ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do piór!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 02, 2012 9:19 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do piór!

A ja napiszę do Dziennika Łódzkiego! Niech narobią szumu, może urząd pogonią! Mogę?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 02, 2012 9:35 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do piór!

Tajdzi, myślę, że każdy mail do UMŁ jest dobry, bo z róznych stron naświetla problem.
A tekst o "hobby" w ustach urzędnika odpowiedzialnego za opiekę naz zwierzetami wolnożyjącymi - nawet nei wiem, jak skomentować..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 02, 2012 12:16 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do piór!

może warto zgłosić ten problem do programu UWAGA w TVN...mają tam cykl o zwierzętach i po ich interwencji sprawa na pewno ruszy z "kopyta"
przypadkiem zobaczyłam ten watek i nie jestem z waszych rejonów ale może warto spróbować w ten sposób walczyć z urzędniczą obojętnością... :cry:

perek

 
Posty: 58
Od: Wto sie 16, 2011 16:36
Lokalizacja: Małopolska

Post » Pt mar 02, 2012 15:49 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do piór!

perek pisze:może warto zgłosić ten problem do programu UWAGA w TVN...mają tam cykl o zwierzętach i po ich interwencji sprawa na pewno ruszy z "kopyta"
przypadkiem zobaczyłam ten watek i nie jestem z waszych rejonów ale może warto spróbować w ten sposób walczyć z urzędniczą obojętnością... :cry:


Myślę, że nacisk mailowy wystarczy. Zresztą to temat do gadania, mało widowiskowy raczej :wink:


W sumie problem polega na tym, że urzędnicy nie rozumieją, że jesteśmy po tej samej stronie - urząd z mocy ustawy, my z potrzeby serca - pomagamy zwierzętom.

Urząd ma swoje procedury, to zrozumiałe, ale powinien ruszać z nimi wcześniej, tak by zdążyć z zakończeniem przetargu i wydawaniem talonów co najmniej na luty / marzec, bo przyroda nie poczeka.

Urząd nie chce zrozumieć, że praktycznie wyręczamy go w ciężkiej pracy - gdyby nie ci wszyscy społeczni "łapacze" - pewnie trzebaby zatrudnić sporo osób.

Urząd nie chce zrozumieć, że każda wysterylizowana w porę kotka - to oszczędność na sterylkach jej potomstwa.

Szkoda.


W środku 2010 wyglądało na to, ze Wydział Ochrony Środowiska, który przejął opiekę nad zwierzakami od Wydziału Komunalnego jest naprawdę zainteresowany współpracą z organizacjami - były spotkania, trudne, bo trudne, ale były. Po wakacjach nie wrócono do tych spotkań, a zaczęło sie lekceważenie problemu, odsylanie.

Ubiegłoroczne sterylki rozpoczęte w maju, i to po nacisku mailowym - to już curiosum.


Czyli chyba normalka - mialo być lepiej, a wyszło jak zwykle...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź


Post » Sob mar 03, 2012 13:35 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

no teraz powinniśmy bić pokłony dla naszego urzędu miasta :roll:
Około 5 tys. zł miasto przeznaczy na karmę dla kotów, którą rozdzieli między łódzkie fundacje opiekujące się zwierzętami. Wolontariusze będą regularnie karmić dziko żyjące koty.

czyli to fundacje mają przechować, rozdać i tłumaczyć karmicielem dlaczego tego g... koty jeść nie chcą,
rewelacyjny pomysł :roll: a wolontariusze wezmą się z powietrza 8O
myślenie ludzi, którzy nie wiedzą co robią, ciekawe na ile ta karma ma wystarczyć na m-c , tydzień
już lepiej by było gdyby za tą kasę zakupione zostały klatki -łapki, podbieraki czy transportery, albo klatki do przechowywania kotów po sterylce - każdą z tych rzeczy fundację mają dzięki własnym możliwością
Od kwietnia z Urzędu Miasta Łodzi będzie można odbierać kupony na bezpłatną sterylizację i kastrację bezdomnych kotów. Każdy mieszkaniec Łodzi będzie mógł na własną rękę walczyć z bezdomnością zwierząt.

uwierzę jak zobaczę :roll:
fajnie wiedzieć, że miasto zrzuca ogromny problem, na który kompletnie nie ma pomysły na mieszkańców
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Sob mar 03, 2012 13:58 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

karma dla kotów na lato, jeszcze okulary przeciwsłoneczne i leżaki poproszę

DRODZY URZĘDNICY, TO CZAS ZIMOWY JEST NAJCIĘŻSZY
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 03, 2012 14:05 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

Nie ma się z czego cieszyć, bo zrobili "na odwal się"
- talony od kwietnia (czyli kotki dawno w ciąży)
- "na własną rękę" transport
- o przechowaniu po zabiegu ani słowa.
Jak wszędzie w Polsce (może nie wszędzie talony są od kwietnia, tylko wcześniej).
Byle nikt się nie przyczepił do władzy :evil:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob mar 03, 2012 17:18 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

Mnie powaliło te 5tys na karmę.
Moje koty pochłaniają samej suchej kilkadziesiąt kg miesięcznie, rocznie pewnie z pół tony. Tylko moje koty.
To na ile to-to ma wystarczyć? Na trzy miesiące dla 10ciu karmicielek? Nawet jako dodatek-pomoc to śmiesznie mało.

No i pomysł uszczęśliwienia fundacji tą karmą - znaczy to wolontariusze mają odwalać robotę związaną z magazynowaniem, konfekcjonowaniem, wydawaniem, pretensjami karmicieli?
Załóżmy, że trzeba odebrać z UMŁ np 500kg. Czym? Kim? Kto ma nosić? Gdzie składować?

Poraża kompletna nieznajomość tematu u autora artykułu.
I słabość w rachunkach. Bo mi wychodzi ca 100-120tys na sterylki, 5tys na karmę. I z 500tys zostaje jakieś 380tys - na chipowanie??? trochę przydużo.

Jeśli faktycznie jest do dyspozycji 500tys, to widziałabym jakieś 250-300tys na sterylki (wykorzystamy, spokojnie), rozszerzenie chipowania na koty, i ew reszta na dotowanie fundacji. Np proporcjonalnie do udokumentowanych wydatków ubiegłorocznych.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 03, 2012 18:05 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

ja bym się upierała przy większej ilości lecznic "talonowych" te 5 na Łódź to zdecydowanie za mało, szczególnie, ze jedna pewnie jak zwykle będzie na Olechowie.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13715
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob mar 03, 2012 18:08 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

Masz rację, w zeszłym roku obiecywali 10 lecznic.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 03, 2012 20:06 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

10 lecznic - to byłoby wspaniale
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 04, 2012 15:01 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie mar 04, 2012 20:38 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

Wrzucam wzór pisma dotyczącego traktowania nas przez urzędników z Wydz. Ochrony Srodowiska...
Jeśli komuś po drodze- proszę o wysłanie...


Szanowni Państwo,
Od wielu lat jestem wolontariuszką opiekującą się wolno żyjącymi na terenie miasta Łodzi kotami – dokarmiam je, leczę, ograniczam ich populację poprzez zabiegi kastracji i sterylizacji. Spełniam tym samym założenia Ustawy o Ochronie Zwierząt, w której czytamy, iż „ zwierzęciu człowiek winien jest poszanowanie, opiekę i ochronę”. Ta sama Ustawa nakłada na gminę odpowiedzialność za zwierzęta bezdomne oraz wolno żyjące na jej terenie. Jednak, co z przykrością muszę stwierdzić, Miasto traktuje ten obowiązek lekceważąco.
W latach ubiegłych, kiedy sprawami dotyczącymi zwierząt zajmował się Wydział Gospodarki Komunalnej UMŁ, współpraca z Miastem układała się niemal wzorowo. Urzędnicy odnosili się do nas- karmicieli z szacunkiem, starali się nas zrozumieć, brali pod uwagę nasze sugestie.
Od ubiegłego roku, czyli od momentu kiedy sprawy zwierząt przeszły w zakres kompetencji Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ porozumienie z urzędnikami stało się wręcz niemożliwe.
Wolontariusze, którzy przecież nieodpłatnie, z własnej woli i kosztem własnego czasu wyręczają Miasto, są w Wydziale Ochrony Środowiska traktowani per noga. Jesteśmy lekceważeni, słuchamy z ust urzędników złośliwych komentarzy na temat naszej działalności.W beztroskim ich wygłaszaniu przoduje pan Sławomir Granatowski. Odmawia nam się udzielenia telefonicznie jakichkolwiek informacji, nie odpowiada na pisma wysłane drogą oficjalną. Urzędnicy nie chcą korzystać z naszych doświadczeń, na jakiekolwiek próby zasugerowania najbardziej optymalnych rozwiązań, reagują niemal agresywnie. Efektem takiej postawy było choćby tak późne rozpoczęcie w roku ubiegłym programu kastracji kotów wolno żyjących, co- pośrednio- naraziło Miasto na straty finansowe; opieszałość urzędników spowodowała to, iż oprócz kotek należy teraz wysterylizować na koszt Miasta także ich potomstwo, którego mogłoby nie być.
Jako wolontariuszka, której rękami realizowany jest miejski program sterylizacji wolno bytujących kotów życzyłabym sobie ze strony urzędników więcej empatii, szacunku i efektywnych działań.
Liczę również na to, że moje uwagi i sugestie nie pozostaną bez echa.
Z wyrazami szacunku


Edit: Marija nieprzelogowana :D
Ostatnio edytowano Pon mar 05, 2012 8:42 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 04, 2012 23:29 Re: ŁÓDŹ- w@lki o sterylki odsłona druga- do klawiatur! do p

Napisałam do pani Zdanowskiej. Wiem, za długie, ale tak mi wyszło:
Szanowna Pani Prezydent,
Jestem wolontariuszką jednej z fundacji zajmujących się w Łodzi losem bezdomnych zwierząt, głównie- kotów. Zdecydowałam się napisać ten list, bo po raz kolejny w tym roku doszło do opóźnienia programu bezpłatnej sterylizacji. To podstawowy problem, pozwolę sobie omówić go w kilku punktach, starając się podsuwać także rozwiązania.
1. Opóźnienie przetargu – interwencyjne sterylizacje OD ZARAZ Nie będę powtarzać oczywistych faktów – że gmina jest zobowiązana ustawowo do opieki, że opóźnienie wydawania bezpłatnych talonów to kolejne mioty niechcianych kociąt, które JUŻ zaczęły się rodzić i z każdym dniem będzie ich więcej. Jeśli przetarg jeszcze nie został ogłoszony, to przepisy Ustawy o Zamówieniach Publicznych nie pozwolą na rozstrzygniecie go przed ustalonym czasem, czyli jeszcze przez miesiąc nie będzie bezpłatnych talonów „z przetargu”. Dlatego należy bezzwłocznie uruchomić interwencyjne streylizacje w schronisku, do momentu rozstrzygnięcia przetargu. To w tej chwili najważniejsza decyzja, od której zależy, czy ilość bezdomnych kotów w tym roku uda się ograniczyć, czy też znowu będzie ich więcej.

2. Bezpłatne sterylizacje – CAŁY ROK.Koty najintensywniej rozmnażają się wiosną. Ale sterylizować bezdomne koty można i trzeba bez względu na porę roku. Karmiciele i wolontariusze fundacji chwytają potrzebujące pomocy koty w okresie silnych mrozów (bo są chore), w czas poświąteczny, kiedy na ulicę wędrują nietrafione prezenty gwiazdkowe, w ferie zimowe, kiedy dla wielu ludzi najprostszym rozwiązaniem problemu „co zrobić z kotem” okazuje się wyniesienie do piwnicy, niech sobie radzi. Ograniczenie programu sterylizacji do kilku miesięcy w roku (w 2011 – maj-listopad) powoduje, że nie ma za co wysterylizować zwierząt złapanych poza ustalonym czasem. A sterylizować trzeba, bo jeśli złapany kot jest dziki, to drugi raz może już nie wejść do klatki-łapki, jeśli domowy – to po sterylizacji ma większą szansę na adopcję.
Dlatego jedynym czasowym ograniczeniem tegorocznej akcji sterylizacyjnej powinien być termin rozstrzygnięcia następnego przetargu na sterylizacje – czego należy dokonać nie później niż w styczniu 2013 r.! Na bezpłatne sterylki należałoby przeznaczyć więcej niż planowane170.000 zł z puli 500 000 zł, która UMŁ zamierza wydać na walkę z bezdomnością zwierząt.
3. Lecznice sterylizujące w ramach programu – muszą mieć warunki do prowadzenia AKCJI, a nie tylko warunki do sterylizacji.Jako wolontariusze ciągle borykamy się z problemem lecznic, które wygrały przetarg na bezpłatne sterylizacje, ale:
- nie mają gdzie przetrzymać kota przed i po sterylizacji, albo mają jedną, stale zajętą klatkę, a kotki po sterylce powinny pozostawać pod opieką kilka dni, do częściowego wygojenia rany. Dzikich kotów nie mogą przechowywać po sterylizacji wolontariusze, czy karmiciele – nie mają na to warunków.
- pracują kilka godzin dziennie i z góry umawiają termin np. na 2 tygodnie z góry, tymczasem kot dziki jakoś nie chce przyjąć do wiadomości, że powinien wejść do klatki łapki np. dokładnie 20 maja o 15.00... Tak można sterylizować koty domowe, ale nie wolnożyjące! W dodatku często lecznice życzą sobie dowiezienia kota np. przed południem – bo nie mają go jak przetrzymać (patrz wyżej), a koty najczęściej łapie się późnym wieczorem, wolontariusze pracują i nie dysponują czasem od rana, żeby dowieźć koty złapane przez karmicieli.
- zapewniają sterylizację bez odpowiedniego zabezpieczenia w leki (antybiotyki, środki przeciwbólowe) po zabiegu.
Dostępność przynajmniej 14 godzin na dobę, także w soboty i niedziele (chociaż po kilka godzin!), możliwość przechowania w ramach akcji przynajmniej 5 kotów na raz, obowiązkowe podanie antybiotyków i leków przeciwbólowych po zabiegu - takie zapisy powinny znaleźć się w specyfikacji przetargowej! Nie może decydować tylko niska cena zabiegu!!!!!
3. W co łapać, czym dowozić – klatki łapki w UMŁ lub pieniądze dla fundacji na ich zakup.
Problem, w co złapać kota i jak go dowieźć do lecznicy od lat pozostawia się karmicielom i wolontariuszom. Tym drugim jest łatwiej – działają w grupie, zawsze ktoś ma samochód, ktoś kupił na własny koszt klatkę łapkę (ok. 400 zł) i transporter (ok. 60 zł). Karmiciele są w trudnej sytuacji, muszą znaleźć na własną rękę fundację, pożyczyć klatkę i transporter, potem je oddać – a przecież często są to starsze osoby, schorowane, nie korzystające z internetu (a więc trudniej im znaleźć adres czy telefon fundacji).
UMŁ mógłby przekazać pieniądze fundacjom na zakup klatek, podbieraków i transporterów. Mógłby też zakupić kilkanaście klatek i wypożyczać je karmicielom lub fundacjom – przy zakupie warto skorzystać z rad fundacji i nie kupować najtańszych, najgorszych klatek.
Przy wydawaniu talonów na sterylki można by podawać karmicielom ulotkę zawierającą adresy i telefony miejsc, w których mogą pożyczyć klatkę łapkę!

4. Dowóz do lecznicy pewnie już z konieczności pozostanie po stronie karmicieli i wolontariuszy, ale też dlatego potrzebne jest wyznaczenie w przetargu WIĘKSZEJ ilości lecznic, sterylizujących bezdomne zwierzęta. Bo to właśnie jest problem, z którym muszą się zmierzyć karmiciele – jak dostarczyć ciężki transporter z miotającym się wewnątrz dzikim kotem do odległej lecznicy, kiedy ma się 70 lat, nie posiada się samochodu ani pieniędzy na taksówkę, komunikacja miejska nie dojeżdża w pobliże lecznicy, a siły nie pozwalają na pieszą wędrówkę przez pół Łodzi.
Z naszych, fundacyjnych doświadczeń wynika, że lecznic sterylizujących bezpłatnie na talony powinno być 10 – po 2 w każdej dzielnicy.
5. Tyle co do sterylizacji. Teraz kwestia wydawania karmy. W artykule w portalu Nasze miasto http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/1302 ... e8ec,1,3,5
wspomniano o projekcie zakupu i wydawania karmy dla bezdomnych kotów. Karmę za 5
tys. zł miałyby wydawać karmicielom fundacje.
I tu od razu nasuwa się kilka uwag:
- kto ma wydawać karmę. Zakładając , że będzie to karma najtańsza i zakupiona w dużych (tanich) opakowaniach, fundacje dostaną np. 1200 kg karmy w workach po 20 kg. Czyli będzie to 60 worków. Kto w fundacji ma te worki nosić, gdzie je przechowywać, kto je będzie rozważał po kilka kg dla karmicieli? Proszę nie zapominać, że wolontariusze pracują, po pracy opiekują się swoimi kotami własnymi i wziętymi na przechowanie, udzielają pomocy karmicielom, godzinami czatują łapiąc koty na sterylki, angażują się w adopcje (czyli rozsyłają setki ogłoszeń w internecie, wożą zwierzęta do nowych domów), jeżdżą z chorymi do weterynarza. Teraz mieliby jeszcze znaleźć miejsce na przechowywanie, ważyć karmę i wydawać, a potem rozliczać się z urzędem. Nie można zwalać na fundacje takich dodatkowych obowiązków.
Wydawanie karmy stanowczo powinno się odbywać w pomieszczeniu UMŁ
w godzinach rannych (wieczorem karmiciele karmią koty, nie mają czasu biegać
po karmę) przez pracownika UMŁ.

- kwota, przeznaczona na karmę. Dla moich bezdomnych kotów kupuję miesięcznie miedzy innymi worek karmy suchej (Whiskas, Kitekat) za ok. 100 zł. A mam pod opieką nie tak znów liczne stado ok. 10 osobników. Kwota 5000 zł pozwoli na zakup 50 takich worków. W przetargu, po promocyjnej cenie – może 60. Czyli miesięcznie – do wydania będzie 5 worków! Dla kogo to starczy? Ile kotów zdołamy nakarmić? Suma na dokarmianie jest po prostu śmiesznie mała. Należałoby ją zwiększyć przynajmniej 10-krotnie!
50 000 zł – to już byłoby 50 worków, czyli większość karmicieli mogłaby otrzymać karmę dla swoich mruczków.
- ważne będzie jednak, aby nie była to karma najtańsza. Lepiej kupić trochę mniej karmy lepszej, niż wydać pieniądze – jak to zwykle bywało dotąd – na najgorszą bezwartościową karmę, której nawet głodne koty nie chcą jeść. To są po prostu wyrzucone pieniądze. W tej sprawie warto zasięgnąć rady wolontariuszy fundacji, mających doświadczenie w dokarmianiu. Potrafią na pewno wskazać, jakie warunki wprowadzić do specyfikacji przetargowej, aby nie być zmuszonym do zakupu najgorszego śmiecia, po którym koty chorują.
6. UMŁ powinien pamiętać, że karmiciele i wolontariusze fundacji są po tej samej stronie barykady w walce z bezdomnością zwierząt. Chętnie wesprą gminę i jej urzędników, ale chcieliby być traktowani jak sprzymierzeńcy, a nie jak niepożądani petenci, zawracający głowę swoimi pretensjami i nieuzasadnionymi żądaniami. Urzędnicy UMŁ powinni realizować ustawowe zadanie gminy, jakim jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami i próba ograniczenia ich ilości. Nie muszą jednak być wielbicielami kotów i psów, ale nawet jeśli je lubią, nie muszą znać niuansów opieki nad nimi w skali masowej. Karmiciele i wolontariusze maja często pod opieką kilkanaście albo kilkadziesiąt zwierząt i to oni wiedzą, co trzeba zrobić, aby nasze działania w kierunku ograniczenia populacji dzikich kotów przynosiły szybkie efekty. Dlatego tak ważne są wzajemne, regularne kontakty – myślę, że należałoby je jakoś zinstytualizować, np. powołać komitet czy radę ds. walki z bezdomnością zwierząt, w skład której weszliby przedstawiciele fundacji i urzędnicy Wydziału Ochrony Środowiska. Rada spotykałaby się np. raz w miesiącu, była forum wymiany doświadczeń i wypracowywałaby najlepsze rozwiązania dotyczące spraw zwierząt.
Przepraszam za długość tego listu i dziękuję, jeśli został przeczytany. Nie chodzi mi o oficjalną odpowiedź – chciałabym raczej, aby podjęto działania w kierunku poprawy opieki nad bezdomnymi zwierzętami, a szczególnie – umożliwienia ich bezpłatnej sterylizacji od zaraz.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Blue, Google [Bot] i 203 gości