OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

Miszka uszkodzona przez weta ,uparł się na wyciskanie moczu :evil:

,krew w kuwecie ,leciutko różowy
silikon ale jednak uszkodził kocinę ,duza Muszki wkurzona na maxa .Trzeba coś doradzić .Płakać mnie się chce :cry:

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze:Miszka uszkodzona przez weta ,uparł się na wyciskanie moczu ,krew w kuwecie ,leciutko różowy
silikon ale jednak uszkodził kocinę ,duza Muszki wkurzona na maxa .Trzeba coś doradzić .Płakać mnie się chce

Niech podadzą jej przeciw zapalne i przeciw bólowe.Tolfinę albo nos-pę.Nie mógł jej no-spy w zastrzyku dać by sie odblokowała + antybiotyk lub Furagin!Najlepsze wg mnie na blokadę/zapalenie pęcherza. Dostaje coś? Nich idą do innego weta.
A jak jej wyciskał? Ręcznie czy wprowadzał rurkę?

Biedna kocina.
:oops:

I tak już się nacierpiała.

Bardzo chciał mocz zbadać ,wyciskał ,wycisnął tyle że nawet na zbadanie ciężaru własciwego za mało.
Leki nospa ,augmentin .

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze:Bardzo chciał mocz zbadać ,wyciskał ,wycisnął tyle że nawet na zbadanie ciężaru własciwego za mało.
Leki nospa ,augmentin .

to trzeba czekać aż zadziałają.Biedny kot.Jeśli coś sie będzie działo to ew 1 dawkę więcj nospy i kontaktować się z wetem.

Mój rudy otrzymał na to no-spę i relanium jednorazowo by się odblokował.

**Adopcje: 12 >>**

U nas sprawdz się no-spa i Furagin.Znaczy się u córki jak coś się dzieje. Koty dostały to samo jak zachorzały. Żuk przy blokadzie pęcherza, a miewa , dostaje tylko nospę w zastrzyku.

Karmelek troszkę pomiaukuje i troszkę leje.Nie tak z pasją wkładając w to cały pęcherz (nie napiszę serce :wink:

).Ale bardzo się stara. Nie capi też tak od niego.Od paneli niestety tak. Straszny mizioch z niego.Włazi na kolana, mruczy w stereo, przebiera łapinkami.Zrobił się też delikatniejszy.

Za to Julka przełazi samą siebie.Cholernyniejadek dziś opierdzielał żarełko dzikunów grzejąc dupinkę palnikiem :mrgreen:

. Włazi nam na ramiona i ułożona jak kołnierz tuli się i domaga całusków.Strach stać ,siedzieć, jeść czy popijać napoje wszelakie bo człek nie wie kiedy wskoczy gadzina.

**Adopcje: 12 >>**

Żuk dziś źle.Czasem ręce opadają. To samo je, te same leki dostaje, a załamka zdrowotna i tak przychodzi...Niby nic takiego sie nie dzieje, tylko :cry:

blokuje się, wymiotuje i tak bardzo w oczy patrzy by mu pomóc. Ranek był skaczący, tulaśny i wesoły.Potem był smutek.

Ojej Asiu

Tak to z tymi przewlekle chorymi, jak cżłowiek chwilę odetchnie... to znowu huśtawka.
Żuczeńku trzymaj się, proszę :oops:

Trudno nawet przez chwilkę odetchnąć i odpocząć.Za Żuczka by było lepiej,stabilniej. :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Niedawno dotarłam z pracy do domciu.TZ co miał dziś być prezydentem grzecznie pojechał w niespodziewaną trasę.Danka załatwiała leki ,kroplówki i inne sprawy związane z kotami. Tylko powinnam dziękować naszym wetom i aptekarzom,ze tak pomagają.Wystarczyły telefony i "instrukcje" by córka spokojnie mogła pozałatwiać wszystko.Jutro muszę recepty i gotówkę po dostarczać. A to jest najmniej fajna rzecz :cry:

.To rozstanie z mamoną :mrgreen:

Żuk jakby lepiej ale kupale brzydkie. Jakby ktoś z karabinu strzelał.Nie snajper tylko szaleniec.Taka w kuwecie kanonada była. Brzunio wielki.zagazowany. Pobawił sie z Julką i teraz śpi.

Pikuś po zastrzykach.Ledwo przeżywam te łapanki zdrowotne.Ale on jest w mega stresie.Najlepiej sobie z tym wszystkim radzi jak (w końcu przydybany) ma oczy ręcznikiem zakryte. TŻ go kuje a on na mnie jest obrażony.

Nie wiem co z Funią, Kasztankiem i Sorkiem. Mieli być dziś cięci. Wiec jakby co to proszę wspomnieć o nich ciepło.
Maksik już po.Dobrze wszystko przeszedł.

ide spać. Będe spała długo...bo aż do 4. :mrgreen:

To śpij Asiu dobrej nocy.

**Adopcje: 12 >>**

O 2 wstałam do łazienki.Korty tez wstały.Ja się położyłam a one nie mogły z tym faktem się pogodzić.I nie pogodziły sie dopóki nie podniosłam umarnowanego ciałka.Do tego księżyc świecił cholernie jasno.Karmel miaukolił do niego, TZ pochrapywał też chyba do niego.Znaczy się do świecącego nie do Karmusia.Koty drapały meble, zaglądały mi w oczy, dawały całuski...Siem zwlekłam.
Nie zaskoczyłam dzikunów wcześniejszym przyjściem.Nawet sekutnik i dziki dzikun przyszły. Posesjowa i nowe dokarmiane także sie stawiły. Gar jest za mały na ilość jaką przygotowuję. Pojemniczki, torebeczki,słoiczki...Jak menel wychodzę, telepię, brzękam i drepczę kulawo.Bo mnie wciąż noga boli.
Jeden pomarańczowy talerzyk zginął mi śmiercią tragiczną pod kołami. :cry:

Po powrocie zastałam go jako puzzle.Szkoda.

Żunio zjadł mleczko.Dziś mu nie bulgotało w noniu więc jest szansa,ze wszystko utrzyma w brzuszku.
TŻ ogarnia kuwety, a ja popijając kawkę klepię w klawiaturkę. On do pracy ja do sprzątania.

Fiodorek [*]19.11.2014

kciuki Asiu :1luvu:

mam dużą wiarę w to, co robisz, no i w Ciebie :!:

Fiodorek [*]19.11.2014

OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

Kto przegląda forum