Byliśmy dziś u Marcinka. Był bardzo wystraszony. Nie czuje się najpewniej w szpitalnej klatce, bo nie bardzo ma się gdzie schować. Na pewno wolałby jakąś budkę, gdzieś wysoko na drapaku... Oto filmik z Marcinkiem:
http://www.youtube.com/watch?v=lPP41Br5tQQJak widać nie ma w nim agresji, nie syczy, nie bije łapą, nie gryzie. Tylko chce się schować. Z pewnością trochę czasu zajmie mu dooswojenie, ale pierwszy krok już zrobiony. Z tego co wiem, Marcinek może zostać w szpitaliku jeszcze kilka dni.
Przepraszamy za dźwięki w tle. To nasz lekarz usiłował wylansować swojego prywatnego kota
