Halo Szczecin!!!!!!
W Szczecinie mieszka Pani Ewelina, dzielnica Gumieńce. Ma domek i ogródek. Swój. W tym ogródku pojawiły się koty, kilka starszych, kilka młodych, kilkumiesięczne. Razem około 9. Pani Ewelina, która jest emerytowaną lekarką, światłą i świadomą kociego życia przesympatyczną kobietą, ma wielki problem.
Pomijając już trudną sytuację materialną, jest coś bardziej niepokojącego.
Całe to stadko dokarmia, opiekuje się, zrobiła budki na zimę, podaje środki antykoncepcyjne, żeby się nie powiększyło.
Usiłowała pertraktować kilkakrotnie z TOZ-em w sprawie sterylizacji, nic z tego nie wyszło, bo koty dzikie i złapać się nie dadzą, te starsze.
A teraz sytuacja się zaogniła. Sąsiedzi donieśli do Straży Miejskiej, że koty robią szkody, komuś w garażu, komuś w ogrodzie, jakiś kot podobno kogoś podrapał, itd. Straż Miejska złożyła ostatnio wizytę Pani Ewelinie i przekazała groźby sąsiadów.
Jeżeli w ciągu tygodnia koty nie znikną, zostaną otrute. Ma zlikwidować budki, przestać karmić, to i koty sobie pójdą

Prośba jest o pomoc w rozwikłaniu zagrożenia.
Aby ktoś pomógł Pani Ewelinie w pertraktacjach i innych kontaktach ze Strażą Miejską. Może trzeba pojechać,
porozmawiać, opanować to wszystko logistycznie. Z kim? Kogo się bać, a kogo nie? Co robić?
Trzeba pomóc, nie zostawiajmy Pani Eweliny z tym problemem, proszę.
Mamy tydzień, pewnie już niecały
