"rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon mar 22, 2010 18:36 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

to spoko dzwon do Basi to bardzo fajna osoba :ok: :1luvu:
Obrazek

bibuś

 
Posty: 959
Od: Nie sty 03, 2010 18:49
Lokalizacja: Radom

Post » Pon mar 12, 2012 7:12 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Odkopałam wątek by się zapytać jak tam miewają sią adoptowane koty ? :)

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Pon mar 12, 2012 12:34 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Z wszystkich, które zabrałam do siebie - do Katowic - u mnie w domu pozostały dwa czarne: Lucek i Lucia. Smerfik (niebieskooki puchatek) - jest u mojej przyjaciółki jako "król, pan, władca i generalnie najbardziej rozpieszczany kot pod Słońcem!; Pepi (syjamka) - była u mnie, w styczniu tego roku lekarze wet. zdiagnozowali u niej chłoniaka - mimo natychmiastowej operacji nie udało się jej uratować - odeszła za TM 14 lutego, Gabrysia (rosyjska niebieska) jest absolutnie rozpieszczaną jedynaczką u pani mieszkającej parę przecznic ode mnie, która straciła swoją 18-letnią kotkę, Fifi (norweska łaciatka miniaturowa) była razem ze Smerfikiem (bo bardzo były zżyte ze sobą) - niestety, od dłuższego czasu stale coś jej dolegało - a to zwróciła ulubione jedzenie, a to nagle schudła - ale wyniki nie były złe. Potem znów wszystko wracało do normy. Testy nic nie wykazywały. W połowie stycznia straciła apetyt. W ciągu dosłownie kilku dni, mimo natychmiastowego leczenia, schudła, tylko leżała odźywiana kroplówkami - i kiedy przez chwilę wydawało się, że jest poprawa - odeszła we śnie, przytulona do właścicielki. Nasze lekarki nalegały na sekcję - zgodziłyśmy się. Sekcja wykazała zmiany nowotworowe w jelicie cienkim - co dziwne, bez zmian w dwunastnicy, żołądku, czy innych organach. A zabił ją tętniak w mózgu. Moje wetki były bardzo zaskoczone, że z tak dużym tętniakiem kotka żyła tak długo i w dobrej kondycji. Do dzisiaj nie możemy się po jej śmierci pozbierać. Smerfik wpadł w taką depresję, że przez tydzień nic nie jadł. Dobrze, że teraz doszedł już do siebie. My nie.
A co z pozostałymi kotkami? Te, które zostały w Częstochowie - są w bardzo dobrych domach. Od czasu do czasu dostaję maile lub telefony od ich właścicieli lub mojej znajomej z fundacji, której mąż wiózł nas z Warszawy do Katowic. Mam też co kilka miesięcy kontakt z osobą, która zaadaptowała białaska - jest jedynakiem i ma się doskonale. Urwał mi się kontakt z osobą, która wzięła kocurka syjamskiego - zmieniła telefon, tak więc od prawie roku nie wiem, co u niej słychać. Bardzo żałuję też, że nie wiem, co się dzieje z Renatką. Mam nadzieję, że przeczyta ten post.

loreczka

 
Posty: 102
Od: Pt lut 20, 2009 21:00

Post » Pon mar 12, 2012 19:19 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Urwał mi się kontakt z osobą, która wzięła kocurka syjamskiego - zmieniła telefon, tak więc od prawie roku nie wiem, co u niej słychać

A wiesz może do jakiego miasta pojechał ten syjam?

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Wto mar 13, 2012 19:15 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Według tego, co mówiła pani, która wzięła syjamka (nie kocurka syjamkowatego, który jest w Częstochowie!) mieszka w Łodzi. Dlaczego pytasz o syjamka? Czy może coś o nim wiesz? Właściwie tylko o niego się trochę martwię - zero wiadomości od ponad roku. Nie wiem też, co z Renatką. W sumie: znaczna część kotków "przeszła" pod moją opiekę (10) - i o te jestem spokojna, bo wiem co się z każdym dzieje. Co z innymi - poza białaskiem - nie wiem, bo nie wiem, do kogo trafiły, a z Renią kontakt się urwał. Szkoda, mam nadzieję, że wszystko jest w porządku.

loreczka

 
Posty: 102
Od: Pt lut 20, 2009 21:00

Post » Nie mar 18, 2012 14:12 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Syjam jest w Świeciu:))) :1luvu: ma sie dobrze chociaz straszny z niego obsraluch :kotek: ja mam rudego prawie brytyjczyka i chciałam powiedzieć ,że to najgrzeczniejszy, najbardziej zrównoważony , przemiły przecudowny kot , upasiony deczko (7kg).Obecnie razem z Kotem BIBI siedzą na balkonie w słońcu na swoich piernatach :1luvu:
Ciekawe jaka przeszłość miał bo mimo iż jest rozpieszczany na maxa pozwalam mu dosłownie na wszystko to zawsze boi się gwałtownych ruchów, hałasu i wszystkiego co nowe
Obrazek

bibuś

 
Posty: 959
Od: Nie sty 03, 2010 18:49
Lokalizacja: Radom

Post » Pon mar 19, 2012 1:51 Re: "rosyjska niebieska""rosyjski niebieski"

Wspaniale! Smerfinek też dobija do 7! A jako prawdziwy "księciunio" raczy zjadać tylko najlepsze przysmaki! Żadnej pospolitości! Polędwiczka zagryziona oliwką, sardyneczka wędzona z puszeczki do tego - i z "łaski" czasem da się namówić na pieczonego kurczaczka! RC tylko ostatecznie! Gabrysia (niebieska) z kolei preferuje shebę i gurmeta, ale surowizną nie pogardzi, kurczaczek pieczony też ujdzie! Lucuś i Lucia za to są "wszystkożerne", co mnie osobiście bardzo cieszy, bo na polędwiczkę wołową to mnie nie stać! Ale żarłoczniki są tłuściutkie, o wyjątkowej przylepności nie wspominając! Z moich wiadomości w Częstochowie też dobrze (ale zdjęć świeżych nie mam! :( ). Generalnie myślę, że wszystkim kociakom się powiodło. Nie mogę tylko odżałować Pepi i Fifi. Bardzo mi ich brakuje - tym bardziej, że Pepi (syjamka) była moją "osobistą" przytulanką: ze mną rozmawiała, chodziła krok w krok, cały czas się tuliła (często goniąc "konkurencję"). Fifi to samo robiła u swojej pani. Cieszę się, że ktoś śledzi nadal ten wątek, może od czasu do czasu będzie jakaś dobra wiadomość. Dla wszystkich kocich mam cieplutkie pozdrowienia, a dla "ogoniastych miziastych" OGROMNIE CZUŁE głaskanka!

loreczka

 
Posty: 102
Od: Pt lut 20, 2009 21:00

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości