Caragh pisze:Bry wieczór
Jak tam Faksikowe śpiewy? Dzisiejsze już się rozpoczęły?

Wczoraj zaczął po 24
Jak tak dalej pójdzie to mu normalnie sterylkę fundnę, może się zamknie choć na parę dni
Caragh pisze:
Cześć Kiteczku
I cześć Wszystkim
U nas pomalutku, nic nowego się nie dzieje. Jutro kontrolnie się z Fosterem wybieram do weta, ale mam nadzieję, że się obejdzie bez kłucia kota.
Jedzeniowo mamy wzloty i upadki, chociaż na razie ustabilizował się na takim poziomie, że nawet jak je mało, to i tak wystarczająco, żebym się nie martwiła i nie zastanawiała nad dokarmianiem

Z drugiej strony, wróciłam do podawania leków z convem mlecznym, a że zawsze robię ciut więcej, to sobie chłopak wylizuje miskę
Z trzeciej strony to on wygląda tak, że jakby mi wszedł TOZ do chałupy, to by mnie oskarżyli o głodzenie
Ma koszmarnie chudy tył - zapadnięte boki, zapadnięte uda, sterczące gnaty

Wygląda jak głodzony kot
W dodatku chyba z wątrobą jest znowu ciut lepiej, bo brzucho już ma całkiem chude

Jeszcze niedawno ona była tak wzdęta, że aż rozdymała dolne żebra, ale przynajmniej kot wyglądał na nażartego chudzielca

Teraz wygląda na głodzonego chudzielca
Reszta w normie.
Taćka z Szelmą chyba jakieś kolejne bariery przełamują, bo coraz częściej je widzę śpiące w bliskiej odległości. Choć jak się spotkają przypadkiem nos w nos, to jest godzina prychania, sterczenia w miejscu i wycofywania się ruchem robaczkowym, żeby tylko twarzy nie stracić

Ale na łóżku jak się obie tyłkami do siebie odwrócą, to niedługo już całkiem przytulone będą spały

Stare a głupie
No cóż zawiązuje się wspólny front przeciwko wszechogarniającemu gnojstwu
Choć Babcia ostatnio zaczęła się z tymże gnojstwem wieczorami ganiać.
Delicja to tak troszkę tu, a troszkę tam
A poza tym to wybaczcie, że się rzadziej odzywam ostatnio - mam koszmarnie napiętą sytuację w robocie, a to się zdecydowanie odbija na moim nastroju i chęci do kontaktów z ludźmi. Weszłam w fazę aspołeczną i wszystko mnie drażni 