Potrzebna POMOC. Szczecin.Stonka we wspaniałym DS!!!!

Sąsiadów zglosić na policję - w polskim prawie istnieje takie coś jak groźba karalna.

Dziękuję wszystkim, którzy deklarują pomoc :1luvu:

Za wszystkie dobre rady. Za zainteresowanie.
Damy radę, powolutku.
Może jeszcze raz wyjaśnię sytuację. Ale przedtem:
Osobiście nie znam pani Eweliny, rozmawiałam z nią tylko raz, dzisiaj, telefonicznie.
Bardzo bliska mi osoba z Warszawy, przyjaciółka od zawsze pani Eweliny, poprosiła mnie o ewentualną pomoc via miau, co niniejszym czynię. Bo inne pomysły zawiodły

Z mojej rozmowy z panią Eweliną wynika, że:
-dba o te bezdomne koty, które dokarmia na terenie własnego ogródka. Zrobiła budki na zimę, dogląda, podaje raz w tygodniu proverę do mokrego jedzenia, ale kto to zjada nie do końca wiadomo, bo to dzikuski.
-koty mogą wrócić na działkę i dalej będą doglądane, pani Ewelina nawet sobie nie wyobraża, że zostaną gdzie indziej
-ma swoje dwa koty też
Najważniejsza sprawa w tym momencie, to powstrzymanie sąsiadów przed chęcią zrobienia kotom krzywdy.
Czyli, tak mi się wydaje, potrzebny jest ktoś, kto nawiąże kontakt z panią Eweliną, jakaś pro zwierzęca organizacja, która będzie w stanie po porozumieniu się z panią Eweliną, powiadomić o groźbach ze strony sąsiadów Straż Miejską i policję i jednocześnie poprosić ich o interwencję w związku z potencjalnym naruszeniem ustawy o ochronie zwierząt.
Kwestia sterylizacji, łapania kotów, przetrzymania po sterylkach, zapewne do uzgodnienia. To bardzo ważne, ale w tej chwili najważniejsi są sąsiedzi i ich groźby

Edit: widzę posty, które sie pojawiły, gdy pisałam swój. Wielkie dzięki za chęć pomocy w łapaniu, pewnie się przyda!

Dzień dobry, podsumujmy.
Nie udało nam się znaleźć osoby, która skontaktuje się z Panią Eweliną, albo odwrotnie, żeby tak na cito pomóc rozwikłać sytuację z sąsiadami.
Czyli, bo spodziewam się telefonu ze Szczecina, pani Ewelina powinna:
1. Zawiadomić na piśmie TOZ o groźbach sąsiadów. Po 17-tym ewentualnie Jahoda poprosi o interwencję.
2. Zawiadomić policję, może uda się, żeby dowolny mundurowy przeszedł się po sąsiadach i uświadomił, czym grozi zrobienie krzywdy kotom.
3. Niezależne pismo do TOZ-u w sprawie sterylizacji kotek. E-dita ewentualnie, w przyszłości, pomoże w łapaniu, ale oczekuje również zaangażowania ze strony Pani Eweliny.
4. Bungo zadeklarowała pomoc finansową, o ile taka będzie potrzebna.

Jeżeli coś pokręciłam, albo pominęłam, proszę o uzupełnienie.
Przekażę wszystkie uwagi, propozycje, pomysły, bardzo za nie dziękuję w imieniu Pani Eweliny.
Jak sobie z tym poradzi- nie wiem. Miejmy nadzieję, że sytuacja zostanie opanowana.
I jeszcze prośba. Możecie mi podać namiary na TOZ w Szczecinie? Ten, pod który ma pani Ewelina skierować pisma.
A może personalnie trzeba do kogoś?
Tak dla wszystkiego.

TOZ Szczecin
tel.091-487-04-37
e-mail: tozszczecin@op.pl

@ personalnie nie wiem niestety do kogo, być może Jahoda się odezwie.

Czitka, spróbujemy pojechać do p.Eweliny w tym tygodniu (kya, agiis-s, ja, być może DorotaEm) i rozeznać w sytuacji, ale nie mogę na dziś obiecać na 100%.
Na pewno TOZ musi dostać zgłoszenie o sytuacji.

Wielkie dzięki, może się uda :1luvu:

Pani Ewelina jest osobą starszą, schorowaną, ale przemiłą, przesympatyczną i chętną do opanowania sytuacji. Sama raczej nie da rady

Powiem, żeby błyskawicznie wysłała pismo do TOZ-u, ale kiedy dojdzie? W połowie tygodnia może?
Jej telefon do mnie był pełen troski o te koty. I niepokoju o ich przyszłość.
E-dita, przesyłam Ci na pw namiary telefoniczne do Pani Eweliny, będzie wdzięczna za sygnał. Chyba, że chcesz, aby do Ciebie zadzwoniła?
No nic, nic ja tutaj we Wrocławiu nie mogę zrobić więcej

Wiosenne serdeczności z Wrocławia!

Czitka, wyślij mi tel. do p. Eweliny.
Ona ma możliwość wysłania maila? Prośby o interwencje można też zgłaszać telefonicznie.

Telefon wysłałam, właśnie rozmawiam z panią Eweliną, która usiłuje sama wejść na wątek, żeby poczytać

**Adopcje: 12 >>**

A inspektora TOZ-u z mundurowym nie można wysłać.Jak nam blokowe koty chcieli truć to wysłano takowego.Wcześniej usłyszałam rzucone przez okno: "mam prawo wytruć bo bezpańskie". Rzuciłam,że to jest dowód w sprawie i spotkamy sie w sadzie.Potem był SM+inspektor i wywieszone na osiedlu (szczególnie przy kościołach i poradniach)odezwy o zgłoszeniu znalezienia zwierzaka (kota) jesli zachodzi podejrzenie o jego nie naturalnej śmierci.Z podaniem instytucji gdzie mają dzwonić oraz paragrafów ustawy. O dziwo uspokoiło sie.Służe tzw odezwami.

Doradzę jeszcze przypilnowanie, żeby kastrowane koty miały wyraźnie przycięte ucho - żeby z daleka było widać, że są zaopiekowane, nie sikają na śmierdząco, nie będą się rozmnażać i ktoś (osoba, TOZ) "ma na nie oko".

Tam, koło Pani Eweliny,podobno bardzo nieciekawe towarzystwo sąsiedzkie, strach się bać :roll:

Jutro pisze pisma i wysyła w poniedziałek trybem poleconym do TOZ-u i na Policję.
Z naszej dzisiejszej rozmowy jednoznacznie wynikało, że jest gotowa na pełną współpracę przy sterylkach i kastracjach.
Gdzieś, swoimi drogami, ma też obiecane klatki-łapki, ale bardziej liczy na te z TOZ-u.
Koty po zabiegach oczywiście przetrzyma. Nawet sama będzie łapać, ale nie jest pewna, czy da radę.
Przeczytała wątek i bardzo się zdziwiła, że w TOZ nie ma śladów jej korespondencji zeszłorocznej, podobno to kilka pism.
A może rozmawiamy o dwóch różnych osobach :roll:

?
Nie ważne, prosiła, aby przekazać wielkie podziękowania wszystkim forumowiczkom, które chcą pomóc i już pomogły radami i wstępnymi deklaracjami.
Jest dobrej myśli, a przede wszystkim gotowa do każdej współpracy :ok:

Taka tu cisza, a Pani Ewelina działa :ok:

I potrzebuje pomocy i konsultacji różnych.
Dzisiaj dostałam kolejnego maila, fragment zamieszczam:
Wczoraj zdobyłam klatkę, teraz jestem w trakcie zdobywania bram TOZ-u (pisma, pisma, pismidła, ich redagowanie, uzgadnianie z doświadczonymi w tej materii)....No cóż.Jednak chcę odpisać w miarę szybko, bo środa, a w środę Pani już dochodzi do siebie, no i bardzo proszę o tą Panią Edytę(oczywiście, może Pani dać telefony, tylko nie znam Jej nazwiska i poproszę o nie, dobrze?.Najpierw pewne uzgodnienia.Może kotki (dziewczynki) można zanosić bez uzgodnień, ale ja nie wiem, co się złapie, a jak się złapie chłop, to musi być wykastrowany i już, bo po takim doswiadczeniu do klatki nie wejdzie więcej, to pewne.A u nas TOZ chłopaków nie operuje bezpłatnie (.....) Więc łapanie mogę rozpocząć (chętnie z pomocą p. Edyty) za jakiś tydzień, kiedy odezwie się TOZ i powie , że wyraża zgodę(także na kastrowanie chłopaków, bo to jest warunek sąsiada- zlikwidować smród). Najbardziej pomoc Pani Edyty była by pomocna w wyborze miejsca, gdzie stawiać tą klatkę, by sprawy nie upublicznić wśród lokalnej kociej społeczności(czyli wizja lokalna przed rozpoczęciem akcji), no i w szukaniu domu dla tych najmłodszych,jak sie złapią, bo prócz zoperowania chę sprobować je "ucywilizować" w pokoju, który miałam właśnie wynając komuś, by mieć parę zł. na nagłe tragedie, które wciąz..
Halo! halo! Czy nas ktoś słyszy?

Pani Edyta się melduje

Wygląda na to, że się sprawa normuje.
Jutro nie pojadę, bo wyprawiam tymczaska Blusia rano do Lęborka, ale myślę że w niedzielę dam radę podjechać, może się uda złapać 2 albo 3 koty. Zadzwonię do pani Eweliny w piątek, żeby się umówić konkretnie, ok?

Jasne, będzie wniebowzięta!
Wielkie dzięki, zaraz do niej zadzwonię i przekażę dobre wieści.
Już chyba ma nawet klatkę, trochę nie panuję nad ta całą korespondencją, do środy pracuję jak mrówa, ale już łapie oddech.
No to do przodu :1luvu:

Hej, Edytko, rozmawiałyście?

Wczoraj dostałam maila od Pani Eweliny, że będzie czekać na telefon :ok:

Tak, jesteśmy umówione na niedzielę rano.
Jedziemy z DorotąEm, mamy dwie klatki, pani Ewelina ma jedną, wezmę też transporter, może uda się jakiegoś kota zwabić do transporterka. Jutro wieczorem i w niedzielę nie będzie karmić kotów - z tego co mówiła jest ich 8 albo 10.
Wszystkie szczegóły omówimy już na miejscu.

Potrzebna POMOC. Szczecin.Stonka we wspaniałym DS!!!!

Kto przegląda forum