ciaza u przygarnietej kotki ...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 28, 2012 12:55 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Femka pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Femka pisze:
Zofia&Sasza pisze:CIACH
Co do tego fałszu i jego skuteczności... Hmmm... Gdyby tak było zawsze, to "Fakt" nie sprzedawałby się najlepiej w Polsce. Bo nie masz chyba wątpliwości, że robiący go nie wierzą w 99% tego co serwują tzw. targetowi ;)

widocznie piszący w Fakcie głęboko wierzą w swoje racje i swój punkt widzenia
a to jest mozliwe, wszak jak wejdziesz między wrony, kraczesz jak i one.


szkoda, że masz wątpliwości co mojego stosunku do porodów dachówek.

Przeca napisałam, że NIE MAM ;) I nie, oni nie wierzą w to co piszą. To nie są kretyni wbrew pozorom :)

sorki, przeczytałam bez zrozumienia :oops: :mrgreen:
kretyni może nie są, ale wierzą w owoce swojej pisaniny: cash.

No a jak taki wewnętrznie się gotujący edukator wierzy w skuteczność i słuszność swojej misji, to może działa ten sam mechanizm.
edit: literówka
Ostatnio edytowano Śro mar 28, 2012 13:02 przez Zofia.Sasza, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 28, 2012 13:00 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Zofia&Sasza pisze:No a jak takie wewnętrznie się gotujący edukator wierzy w skuteczność i słuszność swojej misji, to może działa ten sam mechanizm.

wiesz, jakbyśmy usiadły i pogadały, to może jakieś wnioski by nam się objawiły
obawiam się jednak, że tutaj to OT :lol:
i wracając do tematu: cel mamy obie ten sam, tylko widzimy trochę inne drogi dojścia do niego. Przy czym nie mam wcale pewności stuprocentowej, która z nas ma rację. Ja tylko wierzę w mozolną pracę u podstaw i w zbawienne efekty pozytywnego przekonywania.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 28, 2012 13:09 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Femka pisze: Ja tylko wierzę w mozolną pracę u podstaw i w zbawienne efekty pozytywnego przekonywania.

Właśnie w tym wątku nie brakuje przykładów pozytywnego przekonywania. Jakoś bez zbawiennych efektów...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro mar 28, 2012 13:15 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

vega013 pisze:
Femka pisze: Ja tylko wierzę w mozolną pracę u podstaw i w zbawienne efekty pozytywnego przekonywania.

Właśnie w tym wątku nie brakuje przykładów pozytywnego przekonywania. Jakoś bez zbawiennych efektów...

bo ma być mozolnie :wink: I tak na pewno będzie. :(
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56099
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Śro mar 28, 2012 13:21 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

ASK@ pisze:
vega013 pisze:
Femka pisze: Ja tylko wierzę w mozolną pracę u podstaw i w zbawienne efekty pozytywnego przekonywania.

Właśnie w tym wątku nie brakuje przykładów pozytywnego przekonywania. Jakoś bez zbawiennych efektów...

bo ma być mozolnie :wink: I tak na pewno będzie. :(

Praca u podstaw ma być mozolna. Efekty pozytywnego przekonywania natomiast mają być zbawienne.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro mar 28, 2012 13:51 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Rozważmy dwie mozliwe sytuacje.

1. autorce wątku udziela się żądanych informacji, rzetelnie informując o mozliwych zagrozeniach i problemach, konieczności wykastrowania kotki po odchowie młodych, wyborze własciwych opiekunów dla kociąt (umowa adopcyjna, wymóg kastracji, domy niewychodzące, zabezpieczenia okien, właściwe żywienie itd.). Załóżmy, że rodzi sie 5 kociąt. I że autorka daje się przekonać. 6 kotów nie będzie się dalej rozmnażać. Przybędzie 5 kotów.

2. autorka zostaje "trafiona z grubej rury" sterylką aborcyjną, ktora - nie czarujmy się - jest argumentem ciężkiego kalibru, nawet podana na tacy z dygiem i uśmiechem. Znika z Miau i robi jak uważa. Rodzi się 5 kociąt. Kotka rodzi co roku, tak jak i jej córki, synowie płodzą kociaki wypuszczane samopas. Załóżmy, że każde płodzi 5 kociąt co roku do wieku 7 lat.
Ile kotów przybędzie w drugim wariancie? 210 tylko z początkowej szóstki kotów.
To, że rozmnażać się też będa wnuki, pra- i prapra- itd., nie brałam pod uwagę. Jak ktoś chce niech policzy.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39457
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 28, 2012 13:55 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

To, że autorka wątku daje sie przekonać, nie oznacza, że koty nie bedą się dalej rozmnażać. Wyegzekwowanie od opiekunów kastracji, jeśli się samemu nie wydało kotów wykastrowanych, nie jest wcale proste. Ludzie obiecują, podpisują umowy, a zrobić mogą swoje.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14947
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro mar 28, 2012 13:58 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Taki post napisała Jana (ad. 1).
I co? Powariowaliśmy, bo kiedyś kotów się wcale nie szczepiło, mnożyły się jak chciały i było dobrze. O ile jestem w stanie zrozumieć opór przed aborcją, to bynajmniej nie przypuszczam, żeby on był głównym powodem takiej, a nie innej reakcji założycielki wątku.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro mar 28, 2012 13:59 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

MariaD pisze:Rozważmy dwie mozliwe sytuacje.

1. autorce wątku udziela się żądanych informacji, rzetelnie informując o mozliwych zagrozeniach i problemach, konieczności wykastrowania kotki po odchowie młodych, wyborze własciwych opiekunów dla kociąt (umowa adopcyjna, wymóg kastracji, domy niewychodzące, zabezpieczenia okien, właściwe żywienie itd.). Załóżmy, że rodzi sie 5 kociąt. I że autorka daje się przekonać. 6 kotów nie będzie się dalej rozmnażać. Przybędzie 5 kotów.

2. autorka zostaje "trafiona z grubej rury" sterylką aborcyjną, ktora - nie czarujmy się - jest argumentem ciężkiego kalibru, nawet podana na tacy z dygiem i uśmiechem. Znika z Miau i robi jak uważa. Rodzi się 5 kociąt. Kotka rodzi co roku, tak jak i jej córki, synowie płodzą kociaki wypuszczane samopas. Załóżmy, że każde płodzi 5 kociąt co roku do wieku 7 lat.
Ile kotów przybędzie w drugim wariancie? 210 tylko z początkowej szóstki kotów.
To, że rozmnażać się też będa wnuki, pra- i prapra- itd., nie brałam pod uwagę. Jak ktoś chce niech policzy.

Czyli wcale nie pisać o możliwości sterylki aborcyjnej?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 28, 2012 14:01 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

MariaD - i założycielka wątku, i jej znajomi nie mają zabezpieczonych domów i mieć nie będą, uważają nas za nawiedzone wariatki, bo mówimy o możliwych problemach przy ciąży i porodzie u kotki - pewnie połowa tych kociąt zginie zanim dojdzie do wieku rozmnażania - rozjechane przez samochód, zagryzione przez psy, etc. Albo oczywiście wylądują w lesie jak się znudzą - żeby nie wpadły w oczy dumnej ratującej życie poczęte :( . Jeśli nie tylko z DT, ale nawet ze schroniska nie chcieli jej dać kota, nie najlepiej to o niej świadczy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 28, 2012 14:02 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

mimbla64 pisze:To, że autorka wątku daje sie przekonać, nie oznacza, że koty nie bedą się dalej rozmnażać. Wyegzekwowanie od opiekunów kastracji, jeśli się samemu nie wydało kotów wykastrowanych, nie jest wcale proste. Ludzie obiecują, podpisują umowy, a zrobić mogą swoje.

Wyadoptowujesz kociaki? Kastrowane? Jeśli nie, to ponosisz takie samo ryzyko. I każdy DT, który wydaje kociaki bez kastracji.

Alienor - to gdzieś można wyczytać w postach autorki czy to twoje domniemanie?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39457
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 28, 2012 14:06 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

jedna _wredna pisze:co do schronisk, domow tymczasowych itp instytucji mamy swoje zdanie, kilka prob adpocji, kilka podejsc i zawsze to samo "nie spelniamy odpowiednich wymagan bo np nie mamy odpowiednich zabezpieczen" , wiec zadajcie sobie pytanie co dla kota jest lepsze ,kilkuletni pobyt zwierzecia w schronisku czy pobyt w domu gdzie ktos sie zwierzeciem odpowiednio zajmie i zaopiekuje... Wszyscy macie w glowach tylko jeden schemat... jeden dzien na forum i czlowiek ma dosc... ATAK tyle potraficie, ani jednej dobrej rady... podajecie linki do jakies historii,ktora nie skonczyla sie dobrze, a ile porodow skonczylo sie szczesliwie?
prosze o zamkniecie tematu, dziekuje
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 28, 2012 14:07 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

vega013 pisze:Praca u podstaw ma być mozolna. Efekty pozytywnego przekonywania natomiast mają być zbawienne.

w którym miejscu przeczytałaś, że natychmiast?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 28, 2012 14:08 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Femka pisze:
vega013 pisze:Praca u podstaw ma być mozolna. Efekty pozytywnego przekonywania natomiast mają być zbawienne.

w którym miejscu przeczytałaś, że natychmiast?

Natomiast ;)
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 28, 2012 14:10 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Zofia&Sasza pisze:No a jak taki wewnętrznie się gotujący edukator wierzy w skuteczność i słuszność swojej misji, to może działa ten sam mechanizm.
edit: literówka
być może
ale na miau chyba takich "wierzących" brakuje, bo za każdym razem, gdy czytam ich argumenty, mam odruch zostać rozmnażaczem. A ja już jestem zahartowana w lekturze wątków. O świeżynce nie próbuję nawet mówić :wink:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 70 gości