Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 26, 2012 19:31 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

więc cd

Amelia jak wiecie jest koteczkiem brudliwym.No bo kolorek i włosy długie, a i sama kocia przyczynia się do swej brudliwości w sposób znaczący.Panna chętnie np.układa się w korytarzu na panelach i leży kołami do góry.Korytarz to świetne miejsce na kocią drzemkę,przynajmniej zawsze jest szansa na zdepnięcie przez przechodnia.
Pierwszą kąpiel koci zrobiliśmy krótko po jej do nas przybyciu-Neigh ją umyła wstępnie u siebie,a my zmyliśmy resztki pokżyrzackiego brudu wieloletniego.Panna była wtedy chudziutka i poza darciem dzioba w proteście pozwoliła się bez przeszkód wykąpać.
Ale od tamtego czasu Amelka została MIńczuszkiem , kotkiem ,który ma swoje miejsce na tym świecie i O TYM WIE.

Wiecie...Amka ma objętość dzięki włosom.I jak już Mińczuszka włożyliśmy do umywalki(dla koci to była cała wanna!)i zmoczyliśmy okazało się,że mamy naprawdę małego kotka.Łapeńki jak u szczurka.Pyszczek i cała głowka jak mały ziemniaczek.Ogonek jak marchewka (tłusty u nasady jak u świnki!). Tylko brzuchol wygląda dostojnie:)
Dziewczynka szybko odkryła,że polewanie ciepła wodą po grzbieciku to frajda.Przymknęła oczka i zrelaksowała swego kota wewnętrznego.Masażyk szmponem też zniosła dobrze.I odżywkę, kupioną za nieludzkie pieniądze na wystawie kotów też przyjęła z zadowoleniem.I byłoby całkiem dobrze,gdyby nie mycie ogona.
Ogon nie lubi być dotykany.Ogon to kocia część intymna.A to,co pod ogonem to już w ogóle nie podlega żadnym zabawom typu mycie.
Żyffcem nas nie wezmnom!!!zdecydowala Amelka.

Przyznam ze smutkiem,że moja ukochana córeczka mnie pogryzła.Drapać się nie dało,bo przewidująco obcięłam pazurki dziewczynce przed kąpielą.Wiecie,że wszystkie koty miały wspólnego przodka?W epoce dinozaurow- był nim groźny drapieżnik kotkozaurus.Miał gigantyczne pazury i imponujące kły.Ofiary nie miały szans...Amelka o tym wie.
A ja się dowiedziala wczoraj.
Krew się polała.Ogon został umyty.Na resztę spuśćmy litościwie zasłonę milczenia...

Suszyłyśmy się suszarką ,której się boimy.
Z płaczem i ruchami typu "mamo ratuj!".1,5 godziny suszenia 3 kilogramowego kotka.
Ususzony kot miał o połowę mniej włosów ,niż przed kąpielą.Włosy jak czysty jedwab w dotyku.I kolor śmietanki.
A po wypuszczeniu co zrobił kot?No co??
A poszedł się napić wody z miseczki "całą sobą".Czyli mocząc łapki i gorsik.
Następnie udał się do kuwety.Mokry.

Reszta jest milczeniem.

Podsumowanie??
Mińczuszki nie powinny się kąpać.
Mińczu są śliczne w kolorze szaro-burym,a jakie szczęśliwe!

I ten siczek zrobiony dziś popołudniu pod fotelem w sypialni był absolutnie uzasadniony.
Bo kąpanie kota,nawet persa jest czystym szaleństwem.
Przynajmniej według kota...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2012 19:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

kotkins pisze:Przyznam ze smutkiem,że moja ukochana córeczka mnie pogryzła.Drapać się nie dało,bo przewidująco obcięłam pazurki dziewczynce przed kąpielą.Wiecie,że wszystkie koty miały wspólnego przodka?W epoce dinozaurow- był nim groźny drapieżnik kotkozaurus.Miał gigantyczne pazury i imponujące kły.Ofiary nie miały szans...Amelka o tym wie.
A ja się dowiedziala wczoraj.
Krew się polała.Ogon został umyty.Na resztę spuśćmy litościwie zasłonę milczenia...

z tymi kłami i pazurami się zgodzę, moja mama położyłaby nacisk na kły. ostatnio pomagała mi myc kotulową dupkę i oczywiście skończyła pogryziona, do krwi... i później się dziwić, że Dima kojarzy się jej z wielką zębatą paszczęką
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon mar 26, 2012 20:20 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Gerard mnie kiedyś tak użarł, podczas podawania leku, ze miałam siny paznokiec. Jego juz nie było, a paznokiec w ramach przypominajki siny był dlugo....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon mar 26, 2012 20:22 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Mam tez szrame na nosie - pamiątka po niejakiej Kozie, ktora postanowiłam uparcie wyczesac poschroniskowo. Psica to była dzielna........uzarla trwale.Zapamietałam nauczkę
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon mar 26, 2012 20:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

I co?Przestałaś czasać?

Ja się nie poddałam.

Ręce wyglądają jakbym miała aligatora.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 27, 2012 8:07 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

chcę rewie mody Melona.... :D
Serniczek
 

Post » Czw mar 29, 2012 6:40 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

dzie Melon w ciuchach???? :evil:
Serniczek
 

Post » Sob mar 31, 2012 10:35 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Jeszcze jedna koteczka - prawie biały persik

Schronisko w Celestynowie i mała bidulka


http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =1&theater

Watek Puchatkowo VI. - zamknięty, kontynuacji - nie znalazłam
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 31, 2012 11:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotina jest już VII Puchatkowo!
Poszukaj w "szukaj"(masz na górze, prawa strona ...nad postami), wrzuć nazwę wątku albo imię założycielki.
Jest Puchatkowo! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 31, 2012 18:27 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotina pisze:Jeszcze jedna koteczka - prawie biały persik

Schronisko w Celestynowie i mała bidulka


http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =1&theater

Watek Puchatkowo VI. - zamknięty, kontynuacji - nie znalazłam



To może jeszcze wrzucisz ją na PP?
Obrazek
Obrazek

Manasalu

 
Posty: 173
Od: Śro cze 15, 2011 17:35

Post » Nie kwi 01, 2012 11:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Amelka odkrywa świat.
Po pierwsze maleństwo zasmakowało w czymś boskiem,cudownym i dotąd nieznanym.Amka dostała puszeczkę kociego tuńczyka.
To był przeżycie!Kotek usiadł przed miseczką zanurzył jęzorek...i zmartwiał!
Jeeee....!Jaka RYPA!!!!!Bendziem jom jeść!
Amelka je zupełnie inaczej niż boska Fio.Je jak mała, wygłodzona lokomotywka.Parska, pluje, syczy...wydaje wszelkie czarowne odgłosiki jakie młoda biała perska dama powinna wydawać przy spożywaniu "mokrego" Almo Nature.Boska Fio je jak arystokratka- siedzi z wdziękiem, je bezdźwięcznie i NIGDY nie ma brudnego pysia.
Amelka hałasuje,tupie łapkami wokół talerzyka(z podniecenia!) i ma większość posiłku na futerku pyszczka i szyi.Czego nie zje to wyrzuci z miseczki na parapet ,gdzie mieści się amelkowa stołówka.
(to zabezpieczenie antymelońskie, Mel zje WSZYSTKO i ZAWSZE jeśli tylko zdoła dotrzeć do jedzenia)

Tuńczyk byl jedzony ze trzy razy hałasliwiej, niż zwykle i z zachwytem na pysiu.Miałam niemal wyrzuty sumienia,że kupiłam tę puszkę DOPIERO TERAZ.Wyjedzony wraz z dokładką do czystej miseczki.Wylizany z parapetu.Z szyby okiennej.Ze ściany...
Na końcu było mlaśnięcie.I spojrzenie z pytaniem w oczach:
Bendzie jeszcze rypa???Lubiem tem rypem!!!
Wytłumaczyłam małemu łakomczusiowi,że "rypy" nie dostanie bo pęknie.
Koteńka pobiegła za mną,kiedy wychodziłam z kuchni.
Miauuuu..!!
Oburzone i głęboko zranione "miau".Jak to??Co ta obsługa sobie myśli???Kot chce rypy,tej pysznej,cudownej!
Kilka rundek na trasie parapet -ja.Kot chce JESZCZE!Kotkins oczywiście się złamał.Kotkins dał na czubku łyżeczki tuńczyka.Tuńczyka pochlonęło małe białe.I zaraz znowu powiedziało to swoje oburzone "miauuu!!".Znowu dostało na czubku łyżeczki i znowu "miauu!".
Zjadła całą puszkę.Pustą wylizała.I - "MIAUU!!"
Z pół godziny potrwało,zanim Ameczka zrozumiała,że koniec.Nie ma.Zjedzone.
Obmacałam ją-brzuś wypełniony jak piłeczka, kotek najedzony po czubki uszek.
I ten wypełniony kotek usiadł przy pustej miseczce i rozdarł japkę -"MIAUUUU!!!!!"
Kota głodzą!
Kot jest biedny!
Dać kotu TUŃCZYKA!!!!!

Z godzinę jojczyła nad miseczką.
Aż zrozumiała,że tuńczyk opuścił ją ...do jutrzejszego śniadania....

To było wczoraj.Dziś Amelia wskoczyła na mnie o 4.50 i miauknęła mi w samo ucho:
Miauuuu!!!Chcem rypem!!!Dawaj sniadanie!!!
Akcję z miauczeniem powtarzała co 10 minut.Wstałam o 6.30 i DAŁAM.
Resztę puszeczki schowałam w lodówce.
Fiona nie zaszczyciła udziałem w śniadaniu o tak nieludzkiej (i niekociej!) porze.Ja po podaniu tuńczyka Amelii udałam się spać dalej -w końcu mamy niedzielę!
Po 5 minutach rozległo się z kuchni wściekłe "MIAUUU!!".Znaczy- koteńka już zjadła.Mało było!
Dawać Amelii tuńczyka!
Po kolejnych 5 minutach mała przygalopowała do łóżka i wskoczyła na mnie.
Wzięłąm na ręce i połozyłam obok siebie.Wymyziałam.
Zniosła jak młoda żona amory starego męża.Taką miała minę.
A potem poszła sprawdzić,czy w miseczce nie pojawił się aby tuńczyk.
(ma to ma po wujciu Melonie,Mel regularnie sprawdza ,czy jedzenie nie wlazło samo w miseczkę, przez co wstaje z "swoistego" łoża melońskiego co pół godziny i się nigdy wyspać nie może...)
I znowu przybiegła do mnie.
Jak to?Nie ma?DLACZEGO!?

Widzicie,żeby rozpaskudzić kota wystarczy pół roku.
Amelka kiedy przybyła do Kotkinsów spała na panelach w przedpokoju, jadła bez grymaszenia WSZYSTKO i uciekała ,kiedy ktoś chciał ją wziąść na kolana.
Dziś ma swoje ulubione dania,śpi na Małżu w naszym łóżku albo włazi na jego kolana i wali go łapką z poleceniem "kofaj mje".Małż "kofa" ile wlezie,co wiąże się z koniecznoscią obslugiwania jego i tego,co ma na kolanch:
-Kochanie, zrób mi kawkę...zrobiłbym sobie ale MAM KOTA NA KOLANACH!

Wszak wszyscy wiedzą,że posiadanie kota na kolanch usprawiedliwia niemożność zrobienia sobie kawy...kto by brutalnie zrzucił KOTA ,któremu właśnie jest dobrze,bo i kolana ciepłe i za uszkiem myziają...
Kot ma swój rozum.
Ostanio Duża prowokacyjnie zapytała swego Małża "a jak Amka będzie dalej posikiwała to ją WYDAMY?(!)",usłyszała oburzone :"WYDAMY!? NASZEGO KOTA?!?!"
Kot jest NASZ bo śpi na Małżu.Kot nie jest głupi.Kot sobie potrafi załawić.
Kot wie,że kota kochają.
Tuńczyka dadzą.
Siczki sprzątną.
Kot to ma ZYCIE!!!! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 01, 2012 11:28 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

nom... do pracy nie chodza, pelna obsluge maja... tez bym tak chciala :oops:
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie kwi 01, 2012 11:31 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

:mrgreen: :ryk:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie kwi 01, 2012 11:37 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

:ryk: :lol:
Doskonale was - Kotkinsy - rozumiem :D
Amelka - przecudna i takie właśnie koteczki są do rozpieszczania.
Opis perfekcyjny, jakbym ją widziałam i słyszała :lol:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 01, 2012 11:53 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Inny kot kochany nad życie miał w piątek przygodę.
Własciwie to przygodę miała kocia obsługa ,bo kot....

Około 15 pracowałam sobie w gabinecie ,kiedy zadzwonił telefon.
-RATUJ!!!!FELIX ZAGINĄŁ!!!!-ryczała w słuchawkę moja mama.
I wyjaśniła drżącym głosem,co nastepuje: tato (czyli dziadek) około południa wyszedł kupić rytualną gazetę.Z dziadkiem po gazetę szedł Melon, bo Melon zawsze chadza z dziadkiem po gazetę.Kiedy wychodzili pożegnali się z Felixem,który spał na swoim fotelu.
Chłopaki wróciły po pół godzinie, bo po zakupie wykonały jeszcze serię rzutów piłeczką w ogrodzie.
I NIE ZASTAŁY FELIXA!

Kot się rozpłynął.Zniknął.Zaginął!!!!

Dziadek wiedział,że zniknięcie Felka dobrze się dla niego nie skończy.Babcia kocha tego kota nad życie.Dziadka kocha znacznie mniej.Bo Felix to JEJ KOT.
Przeto biedny dziadek przeszukał wszystkie domowe kanapy.Z wybebeszaniem.Obszedł szafy.Sprawdził szafki kuchenne.Powiedział do Melona "Kota,kota"( Melon jak zwykle wykonał trzy rundki wokół stołu i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku położył się spać).
Kota nie było.
Inwencja dziadka na tym się skończyła.

Po powrocie babci nastąpiło śledztwo.
Przesłuchiwała babcia, przesłuchiwanym był dziadek.
Śledztwo wykazał,że:
- kot był
- kota nie ma
- nikt nie wie gdzie kot zniknął

Przeszukanie ,które nastąpiło po przesłuchaniu niewiele przyniosło.Poszerzono zakres poszukiwań.Przeryto piwnicę.Moje mieszkanie ,gdzie znaleziono co prawda dwa zaspane koty,ale po bliższych oględzinach okazło się,że to raczej są persy a nie brytki:)
Zadzwoniono do mnie.
Nie, nie mam kota w torebce.
Nie poszedł ze mną do pracy.

Nie pozostawało nic innego,niż przeszukanie ogrodu.
Podjął się tego dziadek.
Nie wiem dlaczego wziął w ręce grabie.I poszedł w teren.
Stanął na środku trawnika,oparł się o grabie.
-Feeelixxx...!!!!
Nic.Kota nie ma.
Dziadek postał,pomyślał.
Wziął grabie i wrócił do domu.

Przeszukania nr 2 dokonała babcia.To przeszukanie było baaardzo szczegółowe.Dobrze,że pora roku wczesnowiosenna i wszystkie myszki,krety itp są jeszcze pochowane ,bo gdzyby babcia je dorwała....Amnesty International miałoby nad czym popracować!Babcia napewno posunęłaby się do tortur.I nie tylko!

Kota nie było.

Ze szkoły wrócił Młody Kotkins i się przyłączył do poszukiwań."Feeeelixxxx.....!" rozległo się w oklicznych uliczkach i parku obok.
Ja przeszukałam jeszcze raz piwnicę.
Babcia zrewidowała strych.

Sąsiadka przebiegła wraz z nią swój ogród i NIC.

Kota nie było.

Rozpacz.
Co teraz?Pewnie biedny Felisio odszedł od domu i nie umie wrócić.Albo siedzi przerażony pod jakimś krzakiem i się boi ruszyć...albo i gorzej....Albo.....


-MAMO!!!!!A CO ROBI TEN KOT NA FOTELU!?TOŻ TO FELIX!!
Weszłam do pokoju i zobaczyłam.Spał wyciągnięty na całą długość.
Fotel rudy i kot rudy.
Otworzył jedno oko:
Aleeee o so chodsiiii-ziewnął przeciągle i zasnął znowu.

Poszukiwania trwały 3 godziny.
Nikt, dosłownie NIKT nie sprawdził fotela w pokoju.
A zaginione koty najczęściej tam własnie są.
Zwłaszcza koty Felixy....
Ostatnio edytowano Nie kwi 01, 2012 11:55 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 131 gości