wspólne życie - proszę o zamknięcie wątku

pomyślimy,na pewno w Warszawie...

Tak,żebysmy mogły z Marysia dojechać i "dodreptać" :lol:

No i mamy dom bez jaj :mrgreen:

Szybko poszło, wręcz taśmowo. Panowie jeszcze słodko śpią.

super ,że dom odjajczony tylko męża z rozpędu nie bierz pod nóż :ryk:

ruda32 pisze:super ,że dom odjajczony tylko męża z rozpędu nie bierz pod nóż

mamaGiny pisze:
ruda32 pisze:super ,że dom odjajczony tylko męża z rozpędu nie bierz pod nóż

terz o tym pomyslałam,ale nie chciałam pisac pierwsza :lol:

Ja moge sie spotkac 15-tego...

ruda32 pisze:super ,że dom odjajczony tylko męża z rozpędu nie bierz pod nóż

przeczytałam mężulkowi ten tekst. Troszkę zzieleniał

Spotkanie w Warszawie umawiałyśmy na 15-stego. Myślałam o starówce, bo to i ładnie i w centrum. Co wy na to?

A stypę zarządzam odgórnie. Jutro o 20-stej. Obecność obowiązkowa. Należy przemyśleć dokładnie wszystko do pozbycia, żeby załatwić wszystko raz a dobrze :ok:

W końcu Emkamara nie będzie kopać dołów co tydzień :roll:

Lubię sobie coś zaplanować. Mam wtedy gwarancję, że nic z tego nie wyjdzie.
Zadzwonił tatulo, zabiera nas jutro na wycieczkę do Kazimierza. Tatulowi się nie odmawia, a znając go przed 22-gą nie wrócimy.
Tak więc zasypię swój dołek dzisiaj, a uklepię w niedzielę :ok:

Przede wszystkim chcę serdecznie pożegnać Józka. Dużo mnie nauczył, wiele uświadomił. Jestem mu za to wdzięczna, ale już nigdy nie chcę go spotkać. Czego wam wszystkim życzę i w tej intencji wrzucam go do doła.

Wrzucam też uszkodzenia i choroby kotów. Żeby Feluś i Coco stanęli na nogi, dziewczynkom wróciło pełne czucie i żeby wszystkie żyły długo i zdrowo. Razem z tym wrzucam i głęboko zakupuję wszystkich, którzy kogoś skrzywdzili.

Ból w kościach sobie zostawię. Kiedy budzisz się rano i nic cię nie boli, to znaczy, że nie żyjesz :mrgreen:

Ech - to ja wrzucam swoją "złośnicę", 8 lat temu dostała domestosem ostatni raz, ale czasem lubi o sobie przypominać.. i tak codziennie od ośmiu lat.. Wrzucam zatem wszystko, co się z nią wiąże. Fakt, że dzięki niej poznałam wielu fantastycznych ludzi, których też złośnica złapała.. za nich też wrzucam.
Wrzucić też chciałabym tą przeklętą bezdomność... kocią, psią, ludzką.... tak samo obdziera z godności.

Złośnico! Giń, przepadnij, nie wracaj!!!!!!!

Na odchodne... dziękuję Ci złośnico za to, czego mnie nauczyłaś......

marysienka pisze:
emkamara pisze:Zanurzyłam się była w robocie całkowicie, ale wpadam rzecz zaczętą dokończyć -

Kamari wróciła, Józka dorzuciła - dziura pełna i gotowa do zakopania, Marysieńka zakopuj!
A dobrze uklep łopatą, żeby która franca nie wylazła

Jestem, wczoraj nie moglam kopac bo mialam gosci troszke moze "niezaplanowanych".
Dorzuce moze jeszcze do dziury moje moje kilkudniowe "chorowanie" no i tam takie inne "porazki" i zawody - szkoda gadac - do dziury z tym

No i biore sie dzielnie do zakopywania
Tylko mam pytanie gdzie ta stypa
Tyle szumu i co po kosciach sie rozeszlo

No to jak z ta wspolna dziura?- jeszcze nie zakopalam :mrgreen:

Moze jeszcze sa "maruderzy" co maja cos do dorzucenia :?:

CZEKAM

A czekajac :piwa:

Dziewczyny, wybaczcie za 'agitacje",ale zapraszam na mój bazarek jaki podreperuje moja czarną dziuręęęęęęęęęęęęęę finansowa,bezrobotnej 'zbieraczki" :wink:

Może komuś coś się przyda coops: :
viewtopic.php?f=27&t=140184

Kamari, ale jeszcze ustalisz miejsce i termin bardziej konkretnie, co?

Dziura już zakopana? Bo ja tez bym chciała dorzucić swoje takie tam prywatne porażki...
Tu już nie porażka a raczej moja wielka wygrana i absolutnie nie do zakopania

Przecie nie zakopana - czytaj wyzej i wrzucaj :ok:

A ta nie " porazka" to istne cudo :1luvu:

wspólne życie - proszę o zamknięcie wątku

Kto przegląda forum