Wiem jak potworna jest to choroba, walczyłam z tym kilkakrotnie. I tak jak Ty, nie chciałam tego przyjąć do wiadomości, a potem, gdy już nie mogłam mieć złudzeń liczyłam na cud.
Piękna koteczka. Daj jej jak najwięcej miłości i postaraj się, żeby ostatnie dni(tygodnie?) przeżyła jak najlepiej. I Ty wykorzystaj ten czas, który jeszcze macie dla siebie. Może być go już niewiele, ale każda chwila przeżyta świadomie, w której umiemy docenić obecność bliskiej istoty ma nierzadko większą wartość niż lata.
A kiedy już będziesz wiedziała, że nadszedł ten moment, pozwól jej odejść bez bólu i strachu. Ja tego nie zrobiłam z własnego egoizmu i żałuję do dziś
