» Pon kwi 02, 2012 12:39
Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...
A gdzies sie spotkalam z suszarka jako "niania"... Na Karola dziala "Va, pensiero" - moge mu spiewac lub nawet gwizdac, ale ta melodia go uspokaja i wycisza, zaczyna sie usmiechac i zwykle zasypia. Dobrym usypiaczem jest tez karuzelka z "Kolysanka" Brahmsa - obowiazkowo musza po scianach "plywac" rybki i zazwyczaj dwa cykle karuzeli (10 minut) wystarcza zeby maly zasnal. Ale "Va, pensiero" jest lepsze, wiec nie raz mozna w tym miescie zobaczyc babe pchajaca wozek i gwizdzaca do dziecka - dziwnie ludziska patrza.
A co do domu, to ja zdolniacha z wyzszej polki jestem. Wylookalam dom. Nie, nie tak idealny, ale takiego juz nie bedzie pewnie, a ten sensowny i za dobre pieniadze. Na Rowland Rd, za 60 tysiecy, sprzedaje go agencja DDM. Kombinujemy jak pominac agencje, moze sie uda, moze nie, ale taktyka polega m.in. za zaproponowaniu wlascicielowi domu, sprzedazy bezposredniej i to sie robi wrzucajac odpowiednia ulotke do "dziury na listy". Dom zlokalizowalam, polazlam w piatek z Karolem na spacer, wrzucilam ulotke do dziury w drzwiach, zrobilam focie domku coby "se miec", zadzwonilam do "naszego agenta" ze dom zaszczepiony i luzik. Ale nie dawalo mi spokoju, ze na stronie w necie podjazd domu wygladal inaczej. Byl caly wybetonowany, a tu byl trawiasty z "torami" betonowymi tylko... No, to jeszcze raz strona w necie, patrze na widok ulicy zamieszczony w ofercie - dom sie zgadza, to ten z trawa, ale zdjecie domu przedstawia podjazd wybetonowany! Kurde, co jest? Ano, doszlam - 2 domy blisko siebie, oba sprzedaje DDM, identyczne jak to w UK, gdzie na ulicy potrafi byc kilkadziesiat identycznych domow, ja wrzucilam kartke do 163, a powinnam do 171. Roznica drobna w cenie - ten do ktorego wrzucilam ulotke kosztuje 100 000 bez 50 funtow - nie nasza liga.
