KOTY PANA STANISŁAWA - WSZYSTKIE ZWIERZAKI U SIEBIE:)

Hej, meldujemy się z Chrumcią po szczepieniu. Feliway na kocię nie działa - w drodze był kupal w obie strony i płacz jak zwykle "auuu! aua!". A w domu kuperek do mycia i troszkę się na mnie panna obraziła. Na szczęście długo się nie gniewała. Mięsko zjadła ze smakiem i jak zwykle wieczorem przyszła do łóżka spać :wink:

Ostatnio ulubiona miejscówka

Szalony, dzwoniłaś?

Śliczna ta Chrumcia, wypiękniała

Poczekaj jak zrobię jej porządną sesję :wink:

To był taki pstryk wieczorny :wink:

i druga, filmowa część EMPiK-u :arrow:

viewtopic.php?f=20&t=139939

Gosia to ja czekam na sesję, Chrumisia pięknisia jak się patrzy :mrgreen:

pierwsza część EMPiK-u z książkami dla przypomnienia jest tu :arrow:

viewtopic.php?f=20&t=139901

Dziewczeta tak jak kiedys obiecalam, oto zdjecia pupili.
pamietacie tego czarnego goscia?

http://img692.imageshack.us/img692/7674 ... 521090.jpg
tak, tak, oto ja, Karol. piekny i tak samo jak piekny wredny. siersc wrecz blyszczy, wazy 4,5 kilo wrednego kota.

http://img571.imageshack.us/img571/9885 ... 152230.jpg
to Zara, zwana Zaraza. nie pyatjcie dlaczego. tu na zdjeciu juz doprowadzona do lsniacej siersci, wazy juz ok. 4 kg i ma coraz mniej koltunow, sukcesywnie przez nas wycinanych zreszta.

http://img18.imageshack.us/img18/6439/2 ... 152258.jpg
tu juz pelna sielanka akceptujacych sie kotow.

http://img441.imageshack.us/img441/448/ ... 232723.jpg
tu miejscowka Karola, na naszym wyrze na kocyku. najlepiej jeszcze jak Tz spi, bo wtedy kot uklada sie dokladnie miedzy nogami, co by pan za duzo miejsca na krecenie sie po lozku nie mial.

http://img818.imageshack.us/img818/2072 ... 215434.jpg
a tu Zara za co to Karolowi czasem miejsce zajmuje.

http://img850.imageshack.us/img850/5673/dsc00631m.jpg
hm... no przeciez kupilas mi tunel :mrgreen:

http://img856.imageshack.us/img856/4316/dsc00637s.jpg
miejscowka n aparapeccie. kto pierwszy, ten ma wiecej miejsca na kocyku. :piwa:

i tak zycie sie Nam toczy. Karol uczy Zaraze a ona jego zlych nawykow, tych dobrych zadne nie chce pokazac :lol:

Martyna palce mi zdrętwiały od trzymania tych kciuków za dom Bronka

Wiadomo coś już? I co u suń ze Skoczowa?

Alma_uk, przecudnie wygladają Twoje koty :1luvu:

dziekuje, staram sie :wink:

one sa ladne z natury, a kotka jest przedelikatna i taka typowa kocia panienka z niej , kocurek silny macho

skubaniec naprawde jest bardzo silny.
One same z siebie sa piekne, tylko oszukuja ze sa wiecznie glodne, a czasem przez to potrafia dostac maupy jedne podwojna porcje zarelka. i chyba zaczne wydzielac porcje, zwlaszcza suche dla Zara(zy)

Alma, Kociaste cudne

Nie panikuj, 4,5 kilo kota to nic :mrgreen:

Bąbel ostatnio (może miesiąc temu) ważył 6 kilo i chyba znów przybrał :twisted:

Chrumcia ostatnio na jedzenie mi się obraża

ale surowe mięsko chętnie je :wink:

W tą sobotę do schronu nie jadę, to może uda mi się zrobić jej kilka fajnych fot :wink:

a Chrumcia wypiekniala, kawal kota juz z niej

o nie nie, 4,5 kilo dla Karola to idealna waga, Zara tak ok.5 maks. bo to drobna kotka. zreszta dla ich zdrowia tez nie chce, zeby wiecej wazyly.nie moga miec w misce nonstop suchego, bo kotka ile bym wlozyla, tyle pochlonie....
miesko to znika raz dwa jak tylko dam, a daje jak robie obiady czyli dosc czesto. ryba znikla ostatnio w 3 minuty, doslownie. zwlaszcza zaraza ja pozarla wrecz :evil:

z reszta jedzenia jest naprawde roznie. czasem saszetke pochlaniaja, a czasem zostawiaja, mimo ze nie zmieniam firmy, bo wiem ze szkodzi na uklad trawienia. ale zamierzam przestawic je z suchego royal na taste of wild. ciekawe tylko, czy koty to zaakceptuja :roll:

Martyna zaginęła bez wieści czy jak?

Pamiętacie Rysia? viewtopic.php?f=1&t=132926&start=690

W 10.01.2012 zginął, szukałyśmy go z Femką i Dulencją, razem z nimi i sama kilkakrotnie latałam tam wkładać ogłoszenia do skrzynek na listy - to rejon domów jednorodzinnych, rozwieszanie na slupach nic nie da, wszyscy jeżdżą samochodami, praktycznie zero komunikacji miejskich czy sklepów. No i w czwartek 12.02.2012 telefon
- szukała pani kota, czy ten kot Ryś znalazł się?
- niestety nie
- on chyba wczoraj chodził po naszym podwórku za ojcem
- oj, to bardzo proszę go karmić, jak się przyzwyczai, przyjadę z klatką-łapką złapać, daleko mam, albo jak się uda go gdzieś zamknąć tak, by nie uciekł…

Czekam.
Piątek - cisza.
Sobota - cisza.
Pewnie więcej się nie pokazał.

W niedzielę rano wracamy z p.Łucją z prawie-Bełchatowa, jestem pod domem, spieszę się do pracy - telefon:
- proszę pani, proszę pani, ten ot jest u nas na werandzie, przyjedzie pani?
- proszę go zamknąć, tak by nie uciekł !! Jadę !!!
- to ten kot, reaguje na imię Rysiek! kiedy pani będzie? Bo my zaraz wychodzimy?
- już jadę! Z Bałut, przez całe miasto, myślę, że 30-40 minut - jest mały ruch.

No i pędzimy, na szczęście większość śpi, światła w miarę pasują, państwo czekają na nas już w płaszczach przy samochodzie, kot zamknięty na werandzie. Wchodzę, leci do mnie, miauczy, ociera się o nogi. Trochę wydaje mi się mały, ale Ryśka nigdy nie widziałam na żywo, zdjęć nie pamiętam, zresztą bure trudno rozróżnić, szybko-szybko pakuję do kontenera, odjeżdżamy.
Po drodze lecznica i szczepienie - dziewczyna, 7mcy, rujka.
Futerko zszargane i przykurzone, łapeczki stwardniałe, chuda i bardzo głodna. Długo musiała być bez domu.
Czyli mam kolejnego tymczasa .
Co miałam zrobić? Odwieźć i wypuścić, powiedzieć, że to nie ten kot?
Sprawdzam ogłoszenia - nikt jej nie szuka..