Udało mi się podłączyć trzecią dawkę kroplówki

i podać antybiotyk dożylnie, także na dziś wszystko zrobione.
Jutro o świcie dwa zastrzyki podskórne, jeden antybiotyk dożylnie i kroplówka (godzina czuwania), ech.
Jasio mruczy już prawie na sam mój widok, wystarczy go dotknąć jak siedzi w klatce i już głowę nadstawia i mruczy. Oba kocurki piją wodę, jedzą, nie rzygają, nie mają biegunki, tfu tfu.