Kociarstwo ma się bardzo dobrze, za to ja dziś umieram, znów mam migrenę i całe szczęście, że wolne, bo nie wiem jakbym w pracy wyrobiła. Dziś o dziwo nie było obsikanej kołdry ani drapaka ale jednak o tym Feliway muszę pomyśleć, bo nie wyrabiam już z praniami.
Zuzia jest kochana i nie wiem czy ją oddam ale przyznam się, że serce mi się kroi jak widzę ją siedzącą na parapecie i tęsknie spoglądającą na zewnątrz.. Do Rysia chyba już dotarło, że nie jest pępkiem świata, warjuje z Mikusią, Kacper poszedł w odstawkę bidak
