Dziękuję, bardzo mi miło, że wątek jest czytany

O moich kotach ciężko mi pisać, bo to takie rzeźbienie w kółko.Znam je na wylot, są przewidywalne, w domu spokój, nie dzieje się nic ekscytującego.To dobrze, niech tak zostanie

Lubię natomiast bardzo pisać o tymczasach, o kotach w lecznicy pod moją opieką.Poznaję je, coś nowego odkrywam z każdym dniem.A jaką mam satysfakcję, kiedy pozorny dzikusek staje się miziaczkiem? To takie miłe, kiedy jakieś drobne ciałko z ufnością się do mnie przytula

Ostatnio Nela, którą wyciągałam z klatki w rękawicach dała sobie pobrać krew z żyły i nawet nie miauknęła.Uwielbiam patrzeć, kiedy wetka robi takie ogromne oczy, bo to już nie ten sam kot, już nie trzeba dwóch osób do obsługi.
Już to pisałam, ale powtórzę.Na wakacjach był u mnie malutki wnuczek Ignaś. Mieszka z kotami od zawsze, ale jest ich tylko trzy, mieszkanie też dużo większe.U mnie było pięć i strach, co to będzie.Najlepiej podsumowała to moja siostra. "Wiesz, co Ewka, mówię to niechętnie, ale muszę przyznać, że koty masz idealne".Zachowywały się wzorowo, Marusia pilnowała chłopczyka jak najczulsza niańka.Denerwowała się, kiedy płakał i dawała mi do zrozumienia, ze mam coś zrobić, bo przecież dziecku dzieje się krzywda.Nigdy koty nie wskoczyły do wózka, ani do łóżeczka, nawet jak Ignasia tam nie było.Kiedy wyjechał, zastałam je wszystkie w łóżeczku, jedno było w wózku.Skąd wiedziały, że już wolno?

Skąd wiedziały, że w nocy pokój dziecka jest zamknięty i same wychodziły, kiedy Ignaś wędrował do łóżeczka? Nie chodziło o to, że zrobią mu krzywdę, ale obudzą.Mój wnuczek koty kocha bardzo, chęć zbliżenia się do nich zmotywowały go do nauki chodzenia, naprawdę.Z psami ma sporadyczny kontakt, ale kocha psy znajomych i te spotykane na spacerach.Piszę o tym, bo tak często ludzie pozbywają się zwierząt w obawie, że dziecku coś się stanie.Wręcz przeciwnie.Mama Ignasia ( Gosiar)zawsze miała kontakt ze zwierzętami, Ignaś urodził się zdrowy i jest nadal.Jest dzieckiem pogodnym i szczęśliwym, częściowo również z powodu obcowania ze zwierzątkami.
Moja siostra koty lubi, sama opiekuje się od lat bezdomniakiem w pracy, to tak na marginesie.