Matwiej - kot który rozdaje całusy - teraz Morris w DS :)

ksb pisze:Bo to kara jest za to, że wzięłaś tylko jednego kota

no ja sobie wyobrażam jak dwie takie gadziny ganiałyby po domu wzajemnie się nakręcając :evil:

naprawdę jestem w stanie zrozumieć co Basia przeżywa przy dwóch białaskach, z których każdy ma dużo więcej energii niż Morris :roll:

a miał być taki spokojny przytulak :roll:

Oj, nie przewracaj tak oczami - na pewno sprawia Ci dużo frajdy.

Już wcześniej pisałam o tym przybytku, od którego głowa nie boli :mrgreen:

nie zaprzeczę - fajnie jest pobawić się z kotem, ale energii Morrisa normalnie nie mogę czasem ujarzmić :wink:

ugoniliśmy go, jeszcze dostał coś na przegryzkę w ramach uspokojenia, a teraz zaczął się ciumciać, więc jest szansa że ma dosyć gonienia :ok:

tak teraz myślę, że te przypływy energii u Morrisa mogą być wywołane dietą, bo jak był okrąglejszy i brzuchol był wzdęty to nie miał aż takiej ochoty na wariacje :roll:

czyli mamy bardzo zdrowego kota nie licząc kupali, które są cały czas nijakie

Ja tam nie dziwię się jego przypływom energii - w końcu ma swój dom.
Może po jakimś czasie się rozleniwi.

A za kupale tradycyjne :ok:

ufff... padł

zkupalami teraz zobaczymy, bo trzy dni dostawał lek na odrobaczenie, za 10 dni mamy go jeszcze powtórzyć. Dzisiaj była kupa mieszana miękko-twarda, jednak z tego co obserwuję to czasem już mu się taka zdarza. Będziemy dalej obserwować :roll:

Moje jeszcze szaleją - nazywam to wieczorną głupawką :mrgreen:

Jeden kot jest w stanie wykończyć domowników.Jeśli są dwa, zajmują się sobą i jest większy spokój.Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, sprawdziłam na sobie i znajomych. Miałam i 7 kotów w domu.Dało się przeżyć, ale nie polecam.Dwa koty to idealna sytuacja, dla kotów i ludzi.

Ewar ma rację

Dwa to ideał. Kiedyś też miałam dwie kotki, teraz mam cztery.

ewar pisze:Jeden kot jest w stanie wykończyć domowników.Jeśli są dwa, zajmują się sobą i jest większy spokój.Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, sprawdziłam na sobie i znajomych. Miałam i 7 kotów w domu.Dało się przeżyć, ale nie polecam.Dwa koty to idealna sytuacja, dla kotów i ludzi.

wiem, że macie rację, niestety u nas nie ma takich możliwości w tej chwili

bo gdyby były to pewnie byłabym już dawno zakocona po same uszy :wink:

no cóż, pozostaje nam jakoś sobie radzić z naszym rozrabiaczem :wink:

wczoraj zasnął jak aniołek na ramionach TZa i został na kanapie przez pół nocy, dopiero nad ranem zaczął się domagać wpuszczenia zmarzniętej dupki pod kołdrę :wink:

skoro wczoraj były wariacje i szaleństwa do nieprzytomności to zastanawiam się czy na dzisiaj wypada dzień spokoju? okaże się wieczorem :roll:

Ewelina, oddałam swoją Celinkę do kawalerki dla towarzystwa dla Juniora.Dziewczyna się bała, bo małe mieszkanie, bo ma dość zabawy z jednym kotem.Zgodziłam się, że Celinka będzie na próbę ( wiedziałam, że się uda).Ania jest zachwycona, mówi, że była to najlepsza decyzja w jej życiu.Ma spokój, wychodzi ze znajomymi, wyjechała już dwukrotnie na wakacje, do kotów przychodzili znajomi.Celinka jest tak urocza, że chętnych do opieki miała mnóstwo i dodam, że za jej przykładem poszli jej znajomi i też się dokocili.W żadnym wypadku nie polecam więcej niż dwa, wiem coś o tym. Koty kocham, mam spokojne, grzeczne, miałabym dwa, gdyby Czaruś nie był FeLV-kiem.
Poczytaj o Neli, to kotka fantastyczna na dokocenie.Jest u Doroty i ona sama mówi, że zupełnie nie odczuwa jej obecności.
viewtopic.php?f=13&t=139718
Jest bardzo zdrowa, po testach, po sterylce, będzie na dniach szczepiona.Fullserwis po prostu, już więcej nic nie da się zrobić. Nie namawiam, ale polecam.

Ewuś, ja ci naprawdę wierzę. I tu nie chodzi o miejsce, bo jak jeden kot się zmieścił to i dwa się zmieszczą. Po prostu narazie chcemy pozostać przy jednym kociszu, a bardziej pomyśleć o hmmmm.... zadziecieniu :roll:

A co ma jedno do drugiego? Gratuluję pomysłu :ok:

, dzieci lubię i mam cudnego wnuczka.Kiedy się urodził w domu były cztery koty, teraz są trzy.U mnie był w towarzystwie pięciu.Fakt, było lato i poza Marusią wszystkie na balkonie. Marusia pilnowała Ignasia.Tylko ona, reszta się zmywała, ale były bardzo grzeczne.
Ewelina, nawet ze względu na dziecko powinny być dwa, bo się zajmą sobą.Słowo daję, odradzałabym Ci szczerze, gdybyś chciała mieć trzy koty. Jeden kot traktuje człowieka jak przedstawiciela własnego gatunku, stąd podgryzanie, zaczepki..itd.Morris trochę wymagał i wymaga zabiegów, dlatego proponuję drugą, absolutnie zdrową, nie kłopotliwą kotkę.Jeżeli Nela dogadywała się moimi kotami, to nic dziwnego, jeśli z Lonią od Doroty, to znaczy, że dogada się z każdym kotem. Nic już więcej nie napiszę, obiecuję, nie musi to być Nela, ale proszę, pomyślcie o tym. Lubię Was i nie pozwoliłabym sobie na przekonywanie do czegoś, w co nie wierzę.

rozumiem i wiem, że masz dobre intencje i chcesz dobrze

i uwierz mi że myślałam o tym i rozmawialiśmy, jednak narazie taką decyzję podjęlismy.
I mimo to z premedytacją będę nadal publicznie tutaj narzekać na Morrisa jak będzie rozrabiał, bo taka jest przewrotna kocia natura. Bo patrząc na to z drugiej strony - gdybyśmy chcieli posłuszne stworzenie to przygarnęlibyśmy następnego psa ;-)

MalgWroclaw pisze:Ewar ma rację
Dwa to ideał. Kiedyś też miałam dwie kotki, teraz mam cztery.

Moja Babcia zawsze twierdzila, że "jeden kot, to o jednego kota za malo".

i ja się z tym zgadzam :wink:

Matwiej - kot który rozdaje całusy - teraz Morris w DS :)

Kto przegląda forum