czy u Was też zrobiło sie biało za oknem? :roll:

Koszmar jakiś :roll:

Duszek686 pisze:To może w oczekiwaniu na nowy wątek i nowe fotki pokażę Wam jednego zmęczonego kawalera

Piękny ten kawaler :1luvu:

. Miodzio ma urocze te białe łatki koła nosa

.

Episiu życzę wszystkiego najlepszego, zdrowia, licznych przysmaczków i wielu takich rocznic oraz tego by Duże nigdy nie zapomniały, że pod dachem mają MISS, a to zobowiązuje do najwyższego - światowego poziomu usług :lol:

.

Episiu, wszystkiego najlepszego :1luvu:

Miałaś szczęście laleczko, teraz dzięki Iwonce jesteś piękną księżniczką, a ja zawsze będę Cię pamiętać jako małego Kopciuszka.

Ślicznego Kopciuszka :1luvu:

Tak miała bardzo dużo szczęścia, śliczna :1luvu:

.

Sto lat sto lat niech żyje żyje nam :mrgreen:

Laki i reszta

Anetka

Łał!!!! Episiątko małe kociątko. :1luvu:

Jej, zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia w te smutne oczka.
No i się wzruszyłam. Zdjęcia z tego okresu wciąż na mnie działają rozczulająco.
Jubilatka zaliczyła już pierwszą porcję urodzinowych mizianek. Ona jest przekochana i przesłodka :1luvu:

, najwdzięczniejsza z moich kotów i najsubtelniejsza. Moja Lalunia. :1luvu:

Dziękujemy za życzenia. :mrgreen:

Też jej już życzenia złożyłam. Oczywiście ich przedmiotem było, żeby zdrowa była. Zaraz po mnie z życzeniami pospieszył Astuś. Były one chyba bardziej intymne od moich, bo długo okazywali sobie czułość. :lol:

Kika zrobiła to przed chwilą i myślała, że jest pierwsza. :lol:

Episiu, Epico, Epiniu :birthday:

życzymy ci zdróweńka iduuuuuużżżo mizianek zawsze i dobrego jedzonka i miękkiego łóżeczka i ciepiełka i wszystkiego tego czego kotek potrzebuje do pełni szczęścia :1luvu:

Buba
Coco
Mania
Bajka

Dziękuję bardzo w imieniu jubilatki i własnym. :mrgreen:

Właściwie głównie we własnym, bo chyba wszelkie kocie życzenia zawsze najbardziej cieszą mnie. :lol:

Przed chwilą Silence wylała mi herbatę. Chyba po raz pierwszy w życiu. :roll:

Wskoczyła na stół lecz zadek się nie zmieścił. Tył koteczki zaczął się osuwać. Zdumiona tym faktem kocica próbowała przeciwdziałać sile grawitacji chwytając się pazurkami serwety. Przypięta klipsami biurowymi do stołu serweta, znacznie spowolniła dynamikę zajścia, ale go nie udaremniła. Silence spadła. Najzabawniejsze było to, że cały czas patrzyła mi w oczy i obie byłyśmy ogromnie zdumione zaistniałą sytuacją. :lol:

wszystkiego naj...lepszego dla Episi :1luvu:

Dzięki Elu.

Episia wystawia brzusio do miziania. Robi to tak słodko, że kilka chwil temu sprowadziłam się do parteru, by ją wymiziać. Ponieważ zajęcie jakiejkolwiek pozycji na podłodze stanowi dla mnie nie lada wyzwanie, powrót do pionu również :wink: