Uwielbiam weekendowe poranki, gdy w okolicach 6 rano
czuję delikatne stąpanie małych łapinek wokół głowy.
Jestem dokładnie i delikatnie obwąchana i muśnięta wibryskiem.
Nasz malutki Mińczuszek jest jeszcze bardzo śpiący i wije sobie
gniazdeczko koniecznie między nami, w zagłębieniu mojej lub TŻ-ta szyi.
Pachnie rozkosznie i jest cudownie mięciutki. Nagle słychać senne
cmoknięcia - to TŻ sprzedaje mu buziaczki, potem następuje
senne mlaskanie, to Mąciunio całuje TŻ-ta po nosie. Wreszcie rozlega
się delikatne gruchotanie, muzyka dla naszych uszu...
I zasypiamy sobie na nowo rozkosznie, ze Słodkim, Kruchym Mińczuszkiem pośrodku.
Dziś w schronisku mizialiśmy persa. Pers w klateczce na kwarantannie, do wydania 18.03.
Pers tak brzydki, że aż piękny, jak to ujął mój mąż.
Na prawdę wyjątkowy paskudnik

, ale charakter wspaniały...
Tak się klei do ludzia, że nie można mu zrobić dobrej fotki. Na pewno szybko znajdzie dom

.
Pers dość chudy, czuć żeberka pod skórką, a mimo wszystko dwa razy większy
od mojego Mińczuszka...
