Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 15, 2012 22:44 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze:Wiecie, a do mnie coś przerażającego dotarło.......co ja zrobię, jak moje dzieci znajdą sobie partnerów nie lubiących kotów?
Nie dam rady polubić tych nowych "niekocich" dzieci......
Bo jak będą kociogłupie.......to jeszcze daje jakieś nadzieje na edukację.
Wyobrażacie sobie, żeby MOJE wnuki się bez zwierząt chowały? Przecież to by na kaleki wyrosło...

Rzuć czarnowidztwo - jeszcze nic się nie stało.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 17, 2012 6:54 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

co u Melona???
Serniczek
 

Post » Sob mar 17, 2012 11:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

A wstał o 5.15 i się okazało,że jedzenia jeszcze nie ma w misce to poszedł spać ( głód najlepiej przespać...), potem o 5.55 i ZNOWU było pusto...wstawał z 6 razy do 8.00 i TUPAŁ.O tejże 8.00 wstał Małż i dał psinie śniadanko ( micha mięsnego Animona Carny i śmierdziel czyli żwacz na dobre trawionko).Po śniadaniu Mel odbył rytualny spacerek z wyszczekiem porannym do ogrodu (wyszczek był,bo szedł na spacer główny wróg czyli WYŻEŁ, tak mniemam na podstawie intensywności wyszczeku).Zawarł na spacerku znajomość z nowym ,młodym czarnym kociakiem (prążki ma na brzusiu i jest prawie czarny...ukradłabym!), tzn."nowy",który jest jeszcze głupi zepsuł zabawę, bo zamiast uciekać jak przystało na kota stanął i pozwolił się wąchać pod ogonem.Mel wykonał przed nim serię skoków ale kociaka to nie ruszyło.
Głupie te koty teraz som!!
Po spacerku uwalił się razem z Fioną w moim łóżku i zasnął snem sprawiedliwego jamnika.
Po spanku towarzyszył mi przy odmrażaniu zamrażalnika (dostał za to kawałek szynki!) a potem udał się na inspekcję misek u babci na górze (były puste ale bacia dała psince kawałak szynki).
Teraz wrócił i szykuje się do mycia oczu (jak persy mają myte to on też bo on NIE JEST GORSZY a wdodatku baaardzo zazdrosny...).Następnie odbędzie lekcję języka angielskiego z ulubiona Panią Anitą (wielce pro-psią , Dużą labka imieniem Borys ,który nalezy do naszej sfory!) ,gdzie będzie spał symultanicznie z Amelką( też wielbicielką pani Anity).
Pani Anita przychodzi do Młodego Kotkinsa , od 4 roku życia tegoż i jest wielce zaprzyjaźniona z Kotkinsami.
Potem ,kiedy Pani nas opusci, pójdzie spać z dziadkiem i Felkiem.
Śpią z Felisiem na dwóch fotelach a dziadek siedzi na kanapie i ich PODZIWIA.
A potem stanie się nerwowy(tak koło 13-tej),bo o 15 daja psu obiad.
W tej sytuacji będzie chodził i tupał aż Młody Kotkins wyprowadzi psinke do ogrodu i porzuca mu piłeczkę.Doszlismy już do 20 rzutów.Nadmienię,że jamnicza figura znacznie się z wiosną poprawiła-mamy wcięcie w okolicy tynych łapek!
Po powrocie bedzie mędził( tak mowi babcia) aż do obiadu.
Obiad zje w takim tempie,że nie pozna jego smaku.
Po jedzonku przyjdzie Duży czyli Małż i się obaj ułożą do poobiedniej drzemki, przy czym drzemka melońska bedzie trwała znacznie dłużej od "pańskiej".Aż do mjensa, przy rozdawnictwie którego Mel jest ewidentnie oszukiwany ( koty dostają więcej...ale one się nie odchudzają!)
Co nie przeszkodzi trochę pożebrać.
Potem kolejny spacer z rzutami piłką (Mel to typ ambitnego sportowca czyli AMBIKA!)
Po spacerze bedzie mył lewą przednia łapę (zawsze myje tylko tę...)aż zaśnie.
Tę konkurencję nazywamy "spaniec z persami" (ma to coś wspólnego z "Tańcem z gwiazdami", bo cała ekipa gwiazdorska układa się na kanapie i sypia w różnych przedziwnych pozach- np.Mel a Amelią na brzuchu a Fio nad nimi na oparciu za wąskim dla świnki morskiej a co dopierao dla kota ,który waży ponad 5 kg!) Dla Dużych nie starczy miejsca na kanapie....
Następnie żebranina przy kolacji ( symultanicznie z Fioną tym razem) i wyprawa do babci w celu kontroli misek.
Dostanie śmierdziela na kolację u babci,choć babcia "ma powwiedziane" coby NIE DAWAĆ!
Następnie spanie na fotelu z Felixem połączone z podziwianem ich zgrania w tej dyscyplinie.Podziwiającym będzie rzecz jasna dziadek.
Potem obowiązkowy spacer nocny (wtedy spotyka wroga nr 2- czyli labka z przeciwka, Pontona)(obowiązkowy wyszczek!!)
Mycie lewej łapy...i zasnięcie w pokoju Młodego Kotkinsa ,zwykle przy przeglądaniu jakiegoś portalu społecznościowego typu FB (Melon nie fejsbuczy, ale JEST w pokoju fejsbuczącego Młodego...to się liczy!)
Kiedy Młody rozścieli łóżko Mel wyryje sobie norkę pod kołdrą i zaśnie bo będzie wykończony po tak pracowitym dniu.Być może przejdzie po nim (wierzchem , po kołdrze) jakiś pers ,co nie spowoduje przebudzenia a nawet jeśli-to spod kołdry rozlegnie się głuche i groźne warknięcie naszego potomka wilka (tak przez sen...)
Około pólnocy Mel, któremu jest gorąco pod kołdrą uda się na swoje melońskie łoże za drzwiami naszej sypialni i zaśnie snem ciągłym tzn.będzie można go ukraśc wraz z łożem, pokojem i calym domem a i tak to go nie przebudzi...

Jak widzisz Serniczku psie życie jest pełne wydarzeń i wrażeń.
I baaaardzo absorbujące!
Pies codziennie zasypia wykończony bo ma sporo obowiązków.
Do tego zmniejszono mu racje żywnościowe (roztył się przez zimę!) i Mel uprawia sport( biegi za piłką )

Ostatnio odwiedziła nas nasza ekipa ogrodnicza, trzyosobowa.Panowie przyjeżdżają 3-4 razy w roku, obcinają gałęzie , pracują nad trawnikiem (aeracja się to nazywa) itd.
W tym roku pierwszym pytaniem ekipy było "gdzie jest Melon ?" a drugim "gdzie jest piłka?".
Panowie wiedzą,że ich podstawowym obowiązkiem jest porzucanie psinie piłeczki a potem mogą się ewentualnie zająć głupimi trawnikami!W końcu za co my im płacimy?!
Zatrudnianie wszelkiej masci fachowców pracujących w naszym domu do rzucania piłką jest melońską tradycją i np.Pan Romek Złota Rączka czy Pani sprzątająca sami biegną do ogrodu bo Mel ich wychował!
Jak się pies do ludzi przyłoży to ma efekty!

Mel śpi z Fioną w palmie słonecznej na kanapie i zapewne śni o wołowince...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 17, 2012 18:29 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Ależ ten Melonik zapracowany :mrgreen: śniadanie ,spacer,spanie,obiad ,spacer spanie,kolacja spacer,spanie....biedny długiś.Tak psa do ciężkich prac wykorzystywać :twisted: ...Niedobre kotkinsy,niedobre :twisted:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 19, 2012 6:49 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

jamniki takie som-wiem bo mam -znaczy sie mama ma. Stanowią zgrany duet wrzaskliwo,spiąco, jedzeniowy z yoreczką.
Moja Fredzia (westka) tez cięzko pracuje dniamy i nocamy.Otóż w nocy się szczeka najlepiej znienacka,wtedy państwo z wdzięczności lądują na suficie,bo pies leci przez cały dom z wrzaskiem.Zanim wyrwana ze snu pancia poleci za psem i otworzy drzwi do ogrodu,pies zdąży wrócić na łoże i zasnąć z miną"ja tam nie wiem kto szczekał ,jak nie ma co szczekać".
Nad ranem się wstaje na krótko w celu wysikania ,zeżarcia miseczki mokrej karmy i ponownego udania się na spoczynek.
Po kolejnym wstaniu i posiłku, resztę dnia się przesypia, przebawia w ogródku, przeszczekuje na byle co-by zalegnąć w posłanku wieczorkiem po dobrej kolacyjce. Do czasu nadejścia środka nocy, gdy czas zacząć szczekać.... :evil:
policzyłam- mam w domu 8 foteli i sążnista kanapę. Niestety nie ma gdzie usiąść,bo wszedzie leży zwierz...kolejne fotele nie rozwiążą problemu jak mniemam.... :?
Serniczek
 

Post » Pon mar 19, 2012 7:29 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkins ja mam przyjacielska prośbe. Nie pisz pliss roznym kotom, ze je wezmiesz, bys wziela itp......Ja rozumiem, ze chcesz pomoc, ze glosno myslisz itp.

Ale robisz rzecz straszna. Budzisz nadzieje. Mnie obiecujesz dt dla Leona i kiedy ja to zaczynam traktowac jak pewnik wpisujesz sie na watku Blusi.
Zdecyduj sie na jednego........albo pisz dopiero wtedy kiedy bedziesz pewna. Tak, to wszyscy zaczynaja Cie przekonywac, a taka ja + Leon czuje sie kompletnie oglupiala.

To nie jest zlosliwośc........ale wiesz czytalam juz takie wypowiedzi na watkach wielu kotow. Jak sie wreszcie zdecydujesz to napisz, jak nie to nie.
I w tej sytuacji traktuje propozycje dla Leona za niebyla. Jak uznasz ja za pewna, to napisz.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon mar 19, 2012 8:35 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Serniczek
 

Post » Pon mar 19, 2012 16:30 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Sorki za OT... ale mam pytanko do zapersionych. Moja wprawdzie niby krótkowłosa, ale najprędzej z persami może być taki problem. Wiem, ze persiakom zdarza się kupalka wynieść na futerku, ale czy z wydzielinami płynnymi też bywają problemy? No bo chodzi o to... że... muszę mojej ogoniastej co jakiś czas odcinać z okolicy porteczkowej kłaczek sierści zbrylonej żwirkiem :oops: . Nie zawsze da się rozczesać, zwłaszcza jak więcej zbrylone i jeszcze zaschnięte. Fakt, że ona bardzo nisko kuca w kuwecie, ale nie spotkałam się jeszcze z takim problemem u kotów. Mam jej porcięta ogolić czy co?
Miziawki dla wszystkich kudłatych kotkinsów.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35275
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon mar 19, 2012 17:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh to, co tam napisałam zostało zinterpretowane przez autorki wątku i samą ex-włascicielką Blusi.Juz to wyprostowałam na pw i na tym wątku.Ten kot mnie "ruszył" bo to by ruszyło każdego...
Nie wezmę Blusi.
Nie mogę sobie pozwolić na lejącego, nieadopcyjnego kota w DS.
Mogę być DT dla kota wymagającego podlaczenia.
Nie piszę "biorę" bo jak biorę to biorę.
Napisałam -jak słusznie zauwazyła Alienor- że "wzięlabym"...kota nie bierze się tak łatwo.

Oficjalnie: jeden z persów , na poczatek ten bardziej rokujący przyujeżdża do mnie po moich wakacjacj tj. na początku lipca.Wcześniej nie dam rady.Wszystkie Kotkinsy namówione.
To oficjalne.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 19, 2012 21:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

MB ja przycinam obu persicom podogonki tzn.wokół aparatury do siczków i kooopania.Amce ciągle zdarzały się wpadki, czasem pod ogonem dyndał cały dorodny bobek.Fio zdarza się tylko kiedy jest chora, ma rozwolnienie.Ale Fio to dama:)
Żwirek pod ogonem to norma.Także żwirek wklejony w łapkę.Żwirek wyczesujemy, czasem obcinamy.Z łapinek myjemy.
Nadmienię,że tyłek meloński też myję od czasu do czasu.
Mel przyjmuje to jako hołd należny.
Co jamnik to jamnik!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 19, 2012 21:41 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

MB&Ofelia Kotul miał taki okres, że ciągle wychodził z kuwety z mokrym tyłkiem i łapami, czasem z poprzyklejanym żwirkiem/drewnianym/. jakoś samo mu przeszło.
też jest poprzycinany, chociaż akurat w tej strefie to najtrudniejsze do osiągnięcia :roll:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto mar 20, 2012 0:16 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Gerarda pralam, Persone i Teo wyczesuje.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto mar 20, 2012 0:48 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

to ja Wam powiem coś.
"Coś" jest dumnym wyczynem mojego Nocunia.
Otóż - moje czarne Niecięcie nauczyło się po kupczeniu stawać czterema łapkami na obramowaniu kuwety - tak, aby żadna łapka, brońbuk, nie dotykała żwirku! - i zakopywać z tej pozycji kupsko. Pa wsiem otrzepuje się wszystkie łapiny i schodzi wdzięcznie z kuwety, o.
..i całe szczęście, że taki jest, bo z kolei Piksunia potrafi nakasztanić na krawędź kuwety :evil: - kibel ma jak wanna, sama jest mała jak 5 sekund, lelum, a nie trafia....
KotkaWodna
 

Post » Wto mar 20, 2012 5:40 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

KotkaWodna pisze:to ja Wam powiem coś.
"Coś" jest dumnym wyczynem mojego Nocunia.
Otóż - moje czarne Niecięcie nauczyło się po kupczeniu stawać czterema łapkami na obramowaniu kuwety - tak, aby żadna łapka, brońbuk, nie dotykała żwirku! - i zakopywać z tej pozycji kupsko. Pa wsiem otrzepuje się wszystkie łapiny i schodzi wdzięcznie z kuwety, o.
..i całe szczęście, że taki jest, bo z kolei Piksunia potrafi nakasztanić na krawędź kuwety :evil: - kibel ma jak wanna, sama jest mała jak 5 sekund, lelum, a nie trafia....

Balbina Devon rex z odzysku ma taka technikę,że staje 3 łapami na krawędzi a czwartą ma w powietrzu i robi....Krawędż wąska więc z wysiłku kot się chwieje,chwieje..jak już zrobi to często zdarza się ,że z ulgi traci przyczepność ląduje prosto w urobek po czym wyskakuje jak oparzona z kuwety ,a ja muszę ja ganiać ,żeby czegos nie wysmarowała.
Ona jest wzieta po 9 latach bytności w strasznej czeredzie kotów w pseudo- ta ekwilibrystyka to chyba dlatego,że zawsze miała brudna kuwetę-no inaczej sobie tego nie mogę wytłumaczyć.Persy dupki maja strzyzone bo czasem latają z bobkiem pod ogonem.
Serniczek
 

Post » Wto mar 20, 2012 9:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Ufff, cieszę się, że nie tylko moja taka usiusiana. Najgorsze, że nie znosi wszelkich czynności pielęgnacyjnych i muszę się nieźle nagimnastykować, żeby ten żwirek wyczesać lub uciąć, bo kota mi się kręci w kółko, próbując zobaczyć, co ja jej tam gmyram przy porciętach.
A wczoraj przyprawiła mnie o palpitacje serca. Myślałam że łyknęła szklaną kuleczkę (tak ok. 1 cm średnicy). Bawiła się kuleczką, a kuleczki nie ma. Przemacałam całą podłogę - nic. Albo czary, albo kot łyknął. Zastanawiałam się, czy nie dzwonić do weta (a to już był wieczór). W końcu znalazłam kuleczkę wepchniętą między szafkę i ścianę jakieś 10 cm nad podłogą. Nie wiem jak jej się to udało, ale stutonowy kamień spadł mi z serca.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35275
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 116 gości