Pro ludzki Bombaj FeLV+ potrzebuje pomocy finansowej MA DOM!

Czym to jest myte?
MAleńka miała inny rodzaj ran. Ale u niej do przemywania najlepszy był rivanol a potem na ranę ozonella.
Nie przeczytałam watku więc nie wiem jak wygladało leczenie. Jeśli coś już było stosowane to przepraszam.
Może granuflex albo aquagel Ag.
A do jedzenia dobrze by mu zrobiły algi. Można kupić w spożywczakach. No i inne uodparniacze.

Nie znam nazw antybiotyków, które były stosowane, ale było tego dużo. Dostawał zastrzyki , do środka rany wetka mu coś wlewała strzykawką, rivanol był też i srebro.Ranę oglądało w sumie czterech wetów, bo najpierw ten w Mielcu, potem moja wetka. Oglądał to też ten wet, który go prześwietlał. Kiedy ja byłam zrobić mu rtg, to wet polecał ciąć.To chirurg, przekazałam to wetce.
W pewnym momencie było już dobrze, tak się wydawało, antybiotyki zaczęły działać? Potem jakby wszystko się odnowiło :cry:

, coraz nowe dziury się pojawiały.

Daj mi proszę nr konta na pw, coś podrzucę :ok:

Dziękuję

Może przyda się

viewtopic.php?f=13&t=140541

Może rzeczywiście dobrze byłoby usunąć tą skórę chorą, ewentualnie przeszczepić z innego miejsca, pytanie tylko jak głęboka jest ta rana. Rozmawiałam z moją wetką, na tyle na ile udało mi sie przedstawić sytuacje Bombaja zasugerowała, że ona przecięła by ten ropień, wyczyściła dogłębnie ranę, ewentualnie założyła sączek czy coś i usunęła to co sie da....oczywiście w jakimś lekkiej narkozie

Chirurg też to sugerował.Ropa ma ujście, rana nie jest zamknięta.Bombaj dostanie jakiś antybiotyk na bakterie beztlenowe, bo to jeszcze wchodzi w grę.Wetka zamówiła, jeszcze nie dotarł.Wycięcie rany też rozważa, ale to jest duży obszar, nie ma jak naciągnąć skóry w tym miejscu. To nie to, co na przykład na brzuchu czy karku i tu jest problem.
Dzisiaj przyszłam do lecznicy, a wszystkie koty na wolności.Pani ze sklepu się nimi zajmowała, bo ruch mizerny.Bombaj biegał sporo, gonił Ritę i Sarę.Bez agresji i bez kontaktów cielesnych, że tak powiem.Fajnie to wyglądało, bo one są malutkie i uciekały do jakieś małej dziury, a Bombaj tam się nie mieścił.Wygłaskałam Bombaja, bawiłam się z nim wędką.Kasia na pewno niedługo też przyjdzie i znów koty wyjdą na wolność.
Na dzień dzisiejszy dług w lecznicy wynosi 466 zł.Mam na koncie Bombaja na razie 30 zł i Agnieszka ( numerek ) coś około 80-90 zł z bazarku.

Jest jeszcze 50 zł od p.Jakuba.Kolejny raz, dziękuję bardzo :1luvu:

Ewuniu także się dorzucę

Wiem, dziękuję :1luvu:

Będzie też trochę pieniędzy z bazarku, jeszcze dwie osoby deklarowały pomoc, damy radę.Musimy, nie ma innej opcji.

Ode mnie poszło, ale tylko 30,00 :oops:

Bardzo dziękuję :1luvu:

Jestem ogromnie wdzięczna za odzew.Pieniądze są ważne, bo pozwalają uratować jakieś stworzenie. Każdy, pomagający w jakikolwiek sposób pozwala mi wierzyć, że świat nie jest zły.Doceniam to bardzo i wiem, że wraz z przelewem, słowami wsparcia idą dobre fluidy, ciepłe myśli. Bombaj ma naprawdę wielu Przyjaciół i bardzo Wam wszystkim za to dziękuję :1luvu:

Ja tez się oczywiscie dorzuce, ale powiem Wam ze pierwszy raz jakas jestem pelna obaw o Bombaja

dziś balam się wejsc na watek ze strachu jakie beda wiesci

tak bardzo bym chciala by udalo się go wyleczyc

a tak apropo czy on mial robiona morfologie?

Nie wiem.Goyka, ja też się boję wchodzić do lecznicy. Pierwsze słowa poza dzień dobry, to jak Bombaj? Pocieszające jest tylko to, że on ogólnie jest w świetnym stanie.Miał teraz chwilę przerwy od antybiotyków, może ten nowy zadziała? Jeszcze zostaje steryd i nacięcie.

Nie kraczcie dziewczyny proszę, bo ja też zacznę się bać. Tak nie może być, czy można jeszcze jakieś dodatkowe badania zrobić, coś jeszcze :?:

Pro ludzki Bombaj FeLV+ potrzebuje pomocy finansowej MA DOM!

Kto przegląda forum