Ogólnie Beny wypadł bardzo dobrze, no... powiedzmy dobrze. Uprzedziłam pana dr-a, że będę z osłabionym kotem po poważnym wypadku - to było tydzień temu

Dziś nie wierzył, że to ten kot. Zaciekawiony Benek zwiedził mu cały gabinet. Tylne łapki są już silniejsze. Pan doktor obejrzał ząbki, dziąsła (w super stanie), przebadał ogólnie, zapytał jak je, jak się zachowuje - nic nie wskazuje na jakiekolwiek problemy z nerkami. Dla spokojności możemy zrobić jeszcze badanie moczu. Na razie badaniem krwi nie ma co go męczyć, bo nic nie wskazuje na to, żeby coś się działo. Waga 3,05 kg - chuchro - dobrze mówiłam, że połowa Bąbla.
Badanie oczka niestety potwierdziło moje obawy - są nieodwracalne zmiany i Ben nie będzie na nie widział - w przedniej ścianie oka była ropa, soczewka przesunięta, oko nie reaguje, coś mówił o nerwie wzrokowym ale już dokładnie nie pamiętam. Wet stwierdził, że to musiało być bardzo silne uderzenie, że aż do takich zmian doszło. Drugie oczko jest w porządku i reaguje normalnie.
Teraz przede wszystkim trzeba kota odżywić i wzmocnić, a dopiero później możemy myśleć o ponownym odrobaczeniu i szczepieniu. W tej chwili jeszcze trzeba z tym poczekać, bo można zrobić więcej złego niż dobrego.
Beny i tak szybko dochodzi do siebie

Wczoraj już po drapaku skakał, dziś rano razem z Bąblem urządzali gonitwy po domu (tak, on zaczyna biegać!), bawią się. Bąbel nareszcie szczęśliwy, bo ma kumpla do zabaw - dziewczyny nie zawsze mają na to ochotę
Wydaje mi się, że Ben po tak długim czasie, kiedy było z nim źle, kiedy cały czas siedział w klatce - teraz mając tyle miejsca do dyspozycji i kolegę, ma motywację, żeby się ruszać, biegać i to na niego dobrze działa, bo i psychicznie lepiej się czuje i mięśnie ćwiczy.
Wet dziś przyznał, że to ZŁOTY KOT

Był nim zachwycony, bo Benek był niesamowicie grzeczny i pozwalał sobie wszystko zbadać.
A, taka ciekawostka - Ben dziś obudził mnie po 4-tej. Czemu? Bo zrobił kupkę i nie miał kto sprzątnąć. Taki porządnicki
