ZABERSOWE POKEMONY cz. 6 - czyżby lato?

[ezzme]

Panny-"pukiełki"

boskie

[zabers]

a tu dzieło

http://www.youtube.com/watch?v=sh3xSgMlBGw

[zabers]

Panny-"pukiełki"

boskie

ale figurki

No i same widzicie, że inwestowanie w figurki ("pukiełki") kocie nie ma w naszym przypadku sensu. Same się instalują.

[anulka111]

Ale masz ofutrzone figurki kocie i jaka ładna wystawka

[zabers]

Ale masz ofutrzone figurki kocie i jaka ładna wystawka

No, nie po to w końcu TŻ kupował kolumny "pod koty", żeby nam audiofile nie wyrośli.

[anulka111]

Ale masz ofutrzone figurki kocie i jaka ładna wystawka

No, nie po to w końcu TŻ kupował kolumny "pod koty", żeby nam audiofile nie wyrośli.

Czy każdy kot ma swoją kolumne?

[zabers]

Ale masz ofutrzone figurki kocie i jaka ładna wystawka

No, nie po to w końcu TŻ kupował kolumny "pod koty", żeby nam audiofile nie wyrośli.

Czy każdy kot ma swoją kolumne?

Gluś nie ma. On nie został audiofilem. Nie zapałał miłością do muzyki.

[anulka111]

Może woli czytać ksiązki i został bibliofilem

[zabers]

Możliwe.



Umarła casicowa Puti. Właśnie się dowiedziałam. Jakoś odeszła mi wena do wygłupów...
Do zobaczenia, Puti. Za jakiś czas.





Idę spać. Dobranoc.

[zabers]

ojapierdzielę! ale miałam noc! Cykliczne zmasowane ataki na twierdzę.
Zamknęłam się z Glucem na noc, żeby złapać siuśki (bo tym razem mi się nie udało w dzień). Wstawiłam kuwetę z magicznym żwirkiem, wodę, chrupki, inhalator - okopałam się na całego. Już wieczorem się zaczęło - Gluc wyje z jednej strony, panny - z drugiej.
Usiłuję zasnąć.

Prawie śpię - obie panny zaczynają skakać na drzwi. Co najmniej jedna z poziomu drapaka.
Łomot jak 150.
Gluc wyje.
Jestem twarda.
Błogosławię plastikową szybę w drzwiach.
Zasypiam.
Budzę się 3 razy w nocy, bo Gluc wyje mi do ucha, trąca nosem i oblizuje twarz. Tłumaczę mu, że jak tylko zrobi siusiu - wypuszczę. Nic. Pierdylion razy włazi do kuwety i echo.
Zasypiam.
Rano - wrzask ze wszystkich stron.
Pierniczę -wypuszczam. Całe towarzystwo radosne.
Ja - mniej.
Gluc biegnie do kuwety.
Ja za nim z chochlą (szczęśliwie wieczorem wyparzyłam. na wsiakij pożarnyj).
Łapię siuśki! Zwycięstwo!
Wołam do TŻ-a, żeby podał mi pojemniczek na siuśki.
Przynosi.
Zwracam TŻ uwagę, żeby łapskami nie pobrudził wieczka.
TŻ otwiera ostrożnie.
Przelewam siuśki.
W tym czasie TŻ ... upuszcza wieczko na podłogę.
Tak, wiem.
Nauczona doświadczeniem mam w zapasie drugi pojemniczek.
Przelewam siuśki.
Zakręcam.



Średnio się wyspałam

[filo]

GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!
Dzielny Zabers Wielki i Wspaniały i Odporny na wszystko i Przebiegły nade wszystko!!!!

A mój pociąg znowu się spóźnia... Kociarstwo naprawdę rozpaczało, jak wychodziłam rano z domu.

[matka maruda]

Noc pełna wrażeń, ale sukces osiągnięty .

[zabers]

Wróciłam. Siuśki zaniesione. Towarzystwo powitało mnie w drzwiach radosnym "ahoj. Fajnie, że wróciłaś, ale teraz nie mamy specjalnie czasu, bo się ganiamy. W końcu jakoś trzeba uczcić szczęśliwy powrót Gluca z więźnia".

[zabers]

Dodatek specjalny: oczywiście, do magicznego żwirku błyskawicznie nasiusiała któraś z dziewczyn.

[zabers]

GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!
Dzielny Zabers Wielki i Wspaniały i Odporny na wszystko i Przebiegły nade wszystko!!!!

A mój pociąg znowu się spóźnia... Kociarstwo naprawdę rozpaczało, jak wychodziłam rano z domu.

Wniosek - musisz szybciorem pokończyć te swoje nauki i przestać się włóczyć po obcych landach.



(zabers niejednokrotnie się przekonał, że życie z TŻ zmusza do zachowania nieustannej czujności rewolucyjnej )