ciaza u przygarnietej kotki ...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 26, 2012 19:10 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Prawdę mówiąc tak z zewnątrz to nie wygląda jakoś przekonująco... Zgadzam się, że przydałby się jasny, spokojny i grzeczny tekst wyjaśniający, dlaczego sterylizacja aborcyjna jest dla szerokiej populacji kotów lepsza niż pozwolenie na przyjście kociąt na świat i ich odchowanie. Bo od adoptowanej ciężarnej kotki do piwnicy z zagłodzonymi maluchami jest jednak dość odległa droga. Ja rozumiem o co chodzi, sama mogę wypisać kilka argumentów "za" - ale na kimś kto nie jest w temacie powtarzanie rzeczy w stylu "trzeba zrobić sterylkę, bo inaczej małe kotki będą umierać w cierpieniu" może robić kiepskie wrażenie i zwyczajnie nie działać.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon mar 26, 2012 19:58 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

alukah pisze:Prawdę mówiąc tak z zewnątrz to nie wygląda jakoś przekonująco... Zgadzam się, że przydałby się jasny, spokojny i grzeczny tekst wyjaśniający, dlaczego sterylizacja aborcyjna jest dla szerokiej populacji kotów lepsza niż pozwolenie na przyjście kociąt na świat i ich odchowanie. Bo od adoptowanej ciężarnej kotki do piwnicy z zagłodzonymi maluchami jest jednak dość odległa droga. Ja rozumiem o co chodzi, sama mogę wypisać kilka argumentów "za" - ale na kimś kto nie jest w temacie powtarzanie rzeczy w stylu "trzeba zrobić sterylkę, bo inaczej małe kotki będą umierać w cierpieniu" może robić kiepskie wrażenie i zwyczajnie nie działać.

wiem że argumenty są nieco zbyt abstrakcyjne[coś jak kaflickie "nie rób źle bo bozia będzie zła"-jak kafliccy rodzice straszą małe dzieci]dla postronnego czytelnika.
ale patrz-jedna wredna się przyznała że wg DT tudzież schroniska na dom się nie nadaje-myślę że akurat w tym przypadku ten akurat argument nie jest nierealny.

obym się myliła,ale mam przeczucie że jedna wredna w ramach buntu wobec 'wariatek' za które pewnie nas ma będzie wydawać kociaki komu bądź...a czy kociak trafi do węża?albo jako ruchomy cel dla wariata ze śrutówką?who cares?
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2012 20:10 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Zofia&Sasza pisze:
joshua_ada pisze:A jednak ktoś to musi robić (łapacze, weterynarze). Tylko po co? Po co właściwie... :(

(świadomość nie jest miła żadnemu wolontariuszowi, a widok nie jest na pewno miły żadnemu weterynarzowi)

Ada, a może nie musi? Poczytaj, zobacz, może się po prostu wypiąć i przestać to robić? Przecież każdą aborcję odchorowuje się potem. Łatwiej, spokojniej i fajniej jest mieć "skrupuły natury moralnej". A o tych kociętach konających na pp, z oczami wypływającymi od herpesa po dwóch browcach na wieczór idzie zapomnieć... :?

Zosia, chcesz dyskutować z moim sumieniem? Nie radzę :wink:
Natomiast polecam wątek sterylek aborcyjnych na Koci Łapci. Powstał właśnie dla osób, które nie są w stanie same przeprowadzić sterylki wysokiej ciąży, z przyczyn światopoglądowych, ze względu na sumienie itp.

EDIT: sorry, Zofia&Sasza, zapomniałam, że teraz nie ma Cię w necie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 26, 2012 20:47 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

wiecie co? kilkanascie lat temu, w rodzinnym domu mielismy kotke, byla kotna nie raz...nie raz urodzila, nie raz bylo to kilkoro kociat,i nie zdarzylo sie by ktores kocie chorowalo, umieralo itp... kilkanascie lat temu nie robilo sie kotom usg, nie szczepilo na roznorakie choroby i koty zyly i mialy sie calkiem dobrze, znajdywaly domy i troskliwych opiekunow, w domach nie bylo zabezpieczen a koty , wyobrazcie sobie ZYLY... Mysle ze co niektore osoby tutaj pozwolily sie zwariowac...podejdzcie troche bardziej indywidualnie do poszczegolnych przypadkow, pomyslcie a nie lecicie wszyscy jednym schematem... Oczekiwalam rzetelnych odpowiedzi i wcale nie glaskania po glowce(dostalam jedna konkretna odpowiedz na forum i kilka na pw) cala reszta podazyla sladem "sterylka- jak najszybciej"
jesli tak ma wygladac forum, to ja dziekuje...
p.s mieszkam na parterze i nawet jesli kotek wypadnie to...PRZEZYJE , spadnie na trawke i wskoczy z powrotem :) mam wykastrowanego kocura ktory tak wlasnie robi:)
p.s 2 mam tez wysterylizowana kotke, ktora tez wyskakuje i wskakuje z powrotrem :) oba koty zyja w dobrym zdrowiu juz 8 lat, niesamowity przypadek co nie? i nie obawiajcie sie nie wpadna pod samochod poniewaz mieszkam na ogrodzonym terenie :)
no i p.s 3 jak tylko Iga odchowa kocieta tez mam zamiar ja wysterylizowac...przygarnelam ja bo bylo mi szkoda blakajacego sie na mrozie kota

i to by bylo na tyle...nastepnym razem jak zaczniecie cisnac z nowa forumowiczka to moze lepiej poznajcie najpierw cala sytuacje, a pozniej sie wypowiadajcie....Pozdrawiam i milkne , bede czytac i uczyc sie z tego cudownego zrodla informacji juz sie nie wypowiadajac, bo nie widze w tym najmniejszego sensu :)

jedna _wredna

 
Posty: 5
Od: Nie mar 25, 2012 10:56

Post » Pon mar 26, 2012 20:59 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

jedna _wredna pisze:wiecie co? kilkanascie lat temu, w rodzinnym domu mielismy kotke, byla kotna nie raz...nie raz urodzila, nie raz bylo to kilkoro kociat,i nie zdarzylo sie by ktores kocie chorowalo, umieralo itp... kilkanascie lat temu nie robilo sie kotom usg, nie szczepilo na roznorakie choroby i koty zyly i mialy sie calkiem dobrze, znajdywaly domy i troskliwych opiekunow, w domach nie bylo zabezpieczen a koty , wyobrazcie sobie ZYLY... Mysle ze co niektore osoby tutaj pozwolily sie zwariowac...podejdzcie troche bardziej indywidualnie do poszczegolnych przypadkow, pomyslcie a nie lecicie wszyscy jednym schematem... Oczekiwalam rzetelnych odpowiedzi i wcale nie glaskania po glowce(dostalam jedna konkretna odpowiedz na forum i kilka na pw) cala reszta podazyla sladem "sterylka- jak najszybciej"
jesli tak ma wygladac forum, to ja dziekuje...
p.s mieszkam na parterze i nawet jesli kotek wypadnie to...PRZEZYJE , spadnie na trawke i wskoczy z powrotem :) mam wykastrowanego kocura ktory tak wlasnie robi:)
p.s 2 mam tez wysterylizowana kotke, ktora tez wyskakuje i wskakuje z powrotrem :) oba koty zyja w dobrym zdrowiu juz 8 lat, niesamowity przypadek co nie? i nie obawiajcie sie nie wpadna pod samochod poniewaz mieszkam na ogrodzonym terenie :)
no i p.s 3 jak tylko Iga odchowa kocieta tez mam zamiar ja wysterylizowac...przygarnelam ja bo bylo mi szkoda blakajacego sie na mrozie kota

i to by bylo na tyle...nastepnym razem jak zaczniecie cisnac z nowa forumowiczka to moze lepiej poznajcie najpierw cala sytuacje, a pozniej sie wypowiadajcie....Pozdrawiam i milkne , bede czytac i uczyc sie z tego cudownego zrodla informacji juz sie nie wypowiadajac, bo nie widze w tym najmniejszego sensu :)



Mamy postęp cywilizacyjny, masowy spadek odporności, epidemie chorób kocich, teraz kotki mają rujki wcześniej i wcześniej zachodzą w ciąże, niż 10 lat temu (za wykładem weta).

Co zrobisz jak nikt nie będzie chciał kociąt?
Jak domki się wycofają?

Mam u siebie 7-8 miesięczną kotkę kotną, powinnam pozwolić jej urodzić? To jakby nie wiem, 10 letnie dziecko urodziło?

No i kot dopóki nie urodzi to nie wie o ciąży!
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon mar 26, 2012 21:00 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

jedna _wredna pisze:wiecie co? kilkanascie lat temu, w rodzinnym domu mielismy kotke, byla kotna nie raz...nie raz urodzila, nie raz bylo to kilkoro kociat,i nie zdarzylo sie by ktores kocie chorowalo, umieralo itp... kilkanascie lat temu nie robilo sie kotom usg, nie szczepilo na roznorakie choroby i koty zyly i mialy sie calkiem dobrze, znajdywaly domy i troskliwych opiekunow, w domach nie bylo zabezpieczen a koty , wyobrazcie sobie ZYLY... Mysle ze co niektore osoby tutaj pozwolily sie zwariowac...podejdzcie troche bardziej indywidualnie do poszczegolnych przypadkow, pomyslcie a nie lecicie wszyscy jednym schematem... Oczekiwalam rzetelnych odpowiedzi i wcale nie glaskania po glowce(dostalam jedna konkretna odpowiedz na forum i kilka na pw) cala reszta podazyla sladem "sterylka- jak najszybciej"
jesli tak ma wygladac forum, to ja dziekuje...
p.s mieszkam na parterze i nawet jesli kotek wypadnie to...PRZEZYJE , spadnie na trawke i wskoczy z powrotem :) mam wykastrowanego kocura ktory tak wlasnie robi:)
p.s 2 mam tez wysterylizowana kotke, ktora tez wyskakuje i wskakuje z powrotrem :) oba koty zyja w dobrym zdrowiu juz 8 lat, niesamowity przypadek co nie? i nie obawiajcie sie nie wpadna pod samochod poniewaz mieszkam na ogrodzonym terenie :)
no i p.s 3 jak tylko Iga odchowa kocieta tez mam zamiar ja wysterylizowac...przygarnelam ja bo bylo mi szkoda blakajacego sie na mrozie kota

i to by bylo na tyle...nastepnym razem jak zaczniecie cisnac z nowa forumowiczka to moze lepiej poznajcie najpierw cala sytuacje, a pozniej sie wypowiadajcie....Pozdrawiam i milkne , bede czytac i uczyc sie z tego cudownego zrodla informacji juz sie nie wypowiadajac, bo nie widze w tym najmniejszego sensu :)

pierwsza cisnąć zaczęłaś się Ty.poczytaj.

też mieszkam na parterze.i mam siatki w oknach.zbyt lubię moje kocury,żeby je narażać na FIV albo FELV od bezdomnych kotów.
a co do kociąt...jaką masz gwarancję,że trafią tak dobrze jak ich matka?
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2012 21:04 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Ja dam tylko jedną radę-odłóż pieniądze-na opłacenie weta (np. cesarke ,pomoc przy porodzie,dopytaj ile weźmie za przyjazd nocny).
Przygotuj sobie urlop i/lub dni wolne-raz na moment kiedy może poród wypaść, dwa na wypadek gdyby kotka np.kociąt karmić nie chciała/miała za mało pokarmu-poszukaj na forum wątków o odkarmianiu kociąt -takich całkiem małych.
No i wiadomo pieniądze na odrobaczenia/szczepienia/wizyty u weterynarza. No i plus pieniądze na sterylkę kotki.
Weź namiar że w miocie może być i 6 i 7 kociąt.
No i tak jak pisano wcześniej zrób kotce testy. Kup dobrą karmę(nie wiesz co do tej pory jadła,jak wartościowy był to pokarm).
Mam znajomą która prowadzi hodowlą-zawsze zostawia sobie w zapasie od 1500 zł do 2000 zł na miot,głównie wydatki związane z odchowaniem miotu,ale zapas na weta/leczene też musi być.
Zastanów się co jeśli będzie 6 kociaków, a na pozostałą 3 nie będzie chętnych?Zostaną u ciebie?
Czy w przypadku gdyby wymagały karmienia co kilka godzin dasz radę?Będziesz miała kogoś do pomocy?
Oczywiście jeśli masz chętnych na kociaki-i są pewni że je chcą to rozumiem ,że gdyby brakło pieniędzy na odchowanie kociastych -dołożą?

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 26, 2012 21:05 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.
Tutaj znamy z własnego doświadczenia świat, w którym niestety kotki ciężarne chorują, kocięta umierają na kocie choroby, niekiedy w straszliwych męczarniach, domy biorą kotki dwumiesięczne, a kiedy te podrosną wyrzucają je na ulicę. Koty w domach wychodzących pewnego dnia nie wracają, pomimo tego, że przez wiele lat przecież nic im się nie działo. Koty z domów o niezabezpieczonych oknach wypadają i giną.
Jeśli masz dla nas taką radę, żebyśmy popatrzyli indywidualnie, to sama też przyjmij radę. Świat kotów, ich życia, bezdomności, ich opiekunów, nie ogranicza się tylko do tego, co Ty znasz. Masz tak dobre doświadczenia, to super, ale tu wiele osób doświadczenia ma znacznie gorsze. I tyle.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14948
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon mar 26, 2012 21:09 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Moja rodzina mieszka na wsi-mało kotów z tamtych czasów dożywało 8 lat,a co dopiero 15 i więcej.Kotów nie leczono(ludzi też) co miało umrzeć umierało-dzieci tez się to tyczyło.Przed wojną moja prababcia pracowała w szpitalu-mówią nie rodziły się dzieci chore-bzdura-po prostu nie przeżywały pobytu w szpitalu-ot co.To taki ładny mit jak to dawniej wszyscy zdrowi byli.
Równie dobrze można pisać ,że w średniowieczu wszystkie kobiety były piękne,szczupłe no i młode-a dlaczego?-bo takie w filmach są.
Ostatnio edytowano Pon mar 26, 2012 21:10 przez KOTEK1988, łącznie edytowano 1 raz

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 26, 2012 21:09 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.

Taki świat istnieje tylko w wyobrażeniu osób z klapkami na oczach...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon mar 26, 2012 21:12 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

CoToMa pisze:
mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.

Taki świat istnieje tylko w wyobrażeniu osób z klapkami na oczach...

nie chciałabyś pobyć chwilę w takim świecie?
bo ja bardzo...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2012 21:13 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Koszmaria pisze:
CoToMa pisze:
mimbla64 pisze:jedna_wredna to fajnie, że żyjesz w takim świecie, w którym kotki rodzą bez problemu, kocięta nie umierają, znajdują dobre domki, w których pomimo braku zabezpieczeń w oknach nie dzieje się im żadna krzywda, a koty wychodzące bez problemu wracają codziennie do domu.

Taki świat istnieje tylko w wyobrażeniu osób z klapkami na oczach...

nie chciałabyś pobyć chwilę w takim świecie?
bo ja bardzo...

Ja nie piszę o marzeniach.
Piszę o rzeczywistości...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon mar 26, 2012 21:17 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Wydaje mi się, że ta osoba też po części ma ochotę po prostu na małe kotki :roll: bo przecież tak fajnie jest mieć małe kotki. Pobawię się a potem porozdaję.
Proponuję wybrać się do schroniska, wziąć miot kociąt które już się urodziły i nie mają szans w schronisku. Zrobić dokładnie to samo: odchować, wykarmić, znaleźć dobre domy.

Tłumaczenie się tym, co było kilkanaście lat temu jest po prostu niepoważne. Po prostu nikt się wtedy nie przejmował tym, ile kotów zdycha dookoła.
Nie po to cywilizacja idzie do przodu, rozwija się kultura, nauka, medycyna, szkolnictwo, technika - żebyśmy się cofali i robili to, co nasi rodzice/ dziadkowie.
Sto lat temu dzieci umierały na ospę, a zęby wyrywali kowale obcęgami....

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon mar 26, 2012 21:40 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

jedna_wredna, nie uciekaj, bo nigdzie nie znajdziesz aż takiej skarbnicy wiedzy o kotach. Mówię poważnie. :ok:

Niejednego kociarza forum nawróciło na lepszą drogę. To, co było kilkanaście lat temu nie było wcale lepsze, więc to nie jest dobry argument. niestety.
Nie zrażaj się, chociaż może dziewczyny za ostro i za szybko poleciały z tematem. Myślę, że na miau powinniśmy ustalić jakieś dyżury, jakiś system wypowiadania się w podobnych przypadkach. Na początku 'dzień dobry'. Może tak właśnie trzeba :wink: ?

Bo sterylizacja aborcyjna to nie jest takie hop, hop. Zwłaszcza pierwsza w życiu. Ja do tej pory pamiętam gulę w gardle, gdy zanosiłam do weta pierwszą kotkę zabraną z piwnicy, w celu sterylki aborcyjnej. Było mi o tyle łatwiej podjąć taką decyzję, bo po moim mieszkaniu biegał poprzedni jeszcze nie odchowany miot tej samej kotki. :roll: A domy dla kociaków jakoś nie znajdowały się...

Kotka nie wie, że jest w ciąży, nie ma takiej świadomości. Instynkt macierzynski budzi się dopiero w momencie narodzin kociąt.

A więc spokojnie. Jeszcze raz. :)
Nadchodzi wiosna, rozpoczyna się sezon na kociaki. Będzie naprawdę duuużo kociąt. Wiele z nich nie przeżyje, nie dotrwa do lata. Możesz zapytać: jak to ma się do Twoich przyszłych kociątek? Ano, jeżeli faktycznie masz chętnych opiekunów, to być może kociąt, które już są na świecie, a które mogą nie doczekać kolejnego miesiąca. Bo zabije je choróbsko w schronisku, bo umrą z głodu w jakiejś opuszczonej komórce. Tu na miau szukamy domów dla takich okazów, tych co już są na świecie. Stąd zrozumiały brak entuzjazmu. Bo nie jest to łatwe, niestety.

Oddać kota byle komu, np. na prezencik dla koleżanki (który za miesiąc wyląduje na śmietniku) jest łatwo. Znaleźć dom to już sztuka.

Zajrzyj na stronę jakiejkolwiek poważnej fundacji zajmującej się pomaganiem zwierzakom. Zapytaj o sterylizacje aborcyjne. To nie nasza domena, nie nasz wymysł, tu na miau. To niestety smutna konieczność, coś z czym muszą się zmierzyć organizacje pomagające zwierzakom na dużą skalę. A nasza funkcja tu: edukować, edukować, edukować, żeby nie dopuścić do pomnażania nieszczęscia.

Chcesz po prostu opiekować się małymi kociakami, odchować je i znaleźć im domy? Na miau coś się znajdzie :ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon mar 26, 2012 21:43 Re: ciaza u przygarnietej kotki ...

Agalenora pisze:jedna_wredna, nie uciekaj, bo nigdzie nie znajdziesz aż takiej skarbnicy wiedzy o kotach. Mówię poważnie. :ok:

Niejednego kociarza forum nawróciło na lepszą drogę. To, co było kilkanaście lat temu nie było wcale lepsze, więc to nie jest dobry argument. niestety.
Nie zrażaj się, chociaż może dziewczyny za ostro i za szybko poleciały z tematem. Myślę, że na miau powinniśmy ustalić jakieś dyżury, jakiś system wypowiadania się w podobnych przypadkach. Na początku 'dzień dobry'. Może tak właśnie trzeba :wink: ?

Bo sterylizacja aborcyjna to nie jest takie hop, hop. Zwłaszcza pierwsza w życiu. Ja do tej pory pamiętam gulę w gardle, gdy zanosiłam do weta pierwszą kotkę zabraną z piwnicy, w celu sterylki aborcyjnej. Było mi o tyle łatwiej podjąć taką decyzję, bo po moim mieszkaniu biegał poprzedni jeszcze nie odchowany miot tej samej kotki. :roll: A domy dla kociaków jakoś nie znajdowały się...

Kotka nie wie, że jest w ciąży, nie ma takiej świadomości. Instynkt macierzynski budzi się dopiero w momencie narodzin kociąt.

A więc spokojnie. Jeszcze raz. :)
Nadchodzi wiosna, rozpoczyna się sezon na kociaki. Będzie naprawdę duuużo kociąt. Wiele z nich nie przeżyje, nie dotrwa do lata. Możesz zapytać: jak to ma się do Twoich przyszłych kociątek? Ano, jeżeli faktycznie masz chętnych opiekunów, to być może kociąt, które już są na świecie, a które mogą nie doczekać kolejnego miesiąca. Bo zabije je choróbsko w schronisku, bo umrą z głodu w jakiejś opuszczonej komórce. Tu na miau szukamy domów dla takich okazów, tych co już są na świecie. Stąd zrozumiały brak entuzjazmu. Bo nie jest to łatwe, niestety.

Oddać kota byle komu, np. na prezencik dla koleżanki (który za miesiąc wyląduje na śmietniku) jest łatwo. Znaleźć dom to już sztuka.

Zajrzyj na stronę jakiejkolwiek poważnej fundacji zajmującej się pomaganiem zwierzakom. Zapytaj o sterylizacje aborcyjne. To nie nasza domena, nie nasz wymysł, tu na miau. To niestety smutna konieczność, coś z czym muszą się zmierzyć organizacje pomagające zwierzakom na dużą skalę. A nasza funkcja tu: edukować, edukować, edukować, żeby nie dopuścić do pomnażania nieszczęscia.

Chcesz po prostu opiekować się małymi kociakami, odchować je i znaleźć im domy? Na miau coś się znajdzie :ok:

Podpisze sie. :ok:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Daniel1988, Wix101, włóczka i 57 gości