Moderator: Estraven
alukah pisze:Prawdę mówiąc tak z zewnątrz to nie wygląda jakoś przekonująco... Zgadzam się, że przydałby się jasny, spokojny i grzeczny tekst wyjaśniający, dlaczego sterylizacja aborcyjna jest dla szerokiej populacji kotów lepsza niż pozwolenie na przyjście kociąt na świat i ich odchowanie. Bo od adoptowanej ciężarnej kotki do piwnicy z zagłodzonymi maluchami jest jednak dość odległa droga. Ja rozumiem o co chodzi, sama mogę wypisać kilka argumentów "za" - ale na kimś kto nie jest w temacie powtarzanie rzeczy w stylu "trzeba zrobić sterylkę, bo inaczej małe kotki będą umierać w cierpieniu" może robić kiepskie wrażenie i zwyczajnie nie działać.
Zofia&Sasza pisze:joshua_ada pisze:A jednak ktoś to musi robić (łapacze, weterynarze). Tylko po co? Po co właściwie...![]()
(świadomość nie jest miła żadnemu wolontariuszowi, a widok nie jest na pewno miły żadnemu weterynarzowi)
Ada, a może nie musi? Poczytaj, zobacz, może się po prostu wypiąć i przestać to robić? Przecież każdą aborcję odchorowuje się potem. Łatwiej, spokojniej i fajniej jest mieć "skrupuły natury moralnej". A o tych kociętach konających na pp, z oczami wypływającymi od herpesa po dwóch browcach na wieczór idzie zapomnieć...
jedna _wredna pisze:wiecie co? kilkanascie lat temu, w rodzinnym domu mielismy kotke, byla kotna nie raz...nie raz urodzila, nie raz bylo to kilkoro kociat,i nie zdarzylo sie by ktores kocie chorowalo, umieralo itp... kilkanascie lat temu nie robilo sie kotom usg, nie szczepilo na roznorakie choroby i koty zyly i mialy sie calkiem dobrze, znajdywaly domy i troskliwych opiekunow, w domach nie bylo zabezpieczen a koty , wyobrazcie sobie ZYLY... Mysle ze co niektore osoby tutaj pozwolily sie zwariowac...podejdzcie troche bardziej indywidualnie do poszczegolnych przypadkow, pomyslcie a nie lecicie wszyscy jednym schematem... Oczekiwalam rzetelnych odpowiedzi i wcale nie glaskania po glowce(dostalam jedna konkretna odpowiedz na forum i kilka na pw) cala reszta podazyla sladem "sterylka- jak najszybciej"
jesli tak ma wygladac forum, to ja dziekuje...
p.s mieszkam na parterze i nawet jesli kotek wypadnie to...PRZEZYJE , spadnie na trawke i wskoczy z powrotemmam wykastrowanego kocura ktory tak wlasnie robi:)
p.s 2 mam tez wysterylizowana kotke, ktora tez wyskakuje i wskakuje z powrotremoba koty zyja w dobrym zdrowiu juz 8 lat, niesamowity przypadek co nie? i nie obawiajcie sie nie wpadna pod samochod poniewaz mieszkam na ogrodzonym terenie
no i p.s 3 jak tylko Iga odchowa kocieta tez mam zamiar ja wysterylizowac...przygarnelam ja bo bylo mi szkoda blakajacego sie na mrozie kota
i to by bylo na tyle...nastepnym razem jak zaczniecie cisnac z nowa forumowiczka to moze lepiej poznajcie najpierw cala sytuacje, a pozniej sie wypowiadajcie....Pozdrawiam i milkne , bede czytac i uczyc sie z tego cudownego zrodla informacji juz sie nie wypowiadajac, bo nie widze w tym najmniejszego sensu
jedna _wredna pisze:wiecie co? kilkanascie lat temu, w rodzinnym domu mielismy kotke, byla kotna nie raz...nie raz urodzila, nie raz bylo to kilkoro kociat,i nie zdarzylo sie by ktores kocie chorowalo, umieralo itp... kilkanascie lat temu nie robilo sie kotom usg, nie szczepilo na roznorakie choroby i koty zyly i mialy sie calkiem dobrze, znajdywaly domy i troskliwych opiekunow, w domach nie bylo zabezpieczen a koty , wyobrazcie sobie ZYLY... Mysle ze co niektore osoby tutaj pozwolily sie zwariowac...podejdzcie troche bardziej indywidualnie do poszczegolnych przypadkow, pomyslcie a nie lecicie wszyscy jednym schematem... Oczekiwalam rzetelnych odpowiedzi i wcale nie glaskania po glowce(dostalam jedna konkretna odpowiedz na forum i kilka na pw) cala reszta podazyla sladem "sterylka- jak najszybciej"
jesli tak ma wygladac forum, to ja dziekuje...
p.s mieszkam na parterze i nawet jesli kotek wypadnie to...PRZEZYJE , spadnie na trawke i wskoczy z powrotemmam wykastrowanego kocura ktory tak wlasnie robi:)
p.s 2 mam tez wysterylizowana kotke, ktora tez wyskakuje i wskakuje z powrotremoba koty zyja w dobrym zdrowiu juz 8 lat, niesamowity przypadek co nie? i nie obawiajcie sie nie wpadna pod samochod poniewaz mieszkam na ogrodzonym terenie
no i p.s 3 jak tylko Iga odchowa kocieta tez mam zamiar ja wysterylizowac...przygarnelam ja bo bylo mi szkoda blakajacego sie na mrozie kota
i to by bylo na tyle...nastepnym razem jak zaczniecie cisnac z nowa forumowiczka to moze lepiej poznajcie najpierw cala sytuacje, a pozniej sie wypowiadajcie....Pozdrawiam i milkne , bede czytac i uczyc sie z tego cudownego zrodla informacji juz sie nie wypowiadajac, bo nie widze w tym najmniejszego sensu
mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.
CoToMa pisze:mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.
Taki świat istnieje tylko w wyobrażeniu osób z klapkami na oczach...
Koszmaria pisze:CoToMa pisze:mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.
Taki świat istnieje tylko w wyobrażeniu osób z klapkami na oczach...
nie chciałabyś pobyć chwilę w takim świecie?
bo ja bardzo...

Agalenora pisze:jedna_wredna, nie uciekaj, bo nigdzie nie znajdziesz aż takiej skarbnicy wiedzy o kotach. Mówię poważnie.![]()
Niejednego kociarza forum nawróciło na lepszą drogę. To, co było kilkanaście lat temu nie było wcale lepsze, więc to nie jest dobry argument. niestety.
Nie zrażaj się, chociaż może dziewczyny za ostro i za szybko poleciały z tematem. Myślę, że na miau powinniśmy ustalić jakieś dyżury, jakiś system wypowiadania się w podobnych przypadkach. Na początku 'dzień dobry'. Może tak właśnie trzeba?
Bo sterylizacja aborcyjna to nie jest takie hop, hop. Zwłaszcza pierwsza w życiu. Ja do tej pory pamiętam gulę w gardle, gdy zanosiłam do weta pierwszą kotkę zabraną z piwnicy, w celu sterylki aborcyjnej. Było mi o tyle łatwiej podjąć taką decyzję, bo po moim mieszkaniu biegał poprzedni jeszcze nie odchowany miot tej samej kotki.A domy dla kociaków jakoś nie znajdowały się...
Kotka nie wie, że jest w ciąży, nie ma takiej świadomości. Instynkt macierzynski budzi się dopiero w momencie narodzin kociąt.
A więc spokojnie. Jeszcze raz.![]()
Nadchodzi wiosna, rozpoczyna się sezon na kociaki. Będzie naprawdę duuużo kociąt. Wiele z nich nie przeżyje, nie dotrwa do lata. Możesz zapytać: jak to ma się do Twoich przyszłych kociątek? Ano, jeżeli faktycznie masz chętnych opiekunów, to być może kociąt, które już są na świecie, a które mogą nie doczekać kolejnego miesiąca. Bo zabije je choróbsko w schronisku, bo umrą z głodu w jakiejś opuszczonej komórce. Tu na miau szukamy domów dla takich okazów, tych co już są na świecie. Stąd zrozumiały brak entuzjazmu. Bo nie jest to łatwe, niestety.
Oddać kota byle komu, np. na prezencik dla koleżanki (który za miesiąc wyląduje na śmietniku) jest łatwo. Znaleźć dom to już sztuka.
Zajrzyj na stronę jakiejkolwiek poważnej fundacji zajmującej się pomaganiem zwierzakom. Zapytaj o sterylizacje aborcyjne. To nie nasza domena, nie nasz wymysł, tu na miau. To niestety smutna konieczność, coś z czym muszą się zmierzyć organizacje pomagające zwierzakom na dużą skalę. A nasza funkcja tu: edukować, edukować, edukować, żeby nie dopuścić do pomnażania nieszczęscia.
Chcesz po prostu opiekować się małymi kociakami, odchować je i znaleźć im domy? Na miau coś się znajdzie

Użytkownicy przeglądający ten dział: Daniel1988, Wix101, włóczka i 57 gości