jesteśmy nadal na zabawowo-kupowym wątku Morrisa vel Kociuli vel Jima Morrisona (ostatnio TZ tak woła na niego)

Morris nadal rozrabia, a jego rozrabiactwo jest odwrotnie proporcjonalne do ilości spożytego jedzenia. Przekładając z polskiego na nasze - im mniej zje tym więcej szaleje

Zauważyłam taką prawidłowość i od tego czasu dostaje więcej papu, oczywiście w ilościach przyzwoitych

Świetnym sposobem jest także dolewanie wody do jedzenia, co Morris lubi i najpierw wypija powstały mięsny sos, a później wyjada resztę. Uwielbia rosół i wywar z jarzynówki TZa - potrafi pochłonąć całą miskę, a ponieważ to w zasadzie woda z odmoczonej kury i warzyw (bez zabielaczy, itp.) to mu nie żałujemy

Jako kastrat powinien dużo pić i dużo pije. Dietę ma napewno urozmaiconą, chociaż sama teraz staram się określić po czym problemy kupowe się nasilają, a po czym jest lepiej. Dobrze na Morrisa wpływa Bozita i RC, natomiast po Gourmecie mamy 100% gwarancji na rzadką kupę, której zapach sprawia, że muchy uciekają z mieszkania
Poradzono mi żeby dodawać ryżu i suchej karmy, więc wbrew opinii naszego pana doktora próbujemy. Od jutra Morrisa czeka druga 3-dniowa seria tabletek na odrobaczenie, chociaż jakoś nie wierzę że one coś jeszcze pomogą. Jeżeli zmiana karmy nie pomoże będziemy się konsultować u innego weta - w końcu nie każdy zawsze we wszystkim ma rację.
A tutaj dzisiejszy filmik dla fanów Morrisowatego
http://www.youtube.com/watch?v=oRCp7rOX ... e=youtu.be