Karolek(ona) pisze:joszko89 pisze:No tak w tym wypadku lepsza jest integracyjna, chociaz w Opolu szkoła specjalna jest wg mnie lepsza od integracyjnej. zresztą przecież Ty sama decydujesz do jakiej szkoły go wyślesz. bo nawet jakby miał stwierdzoną niepełnosprawność czy coś to i tak może iść do integracyjnej
ale u nas jest albo integracynja z dziecmi autystycznymi albo dla dzieci niedorozwinietych umysłowo, z zespołem Dauna itp wiec tam raczej by sie cofal zamiast isc do przodu, tym bardziej ze jezdze z nimi czasem autobusem i są niekotrzy agresywni albo jak takie ruszajace sie rosliny
Karola, szkoła musi być przede wszystkim przystosowana do mozliwości dziecka. I nie jest prawdą, ze w integracyjnej się rozwinie, a w specjalnej cofnie. Szkoły specjalne nie wrzucają dzieci niepełnosprawnych do jednego worka. Programy dostosowane są do możliwości dzieci i nastawione właśnie na ich stymulację.
Moi wnukowie mają orzeczoną niepełnosprawność umysłową w stopniu umiarkowanym, Ty jeszcze nie znasz diagnozy u Filipa. Adrian został zdiagnozowany mając sześć lat - też tylko nie mówił. Ale po dokładnych badaniach okazało się, ze nigdy nie nauczy się mówic, owszem powtarza wyrazy, ale sam nie potrafi ich złożyc i zastosować. Ma 15 lat. Artur - pięciolatek - rehabilitowany od urodzenia, sprawnie posługuje się mową alternatywną. Jego przedszkole jest nastawione na rozwój dziecka z brakami intelektualnymi, ale chodzą do niego także dzieci głęboko upośledzone - one uczą się zupełnie czegoś innego.
A tak na marginesie - dzieci z zespołem Downa, tez rozwijają się róznie, podobnie jak z dziecięcym porażeniem mózgowym. Są Downy, które dają radę z nauką, czytają , piszą, mówią wierszyki, śpiewają, ale są tez takie, których rozwój zatrzymał się w niemowlęctwie. Ale te dzieci też przeżywają i czują - mówienie o nich jako o roślinach , wydaje mi się trochę nie na miejscu. Zastanów się - jeszcze nie wiesz, co Ciebie czeka.
Przepraszam