jesteśmy w domu, Morris jest strasznie kołowaty, na wpół przytomy i szuka ciepła, bo kiwając się przyszedł z kocyka na kolana i zwinął się w kłębek, a teraz zasnął

biedak znowu tyle wycierpiał
pan doktor powiedział, że zęby były zepsute aż do końca korzeni i musiał wszystko czyścić, jest duże prawdopodobieństwo, że mogło dojść do perforacji zatoki przez chore korzenie

doszukał się też śladów pasożytów na futrze i jeszcze na koniec profilaktycznie spryskał całego Morrisa, żeby już napewno nic po nim nie biegało.
Stwierdził, że teraz już powinno być dobrze, jest dobrej myśli. Musimy dalej dbać dalej o zdrową dietę i ruch. Za tydzień wizyta kontrolna
Strasznie mi go szkoda, bo teraz jest taki biedny i obolały
