Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 16, 2012 22:05 Re: Nemisiowe Okruszki

Za mój 1% to te jeże dużo się nie najedzą, ale zawsze 8) No i jaka satysfakcja, że nawet te pare groszy ominie budżet państwowy :lol:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw lut 16, 2012 22:09 Re: Nemisiowe Okruszki

Mój % idzie na radomsko... jak co roku.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 16, 2012 23:03 Re: Nemisiowe Okruszki

jasdor pisze:(...) No i jaka satysfakcja, że nawet te pare groszy ominie budżet państwowy :lol:


Moim zdaniem to jest najważniejsze. To, że środki trafią bezpośrednio do potrzebujących. Czy to będą zwierzaki czy ludzie ... każdy potrzebuje i chciałoby się rozdysponować 100 % zamiast oddawać do budżetu :wink:

Zdybałam przed chwilą panny podczas awantury. Moim zdaniem chodzi o jedzenie. Wygląda na to, że Ufi jest pilną uczennicą Balcisia. Sama nie zje, ale zabije, jak ktoś jej będzie chciał odebrać. A Osama jest wredniakiem - pomimo, że miała swoją, pełną miseczkę w innym miejscu, zasadziła się na miseczkę Ufi. Nawet nie jadła, tylko przy niej siedziała, żeby wyprowadzić Ufi z równowagi :roll: Balciś oczywiście interweniował - nikt nie ma prawa wkurzać jego ulubionej kotki :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2012 11:33 Re: Nemisiowe Okruszki

Nie pilnujcie tych miseczek tak pilnie, odzywajcie się czasem...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2012 11:38 Re: Nemisiowe Okruszki

Oj trudno będzie :| W pracy roboty huk, a w domu Ufisia sterroryzowała wszystkich :strach: :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2012 11:43 Re: Nemisiowe Okruszki

Nie lenić się, nie lenić! :D

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2012 18:48 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi pisze:Oj trudno będzie :| W pracy roboty huk, a w domu Ufisia sterroryzowała wszystkich :strach: :wink:

Ja zwykle coś skrobnie, narobi apetytu i.... cisza .

Ja też mam strasznie trudny okres. W zasadzie to się nigdzie nie pojawiam. Nawet nie wiem co u Kartofla :( Jutro sobie podoczytuję zaległości, ale odrzut od internetu mam obrzydliwy :twisted:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt lut 24, 2012 22:07 Re: Nemisiowe Okruszki

O ... a ja wiem co u Kartofla :P I nawet siem rozwinęłam intelektualnie i już wiem co to jest princeska, dzięki Meganie i wujkowi Googlowi :P

U mnie też ciężko i nerwowo. Taki na przykład ZUS. Od zeszłego roku wiadomo, że rośnie składka, ZUS przysłał komunikat, żeby sobie zaktualizować jego własny ZUS'owski program. To my, z Panem informatykiem, tydzień temu, w bożą niedzielę przydreptaliśmy do biura i dalej szukać aktualizacji .... A im bardziej szukamy, tym bardziej aktualizacji nie ma :strach: W końcu, na jakimś forum znaleźliśmy informację, że rzeczony plik pojawi się pod koniec miesiąca :roll: Dziś go wytropiłam - jest :!: Nic tylko upić się ze szczęścia :P

Z Ufinką natomiast jest tak, że wygnała resztę kotów, z kociego blatu, który był ich jadalnią. Nikt nie ma prawa wstępu - Ufi buczy i atakuje. Powiem otwarcie, że trochę to utrudnia życie. No bo kocie miseczki z jedzeniem, nie mogą być na podłodze, ponieważ wyjadłby je psy. Więc Osamka spożywa na kuchennym parapecie, albo na naszym, ludzkim blacie. Oziu je tylko na naszym, bo się na parapecie nie mieści wygodnie :roll: Ale najważniejsze, że całe towarzystwo ma apetyt - więc gdzie jedzą, nie ma większego znaczenia.

I generalnie jest też dość śmiesznie. Czasami Ufi zmuszona jest opuścić swoje stanowisko przy miskach i udaje się do kuwetki. Osama wpada na pomysł, że jej pokaże kto rządzi i zaczyna wyjadać chrupy (z reguły chrup nie jada). Ufi wypada z kuwety i jak ninja ląduje na blacie z dzikim okrzykiem :P

Ale wiecie co, w sumie najgorsze jest to, że urządzają bijatyki w środku nocy. Bo to jest tak - siedzę sobie cichutko, umożliwiam cyrkulację Baltkowi i oglądam sobie do późnych godzin film, żeby się zresetować przed pójściem do pracy. Cisza ma kluczowe znaczenie dla tego, żeby się M nie obudził i nie marudził, że to nierozsądne, że trzeba się wyspać i takie tam... Gorszy jest z tym marudzeniem niż rodzice w zamierzchłych czasach mojej młodości :roll: Więc tak sobie siedzę jak myszka pod miotłą, a tu nagle słyszę rumor i dziki wrzask .... to panny galopują po poddaszu. M się budzi i koniec beztroskiego oglądactwa :evil: A film sobie ostatnio oglądam fascynujący ... aż żal przerywać :|

Jasdorku, żeby mi tu nie było, że narzekam :wink: Tak sobie marudzę, jak M późną nocą. Ale tak naprawdę cieszę się, że całe towarzystwo się komunikuje, a Ufi tak naprawdę jest bardzo radosną kotką. Misek pilnuje, ale spędza też mnóstwo czasu na zabawach z kawałkami mięska, oberwanymi listkami i tym podobnymi rzeczami. Być może pozostałe koty są już za stare, żeby się z nią bawić, albo obie strony muszą dojrzeć do tego, żeby wchodzić we wzajemne relacje.

Poza tym nowe mam nowe wiadomości ze wsi. Oprócz Misi i Jamnika po wsi grasuje luzem sunia ON'ka :roll: Dziś ledwo nam się udało odwołać obie panny od ulicy.... Zresztą, może wcale nie była to nasza zasługa - z krzaków wychynął Jamnik i razem, w trójkę, udali się do sklepu :?
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 25, 2012 7:55 Re: Nemisiowe Okruszki

Jak to luzem? Bezpańska, biedula? Zaraz w ciąży będzie... :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 25, 2012 22:56 Re: Nemisiowe Okruszki

Nie bezpańska, to nie jest. Ale jak tak będzie zbiegać, to w ciążę pewnie zajdzie.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 29, 2012 0:05 Re: Nemisiowe Okruszki

Trochę podonoszę...

Mama się przemogła i poszła na konsultację u ortopedy. Operacja niestety jest konieczna, ale okazało się, że wcześniej można było rehabilitować :| Teraz już jest za późno .... To znaczy, na początku lekarz zapytał - czy rehabilitacja nic nie dała... a Mamie wcześniej nikt o tym nie wspomniał. Teraz drążymy, żeby się zdecydowała na ten zabieg w Warszawie. Pewnie tak, jak z konsultacją - musi przetrawić i dojrzeć.

ON'ki, po ostatniej ucieczce, nie widziałam u sąsiada. Mam nadzieję, że ją wydał komuś wydał ... to byłaby najbardziej optymistyczna opcja :|

Dziś też dowiedzieliśmy się, że odszedł piesek starszej Pani, z którym widywaliśmy się na spacerach. Taki podobny do meganowego Filozofa. Miał 17 lat. Wiem, że to słuszny wiek...ale teraz zdałam sobie sprawę, że myślałam, że będzie stale nam towarzyszył... i nagle go nie ma...

Żeby nie było tak ponuro, napiszę, że Ufi to lepsza artystka :P Odkładam sobie tacki po mięsku, żeby w nich dawać jedzenie jeżom. Ufi zapakowała się w taką umytą tackę, odłożoną do wyniesienia do jeżarium :roll: I leży :roll:
M powiedział, że jak przyjdzie wiosna Ufi musi wychodzić... Nie wiem czy to jest rozsądne ....

Marysia się mnoży i je na potęgę :P Jestem zachwycona :P

Jeże śpią ... przebiśniegi zakwitły :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 29, 2012 15:57 Re: Nemisiowe Okruszki

W taką tackę styropianową, taką niedużą...? :D Zdolna kotecka!
A co do odchodzenia naszych Przyjaciół - cóż. To po prostu trzeba wliczyć w koszta. :|
Potem nie jest lżej, ale może trochę mniej znienacka...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 29, 2012 19:56 Re: Nemisiowe Okruszki

Ufina pewnie byłaby szczęśliwa mogąc wychodzić na dwór. szeleczek pewnie nie da sobie ubrać na bank. Sama nie wiem, może rzeczywiście trzeba w ładną, letnią pogodę spróbować :roll: Koty przecież są bardzo ostrożne i nie wypuszczają sie od razu na kilometrowe wycieczki, a Ufi już zdążyła się na tyle przyzwyczaić, że kojarzy SWÓJ dom i nauczy się gdzie trzeba wracać.
Z małym kociakiem łatwiej, z doroślejszym - nie wiem :roll:
W sumie cała Ufi to jedno wielkie ryzyko i niewiadoma :kotek:

Szkoda psiaka :( mógł jeszcze troszkę nacieszyć się życiem, ale cóż...nic nie poradzimy. Sunia mojego sąsiada żyła 23 lata i pięknie odeszła. Zwyczajnie zasnęła i już się nie obudziła.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro lut 29, 2012 20:19 Re: Nemisiowe Okruszki

Łowicz i okolice! Bardzo proszę o pomoc w poszukiwaniach zaginionego pieska na trzech łapkach... http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=21&t=139658

Kociabanda2

 
Posty: 238
Od: Czw lut 04, 2010 10:17
Lokalizacja: Jabłonna k.Warszawy

Post » Śro lut 29, 2012 22:26 Re: Nemisiowe Okruszki

Niestety nie znam nikogo z Łowicza :| Mam nadzieję, że piesio się znajdzie...

Megana - dokładnie taką tackę. Najmniejszy rozmiar :roll: Trochę jej wypadało z tej tacki.

Jasdorku, taką wielką niewiadomą Ufinka już nie jest, aczkolwiek przyznam, że czasem potrafi zaskoczyć. Ma swoje, kocie ścieżki i upodobania. Ona po prostu nie ma ochoty na wchodzenie w bezpośrednie, bliskie relacje ani z ludźmi, ani ze zwierzakami. Doskonale bawi się sama, tym co znajdzie - dziś na przykład przerzucała ziemniaki :P Lubi sobie siedzieć na hodowli i ostrzyć pazurki o deseczkę, którą przykrywa donicę. Mieszka sobie na lodówce. Nigdy się z nami nie wita, jak wracamy z pracy. Dopiero jak się zaczyna ruch w kuchni - wygrzebuje się z rozczochranym łebkiem ze swojego domku. Uwielbia wyglądać przez okna - jak padał śnieg polowała na śnieżynki. Jak się próbuje do niej zbliżyć rękę - uderza mięciutką łapką, albo ucieka. Zależnie od tego w jakim jest nastroju. Lubi pić wodę, ale też zjada sporo chrup, więc to całkiem zrozumiałe. Ale też dziś mnie zaskoczyła. Wydłubywałam jedzenie z saszetki na miseczkę - podeszła i nie zwracając na mnie uwagi zaczęła jeść :roll:

Liczę na to, że jest bardzo ostrożna i nawet jak się zdecyduje wychodzić, nie będzie wielkiego ryzyka. Bo co prawda przesiaduje na parapetach, ale nie próbuje za wszelką cenę się wydostać i czmychnąć między nogami podczas otwierania drzwi na przykład. Zupełnie tak, jakby wystarczyło jej patrzenie z bezpiecznej pozycji. Oczywiście latem będzie więcej pokus i nie będzie możliwości oprowadzenia jej po okolicy. Myślę, że trzeba zapomnieć o planach zrobienia z niej kota nakolankowego i łatwego w obsłudze. Ma swoje granice i już :P Charakternik z niej, jakby nie było.

Zobaczymy... na razie czuć wiosnę, więc robi się jakby troszkę optymistyczniej :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości