Nie tylko dla VIP-ów...moja Legia Cudzoziemska :-)

zależy jeszcze kto jak pojmuje bezstresowe wychowanie, ja wychowałam syna bezstresowo (ale to były początki bezstresowego wychowania, jakieś 23

lata temu) nie wpędzałam go sztucznie w ambicje, nie lałam, czasem też nie szedł do szkoły jak wytłumaczył dlaczego nie chce....wydaje mi się, że ostatnimi czasy bezstresowy oznacza zwalniający rodziców z odpowiedzialności (najłatwiej zrzucić na szkołę, złośliwe koleżanki itd)

Bezstresowe wychowanie to dla mnie oksymoron.
Bo w znanych mi przypadkach z życia w bezstresowym wychowaniu nie zachodzi proces wychowania.
Dziecko ma znać granice, znać normy, znać swoje prawa i obowiązki, ma być nauczone szacunku, zasad kultury osobistej.
Mamy w Polsce obowiązek szkolny.
I takie dzieci to dla mnie porażka pedagogiczna, sprawiają problemy w szkole, znam przykład dziecka, które nie chce do szkoły chodzić, więc mamusia załatwiła papiery na schorzenie i indywidualny tok nauczania.
Jako dziecko znałam rodzinę, gdzie nastoletnie dzieci pod okiem rodziców piły alkohol, paliły papierosy, bądź trawkę. Rodzice tychże dzieci stawiali na dojrzałość ich dzieci, a każdy jest indywidualnością.
Ja do osiemnastego roku życia nie mogłam palić, czy nawet pół piwa wypić (Reddsa), bo dostawałam wpier...
Wychowywać trzeba mądrze. Jest to bardzo trudne zadanie i każdy rodzic popełnia szereg błędów, błąd ciągnie za sobą kolejny błąd.
Tylko rodzic, który nie sięga po książki z dzieciny wychowania nie ma o tym pojęcia.

Karolek(ona) pisze:zaraz tez ide w gosci ale moje jedno nie mowiac wydaje tyle dzwiekow ze łeb mi pęka

Obserwuj co to za dźwięki i kiedy je wydaje.
Czy to zachowanie odbiegające od normy, czy próba kontaktu i wyrażania myśli.

Uffff! Przeżyłam :mrgreen:

nie ma to jak we własnym domku z ...rozdartym kotem za drzwiami :mrgreen:

majencja pisze:Uffff! Przeżyłam nie ma to jak we własnym domku z ...rozdartym kotem za drzwiami

ja też obecnie wolę koty niż dzieci :ryk:

Cześć, dziewczyny

.
Ja się pozwolę przyłączyć...nie lubię małych dzieci, jestem już nimi trochę zmęczona, towarzyszyły mi właściwie od 12 roku życia. No na razie nie lubię, nie chcę i już.

Właściwie dziś trzy czwarte niedzieli spędziłam na spacerku...mlodsza córka mnie wyciągnęła.
Ten nadmiar świeżego powietrza do głowy mi chyba uderzył, bo po obiadku pociągnęło mnie na poobiednią sjestę.
Baaardzo miła niedziela :1luvu:

.

A ja za to pół dnia spędziłam na rowerze

. Najpierw wybrałam się z siostrzenicą do Castoramy po siatkę do balkonu (była tylko czarna albo zielona to nie wzięłam :evil:

) potem z siostrą i jej małżem i córkami na przejażdżkę

.

Tam gdzieś wyżej pisałam kotek o tym, że bardzo dziękuję za przesyłkę i że śliczna

Zdjęcia przepiękne. Widać, że kociarstwo zadowolone i ma swoje charaktery, nawet ze zdjęć widać ;>

Dzisiaj było wyjatkowo pięknie

.
I tak ciepło!
Asia, rowerku nie posiadam, ale pospacerowałam sobie za wszystkie czasy.
Nie ukrywam, że to tez okazja do takiej babskiej rozmowy z córką... :mrgreen:

.

Aneczka, owszem, kociarstwo moje charakterne jest :mrgreen:

.
Każdy ma jakies tam swoje przyzwyczajenia, lepsze albo gorsze, czasem strasznie denerwujące...
No ale przeciez to są właśnie koty :mrgreen:

.

Dlaczego mi nikt nie powiedział, że dzisiaj niedziela i trzeba się lenić???? A ja cały dzień sprzątam i okna myję :twisted:

Juana, siatki w innym kolorze nie dostaniesz. :roll:

kamari pisze:Dlaczego mi nikt nie powiedział, że dzisiaj niedziela i trzeba się lenić???? A ja cały dzień sprzątam i okna myję

Juana, siatki w innym kolorze nie dostaniesz.

Bym Ci powiedziała, ale myslałam, że wiesz :ryk:

...

vip0 pisze:
kamari pisze:Dlaczego mi nikt nie powiedział, że dzisiaj niedziela i trzeba się lenić???? A ja cały dzień sprzątam i okna myję

Juana, siatki w innym kolorze nie dostaniesz.

Bym Ci powiedziała, ale myslałam, że wiesz ...

Ale w sklepach dla kotów widziałam, to myślałam, że tam tez znajdę :oops:

. Za tydzień na rynek pójdę to zobaczę.

Mario...nie przejmuj się

ja też dzisiaj sprzątałam bo moje laski jadły płatki kukurydziane..... :twisted:

Kot im pomagał...fajne są do zabawy

bylo też pranie bo małoletniej się posikało w nocy dwa razy...
a potem pojechaliśmy do dziadków i wracalismy prawie na sygnale bo mloda nagle dostala temp ponad 38 więc skończylo się przychodnią....
i werdyktem: zapalenie gardła i augmentin do podania...
no i podanie go jest porównywalne z wyprawą dookoła świata :roll:

pluje, wymiotuje....cuda się dzieją... (znaczy przemycony w 2-3łyżkach mleka jest ok...)
coś czuję ze jutro się to skończy naszą pediatrą i albo zmiana leku (coby wchodził do paszczy) albo po prostu zastrzykami....
szczerze mowiąc mam dość dnia dzisiejszego.... mimo ze ładny był i słoneczny

aaa i kociasty wylazl na balkon i poniuchał co się dzieje koło niego... nie wykazywał chęci wyskakiwania

za to jakis bardzo plaski się zrobił na balkonie.... czyżby się bał :roll:

Ło matko, Johaśka, ale miałaś urozmaicony dzień

Nie tylko dla VIP-ów...moja Legia Cudzoziemska :-)

Kto przegląda forum