Witajcie
Wpadam na chwilę tylko bom zakręcona jak wentylator
cały weekend miałam doła bo wiejska ludność mnie osłabia,układałam sobie w głowie jak moge pomóc ,jak rozgryźć problem
gdy w piątek zanosiłam ulotki do sklepu zoo spotkałam ubłakaną kobitkę
Ktoś podrzucił jej Koty
sama ma 4 kocury a ktoś wywalił Kotki oswojone
jedna podobno ma długi włos,nie wiem możliwe że to persiczka,druga to dachowiec
Kobieta karmi bo ma dobre serce ale małż zrobił awanturę
nakrzyczał że koty zlikwiduje bo jak to określił
K...y będą rodziły kociąta a on tego nie zniesie
Nie umiem pomóc bo sama ledwo wiążę koniec z końcem
brakuje nam środków na karmę a co dopiero na sterylki
Dobija mnie ta piękna wiocha,piekna i to wszystko
na zebraniach wiejskich to mozna jedynie dostać w łeb jak sie poruszy sprawy Zwierząt
a co tu gadać,tej zimy nawet Dzikie stworzenia były zaniedbane
w pasnikach świeciło pustkami i chyba dlatego u nas tyle saren było w sadzie
tej zimy padł rekord
Czarny stodołowy ma katar ,łaciaty na szczęście już dobrze,ropień zlikwidowany
Kot czuje się dobrze
reszta pewnie zacznie kichać
kołowrotek jak cholera
Sulcia czuje się nawet dobrze,ładnie je i wydala
więcej śpi Staruszka ale wczoraj była ze mną na spacerku
wytarzała się za wszystkie czasy w rozgrzanym piasku
wczoraj tez odbyło się wielkie czesanie Psiny Kropki
matko chyba sobie dywan utkamy ,tyle włosów wyczesałam
Kropusia ma coraz wieksze kłopoty z oczami,słabo widzi Staruszka
ale smakołyk od Ciotki wyczuje na "kilometr"
Uciekam i wpadnę wieczorkiem
Miłego dnia i bardziej spokojnego
