i jak to w zyciu bywa
dziś z adopcji wróciła do mnie kotka Matylda

po paru latach
jej pani juz od dawna zgłaszała swoje problemy, w tym finansowe a dziś miała przyjechać po żwirek dla niej
przyjechała, bez uzgodnienia ze mną, z Matyldą
trochę jej nawrzucałam, a dziecku powiedziałam że powinno swoją mamę tak potraktować kiedyś jak ona tego kota
tak, powiedziałam to
Matylda siedzi cały czas w kuwecie, nie je a reszta kotów w łazience, boją się
nawet synalek Matyldy czyli Morgan
nie będę pisać jakie to powoduje kłopoty, bo nie mam siły na tę chwilę
będziemy szukać Matyldzie domu, prawdziwego domu
zaraz wstawię jakieś jej stare zdjęcie