Cieszę się, że zdjęcia się podobają
Byłam wczoraj u wetki i brzusio Sary jest bardzo ładny, pupcia Orusia też się goi. Antybiotyki zostają do środy. W środę chyba zdejmiemy nareszcie kubraczek Sarze. Ona jest taka słodka. Jest w niej zero agresji. Z taką cierpliwością pozwala mi smarować sobie brzusio rywanolem i smarować maścią.
Dziś pierwszy raz Sarunia przyszłą w nocy do mojej sypialni i położyła się gdzieś w kącie. Zaczęła coś skubać i dawać znać, że jest. Wzięłam ją do siebie na kołderkę a ona wystawiała swój uroczy łepek, aby głaskać. Gdy przestawałam tykała mnie delikatnie ręką, mówiąc, no co ty, nie przestawaj. Potem położyła się obok mnie i tak dwa słodkie ciężarki spały ze mną.
Dostałam 3 zastrzyki do zrobienia Orusiowi
Kotki powoli wycwaniają się, zaczynają mi grymasić z jedzeniem - chyba przedobrzyłam.
Ulubiona zabawka Orusia - moje rękawiczki

Citka polizała nie dawno Orusia po nosku, a zaraz potem na niego syczała
