ale ..... nie miałam serca wypuscic jej na mróz....bo patrzyła tak jakos....

poza tym troche źle goiła sie rana i uszy....
teraz koczuje u mnie piwnicy....pod drzwiami węszą rezydenci

Miała świerzbowca w uszkach - leczona 3 tyg maścią oridermyl (codziennie)
oraz preparatem stronghold (na kark) równiez po raz drugi odrobaczona
zęby piekne, biale, dziasła zdrowe, oceniona najwyzej na 1,5 roku
oczy i nos czysciutkie
teraz tylko jeszcze jedno odrobaczenie, szczepienie
i juz mozna ją kochać
Tola jest grafitowa z przebłyskiem prażków na udach
umaszczenie szynszyli, przy skorze biała
korzysta z kuwetki idealnie, ani razu nie zdarzyło sie poza (!)
kupy klasyczne

mruczy najgłosniej na swiecie, ugniata prześlicznie
i bardzo jest spragniona miłosci....
jeszcze troche przelękniona
głownie dlatego ze codziennie pastwię sie nad jej uszami i woze do weta

a jeszcze musze ją wykapac bo tlusta po masci....
całkiem mnie znielubi....taki mój los

TOLA
Tu widac prążki


tu widac biały puch

A tu sie wtulamy


zdjęcia z róznych żródel
jakosć kiepska bo Tolcia boi sie flesza