Femka pisze:można dyskutować, ale nie przekonywać
mała rzecz a różnica wielka
A ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że należy przekonywać i czasami - nawet na osoby, które są skłonne używać przeniesionej z ludzi retoryki o zabijaniu nienarodzonych - działają proste pragmatyczne argumenty. A jak się wejdzie głębiej, to okazuje się, że zabijanie płodów to nie za bardzo, ale załatwianie przez lata problemu niechcianych kociąt przez topienie, to owszem. Bo tak się to załatwiało.
Ludzie mogą mieć naprawdę niespójny światopogląd.
Trudno mi też wyobrazić sobie, żeby osoba, która przychodzi na miau z problemem, że jej kotka będzie zaraz rodzić, nie otrzymała informacji, że tutaj większość osób nie dopuściłaby do porodu. I jest to potrzebna informacja, także z tego względu, że wiele osób nawet nie wie, że można aborcyjnie wysterylizować kotkę.