Mam problem z moją kotką. Została wysterylizowana przed pierwszą rójką. Nie wiem czy sterylizacja ma z tym jakiś związek, ale podejrzewamy już wszystko. Wcześniej, tzn. przed sterylizacją, gdy kotek był mały, jak i pare miesięcy po nie było z nim problemu, był radosny i zdrowy. Ale od pewnego czasu co miesiąc przez pare dni kotek choruje. Zazwyczaj są to częste wymioty, głównie taka ślina z pianą. Wtedy nie je, tylko pije. Widać, że garnie się do jedzenia i ma apetyt, ale się boi bo wie, że zwymiotuje. Wtedy jeżdżę z nim do lecznicy, gdzie podają mu przez pare dni antybiotyk i to mija, ale są nawroty i w sumie mówią tylko ogólnie, że zapalenie jelit czy żołądka i ciężko cokolwiek stwierdzić. Ostatnio taka sytuacja ma miejsce miesiąc w miesiąc. Pare dni temu znowu się zaczęło, tym razem jednak kotek zwymiotował raz, częściami strawionego pokarmu. Chodził osowiały itd. Ale nie wymiotował w nocy, gdzie wcześniej robił to nawet do 7 razy. Wymiotuje raz w nocy, ewentualnie w dzień, dostał też biegunki, która wcześniej nie występowała. Zmieniliśmy weterynarza, tym razem kotek dostał kroplówkę z glukozą i cztery bardzo piekące go zastrzyki po których wariuje przez pare godzin (biega, drapie sie, liże nerwowo, wygląda jakby był przyspieszony dwa razy), biegunka minęła. Na drugi dzień zwymiotował - resztki pokarmu z rana w takim zielonym sosie, co pierwszy raz się zdarzyło. Dziś znowu dostał kroplówkę i te same zastrzyki, nie wypuszczamy go z domu, sprawdzamy czy się wypróżnia, nadal jest osowiały, lecz tym razem daje się głaskać od czasu do czasu, w odróżnieniu od tego jak było przy innych chorobach. Nie ma robaków, pani doktor dziś dokładnie zbadała mu brzuch, nic go tam nie boli. A w ostatnim miesiącu staraliśmy się go codziennie po pare razy wyczesywać żeby nie jadł tyle sierści, ta choroba ma inny przebieg niż poprzednie i wydaje mi się, że nie jest spowodowana ani zatruciem, ani kłębami sierści w jelitach. Nowy weterynarz powiedział, że szczerze mówiąc to nie wie co mu jest i chyba jutro pobierze krew, bo w ogóle nie widzę poprawy po tych lekach. Możecie mi coś poradzić? Miał ktoś takie problemy? Nie wiem już co robić, wydaje tyle pieniędzy na weterynarzy a i tak nie ma z tego żadnych efektów. Pomóżcie mi, nie mogę patrzeć jak się męczy.
