Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotkins pisze:Choć sumie ona powinna iść do DS -jej problem to przyzwyczajenie się do sytuacji.Każda zmiana bedzie niekorzystna , bolesna.
Fundacja KOT pisze:e-mail do Herbi z 6 lutego (drugi)
(porada z rozpoczęciem podawania Blusi tabletek uspokajających została skomentowana jako robienie z Herbi idiotki):
"kociarnia dla TAKIEGO kota, który już zaznał domu to ostateczność, trzeba najpierw wykorzystać wszystkie inne możliwości zanim zgotuje jej się taki los (chyba, że już zrobiłaś wszystko), teraz już nie będzie pokoików, tylko jak się w ogóle uda, to pralnia z klatkami w piwnicy bez okien
przede wszystkim skąd wiadomo, że to herpes? był robiony wymaz? bo to chyba pierwszy przypadek na świecie, że herpes wirus usadowił się w spojówce oka człowieka, no chyba, że to opryszczka oka, bo to właśnie herpes wywołuje u ludzi, nie w oku oczywiście ,(opryszczka oka to ironia), czy poprostu lekarz nie wie co jest i najłatwiej zwalić na kota i się go pozbyć? nawet jesli kota nie będzie, to i tak nie zmieni stanu oka - chyba nie myślisz, że po pozbyciu się kota, nagle nastąpi cudowne ozdrowienie
a co można: zrobić kotu wyraźne zdjęcia, na których będzie dobrze widoczny i szukać wśród znajomych, rodziny, założyć wątek na forum z prośbą o tymczas lub reaktywować jej stare wątki, zrobić wydarzenie na facebooku (to podobno działa, ja nie używam fb), na forum CatAngel robi pakiet 80 ogłoszeń na różnych portalach za chyba 15 czy 20zł; wyznaczyć kotu czas na wyrok i w tym czasie intensywnie szukać, to kwestia czy zależy ci na kocie czy tylko na tym, żeby się go pozbyć
możesz też ją trochę przygotować i zacząć jej dawać tabletki na głowę, żeby jakoś przeżyła dramat jaki się jej szykuje"
Fundacja KOT pisze:Ciężko będzie w najbliższym czasie zrobić zdjęcia, nadające się do ogloszeń, znalazłam zdjęcia, które zrobiła lidiya (pierwsze) oraz autorstwa Herbi, zupełnie nie przypominają tej skrzywdzonej szmatki, która leżała dziś w fundacji.
herbi1 pisze:Może i ja się wypowiem.
4 lata temu podpisałam umowę adopcyjną w której wyraźnie było napisane, że jeśli dłużej nie będę mogła troszczyć się o kota to wtedy oddaję go WYŁĄCZNIE do Fundacji. W zasadzie nie szukałam innego domu dla Blu (popytałam kilku znajomych, sąsiadów) bo co miałabym napisać w ogłoszeniu? że kotka ma zainfekowane oczy, że kuwetka może dla niej nie istnieć bo kupy nigdy do niej nie zrobiła a z siusianiem to różnie bywało. , że z łazienki zrobi chlewik i nowy właściciel niech to akceptuje. Że trzeba kotu podawać lek na serce w godzinach od 14 do 18. Że trzeba zakraplać oczka, że kot nie da się szczotkować itp.
herbi1 pisze:Może i ja się wypowiem.
4 lata temu podpisałam umowę adopcyjną w której wyraźnie było napisane, że jeśli dłużej nie będę mogła troszczyć się o kota to wtedy oddaję go WYŁĄCZNIE do Fundacji. W zasadzie nie szukałam innego domu dla Blu (popytałam kilku znajomych, sąsiadów) bo co miałabym napisać w ogłoszeniu? że kotka ma zainfekowane oczy, że kuwetka może dla niej nie istnieć bo kupy nigdy do niej nie zrobiła a z siusianiem to różnie bywało. , że z łazienki zrobi chlewik i nowy właściciel niech to akceptuje. Że trzeba kotu podawać lek na serce w godzinach od 14 do 18. Że trzeba zakraplać oczka, że kot nie da się szczotkować itp.
herbi1 pisze:Może i ja się wypowiem.
4 lata temu podpisałam umowę adopcyjną w której wyraźnie było napisane, że jeśli dłużej nie będę mogła troszczyć się o kota to wtedy oddaję go WYŁĄCZNIE do Fundacji. W zasadzie nie szukałam innego domu dla Blu (popytałam kilku znajomych, sąsiadów) bo co miałabym napisać w ogłoszeniu? że kotka ma zainfekowane oczy, że kuwetka może dla niej nie istnieć bo kupy nigdy do niej nie zrobiła a z siusianiem to różnie bywało. , że z łazienki zrobi chlewik i nowy właściciel niech to akceptuje. Że trzeba kotu podawać lek na serce w godzinach od 14 do 18. Że trzeba zakraplać oczka, że kot nie da się szczotkować itp.
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, Silverblue i 48 gości