Justynko to my dziękujemy za cudowny wieczór z Tobą i futerkami
Tż-ta zamknęłyśmy w piwnicy z Morfim i poszłyśmy z pieskami na spacerek i dać bezdomnym kociakom papu.
Pogoda faktycznie była paskudna, błyskało, wiało, walił śnieg, ale i tak ten spacerek to sama przyjemność.
Potem, już na klatce schodowej, zostaliśmy powitani przez Mikiego
Zostałam wycałowana przez Eustaszka, który przy okazji usiłował mi wygryźć rzęsy z prawego oka (nie wiem czemu tylko z prawego

)
W międzyczasie Fibi ukradł mi cukierka, a Pedro wzrokiem usiłował mi odebrać czipsa
Udało mi się pogłaskać Kikunię i nawet dzikunka, ślepinka Malwinka podeszła mnie obwąchać
Dostałam też parę całusków od Teodorka
Tż najpierw miział się ze Szlapkiem, a potem dorwała go Matyldzia i nie chciała już wypuścić
Bona spała cały czas, ale i tak widać że oczka bardzo się poprawiły po antybiotyku.
Maniuś troszkę podokazywał, a potem obserwował z drapaka.
Tygrys z Czortem odbyli męską rozmowę mierząc się nawzajem groźnym wzrokiem, ale do łapoczynów nie doszło.
Faceci...
Nadia wyszła dopiero jak wychodziliśmy.
Fotki będą jutro, bo z telefonu i muszę je obrobić. Starość nie radość, zapomnieliśmy aparatu
Ech cudne te Justysiowe zwierzaczki
Tylko Ozziego strasznie brakowało
Niby taka gromadka, ręce zajęte głaskaniem, a pusto strasznie bez niego
