Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 01, 2012 0:21 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

e tam, kochanego ciałka nigdy za dużo :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 01, 2012 0:23 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

O rety, naprawdę imponujące wartości ;) , taka 6-tka to niezła inwestycja ;) . U mnie idzie ok. 2 kg mięsa na tydzień.

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw mar 01, 2012 0:27 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

A widzisz Iwonko, a moja Szprotka jakieś 1,5 kg fileta z kurczaka na tydzień, dlatego tak mało mokrego i suchego.
Apropo ryby, Soli już pewnie nie znajdziesz, podobno nazwa była nadużywana dla innej ryby, teraz funkcjonuje pod właściwą nazwą, Limanda żółtopłetwa, ale to to samo i tak samo smaczna.
Ostatnio kupowałam w Realu, idealna, po prostu pychotka, Fyś też zachwycony.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:28 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ja lubię Episię korpulentną. :1luvu:
Hm.... właściwie to nie wyobrażam sobie, by mogła być inna. :lol:
Silence za to przesadza! Waży 4800! I zawsze jest najgłodniejsza i nigdy nie wybrzydza, i wszystko jej smakuje. :roll:

:lol: W żwir też inwestuję. :wink: A jak wyrzucam śmieci co drugi dzień, bo co dzień nie zawsze mi się chce, to się uginam pod ciężarem wiadra. Hm.... wychodzi na to, że to co zainwestuję idzie do zsypu. :roll: :lol:

Limanda mówisz. :roll: Nie wiem czy zapamiętam. Pewnie poproszę amandę. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

A do drewnianego nie chcą sikać ? Wygodne bo można spuścić w wc i nie trzeba dźwigać, bo z bentonitu to można rzeczywiście podmurówkę robić taka piękna glina z niego wychodzi :lol: i pieruńsko ciężka !

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw mar 01, 2012 0:33 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Też kojarzyłam z Amandą :)
Pierwszy raz jak usłyszałam i Rafałowi przekazywałam, to powiedziałam Ligawa :oops:
A żwir masz drewniany, czy wróciłaś do bentonitu?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:35 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Jak zmieniłam na drewniany, to Silence się zbuntowała i zaczęła lać gdzie popadło. :evil:
Reszcie kotów drewniany żwir pasował, mnie też aż tak bardzo nie przeszkadzał. Nosi się bardziej, ale jest znacznie ekonomiczniejszy. Jak zawsze coś za coś. :wink: Silence powiedziała "NIE", no to nie. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:39 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

To współczuję.
Ja bentonitowi od zawsze mówię zdecydowanie NIE.
Teraz się módl, żeby Ci zsypu nie zlikwidowali.
Podobno większość spółdzielni dochodzi do wniosku że to... ogólnie nie może funkcjonować.
W Płocku w wieżowcach już zsypy zaspawane, wszyscy muszą latać na dół.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:44 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

No to zaczynam modlitwy! Śmietnik mam długość dwóch wieżowców dalej. :strach:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 0:53 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

A nie, to nie tak, tam gdzie ze zsypu wszystko spadało, jest teraz w drzwiach zamontowana klapa i przez tą klapę się śmieci wrzuca. Do tego samego "pomieszczenia" do którego spadały ze zsypu.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 16:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Aha. :roll: Zastanawia mnie sens tego działania. :roll: Myślę i myślę, i nie łapię o co chodzi, skoro śmieci są w tym samym miejscu. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 01, 2012 17:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

selene00 pisze:No nie wiem, czy się Episia pokaże, bo przytyła 100 gram i się wstydzi. :wink:
No w tydzień koty utylizują :wink: 2 kilo suchego i ok. 1,2 kilo mokrego, i ok. kilo surowego. :lol:

:ryk: :ryk: :ryk: e tam, kto by sie przejmowal tym :)
Pokaz sie, moja piekna :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw mar 01, 2012 17:49 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Mnie nie pytaj :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 02, 2012 9:30 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Kociara82 pisze:
selene00 pisze:No nie wiem, czy się Episia pokaże, bo przytyła 100 gram i się wstydzi. :wink:
No w tydzień koty utylizują :wink: 2 kilo suchego i ok. 1,2 kilo mokrego, i ok. kilo surowego. :lol:

:ryk: :ryk: :ryk: e tam, kto by sie przejmowal tym :)
Pokaz sie, moja piekna :1luvu:

Ja tez uwazam ze Episia z takim przybytkiem wagi wstydzic sie wcale nie powinna :D
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Sob mar 03, 2012 9:51 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Dawno mnie nic tak nie poruszyło, jak ten biedak :(
viewtopic.php?f=1&t=139714
Może ktoś zechce wspomóc jego leczenie, a jeśli nie ma nikogo przy kasie, proszę wysyłajcie dobre fluidy.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości