DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 08, 2012 19:14 DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Witam,

Jestem właściciela rudo-białego kocura o imieniu Rudy. Tutaj jest jego wątek: viewtopic.php?f=1&t=138098

W październiku zamierzam się wyprowadzić z rodzinnego domu do kawalerki (wynajem). I tu pojawia się moje pytanie:

Czy kot wychodzący na wsi, mieszkający od urodzenia na podwórku, a od grudnia przyzwyczajany do domu, ale jednak nadal jest to kot wychodzący, przyzwyczai się do mieszkania w kawalerce w bloku? Byłby wyprowadzany oczywiście przeze mnie na smyczy na spacery, ale wiadomo że dla niego to raczej nie będzie to samo.

Nie chciałabym go zostawiać w domu rodzinnym, kocur jest do mnie bardzo przywiązany (wzajemna miłość :1luvu: ), płacze wręcz jak za długo w domu mnie nie ma. Z drugiej strony nie wiem, czy moja mama byłaby zadowolona, jakbym jej kota w spadku zostawiła, ale ona też szaleje na jego punkcie.

Tylko jak się wyprowadzę, to on będzie sam w domu od pn do pt, gdy będę w pracy.

Czy dobrym pomysłem jest sprawienie mu kociego towarzysza ? Na czas przeprowadzki (tydzień, aż się nie urządzimy, poprosiłabym kogoś z Was o DT, kto w swoim domu ma kotki do wydania, na koniec wzięłabym wtedy ze sobą 2 koty- mojego i jakiegoś tymczasa, z którym mój kot na ten tydzień by się zżył z tym drugim. Boję się po prostu, że on nie zaakceptuje innego kota, chciałabym uniknąć sytuacji, że jakiegoś przygarniemy, a on będzie go lał).

Mój kocur jest zdrowy, kastrowany i nie ma FIV ani białaczki. Ma około 2 lat.

Chciałabym podjąć dla niego, jak najlepszą decyzję . Nie brałabym kota w tak niepewnej sytuacji, ale Rudemu groziła śmierć.

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 08, 2012 20:30 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Zabrać ze sobą. Przyzwyczai się - jest jeszcze mlody. Dla niego będzie bezpieczniej, bo 95% kotów wychodzących kiedyś nie wraca.

Podobny jest do mojego rudzielca :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 08, 2012 20:42 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Też uważam, że się przywyczai :)
Boję się jak koty są wychodzące, właśnie tego jak wspomniano wyżej, że kiedyś już nie wrócą :(

Jest z Tobą bardzo związany. Nie mam dużego doświadczenia, ale ja bym go zabrała. Żeby on miał mnie i ja jego, z resztą dalibyśmy sobie radę :) Najważniejsze, że razem :mrgreen:
po_prostu_kaska
 

Post » Czw mar 08, 2012 20:51 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Tez mysle, ze sie przyzwyczai. I pomysl z kolega/kolezanka uwazam za znakomity! :piwa:

RAnia

 
Posty: 438
Od: Sob mar 08, 2008 3:56

Post » Czw mar 08, 2012 21:36 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Z pewnością go ze sobą zabiorę. Dam mu czas na przyzwyczajenie się. Jeśli nie, wróci do mamy, bo nie chciałabym go męczyć.

Problem w tym, że na razie studiuję, niedługo zacznę pracę i on jest przyzwyczajony, że ja jestem, że jest kilka osób w domu, że każdy go kocha, że każdy rozpieszcza itd.

Boję się, że zmiana, że nikogo nie ma po 8 godzin w domu (ja i TŻ w pracy), a on jest dość rozpieszczony. Dom rodzinny jest bardzo duży( dwa piętra +piwnica).

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Ale kiedy wprowadzić kociego towarzysza? od razu przy zmianie miejsca czy jak przyzwyczai się do kawalerki?
W domu rodzinnym nie mam takiej możliwości, żeby był 2 kot (zakaz rodzicielki).

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 08, 2012 23:45 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

To trzeba się poradzić bardziej doświadczonych. Ale moim zdaniem, od razu nie byloby glupio - oba koty będą w nowym dla siebie miejscu, więc może obejdzie się bez fukania, warkotów, itp.
Choć dobrze byloby przedtem sprawdzić jak się Rudy odnosi do kotów.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 09, 2012 13:19 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

To ja akurat mam doświadczenie i mogę się nim podzielić.Mój pierwszy tymczas to był rudy Edzio, trzyletni kocur, dla którego domem był cały świat. Domu nie znał, najwyżej stodołę, a i do niej wkrótce mu wstępu zabroniono.U mnie w domu nawet nie podszedł do drzwi, mieszka teraz w centrum Warszawy.Już nie będę pisać, że pozostanie moim najukochańszym tymczasem, bo to był i jest kot absolutnie niezwykły. Zamieszkał u mnie z moimi dwiema rezydentkami i nie było jednego syku, warkotu, nic zupełnie. Dodam, że prawie wszystkie moje tymczasy to koty z działek, piwnic, podwórek i żaden nigdy nie zatęsknił za wolnością.
Dobrze, że myślisz o drugim do towarzystwa, to dla Ciebie i kota dobre rozwiązanie, koty mogą spokojnie zostać same w domu nawet przez weekend i nic złego się nie stanie.Nie będą się nudzić, bać ( tak, tak, koty się czasem boją). Według mnie wszystko jedno, czy od razu, czy po np.dwóch tygodniach, ale opcja dwa od razu wydaje mi się bezpieczniejsza, dla Was zaś wygodniejsza zdecydowanie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 09, 2012 13:30 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Ja ćwiczyłam oba warianty: 1. dwa nieznajome koty jednocześnie na nowym terenie, 2. klasyczne dokocenie

Opcja nr 1 jest zdecydowanie lepsza, w moim odczuciu, bo nie ma szefa na włościach, nie ma intruza, plącze się jedynie obok jakieś zło konieczne, wszystko jest nowe, itd
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 09, 2012 13:48 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

spinca pisze:Opcja nr 1 jest zdecydowanie lepsza, w moim odczuciu, bo nie ma szefa na włościach, nie ma intruza, plącze się jedynie obok jakieś zło konieczne, wszystko jest nowe, itd

Tak mi się też wydawalo.

PS. Jakieś dziwne koty chyba mam: trzy dokocenia i nigdy żadnych awantur 8O :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 09, 2012 14:13 Re: DT na czas przeprowadzki- WROCŁAW

Moje koty są idealne na dokocenie. Przez mój dom przewinęło się kilkadziesiąt już tymczasów i nie było jednego syku, nic kompletnie.Mogłabym tymczasować do upojenia, gdyby nie FeLV :cry:
Nie ma się co bać dokocenia.Dodam,że koty wyczuwają nasze emocje, w jakiś sposób im je przekazujemy. Znam weta, który nie pozwala opiekunowi dotykać kota przy badaniu twierdząc, że się denerwuje i kot to odczuwa. Faktycznie, może on z kotem zrobić wszystko.
Koty dobrze jest głaskać na zmianę, przenikają wtedy zapachy, żaden nie czuje się odrzucony.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], smoki1960 i 131 gości