merka_85 pisze:Kopiuję to, co napisałam na dogomanii (pozostało bez odpowiedzi):


I ja dodam trzy grosze a propos tego psiaka.
Sprawa jest pilna - merka dostaje sprzeczne komunikaty a propos daty likwodowania parkingu, najprawdopodobniej będzie to czwartek - ten czwartek, czyli już za 3 dni

Może się to przeciągnąć o 2 dni, ale i tak, w wersji najbardziej optymistycznej, to miejsce przestanie istnieć w sobotę.
Bardzo, bardzo prosimy Was o pomoc w tej sprawie. Psiaka słyszeli wszyscy, którzy kiedykolwiek karmili nasze koty w zagajniku na PKS - przez te wszystkie miesiące był przykuty do łańcucha tuż za betonowym murem, przy którym stały nasze budki. Bardzo często słychać było jego szczekanie, tylko że w swojej naiwności sądziłam wtedy, że biega on sobie po terenie parkingu...

Nie spodziewałam się, że nie może odejść dalej niż na metr od budy, że jedzenie dostaje sporadycznie, że nikt nie przynosi mu wody...
Psiak jest naprawdę kochany, na nasz widok (bo teraz codziennie go karmimy) merda ogonem, nie szczeka, daje się głaskać do woli. Jest wiekowy, widać to po siwiejącej mordce. Niewielki - sięga do kolana. Prawdopodbnie całe swoje marne życie spędził na tym łańcuchu - aż się nie chce wierzyć, że takie średniowiecze w centrum Poznania...
Może znacie kogoś, kto mógłby go przygarnąć chociaż tymczasowo do swojego ogródka albo domu? Postaramy się skombinować dla niego budę. Chodzi tylko o to, żeby w końcu uwolnić go od tego podłego łańcucha i żeby dostawał regularnie jedzenie i wodę. I żeby był bezpieczny, bo tak jak pisała merka, panowie parkingowi rozważają zostawienie go na terenie budowy!

Albo puszczenie gdzieś samopas... Mamy tylko 3 dni!
Wspólnymi siłami udaje nam się pomóc tylu kotom. Chciałabym wierzyć, że tym razem uda nam się wspólnie pomóc jednemu, staremu psiakowi...