Witajcie drodzy Przyjaciele

Dawno nic nie pisałam, czas pędzi jak szalony niestety
Po serii niefortunnych zdarzeń z początku roku, nastał jako taki spokój - w końcu wiosna idzie - zakwitły krokusy w moim ogródku
...
Z ciekawości wioskowych:
Klakiś oki, obrósł futrem i zrobił się miętki
Jest strasznym śpiochem i postrachem Fredzia
Chciałam mu urozmaicić menu i zakupiłam Trovet Hypoallergenic, niestety skończyło się na pawikowaniu i biegunce. Wróciliśmy więc do niezawodnego RC, bo się Klakiś zaczął drapać
Od czasu do czasu dostaje tuńczyka z puchy, który wchodzi mu bez problemów.
Kilka podejść z gotowaną rybą skończyło się pawiem. Nie wiem co jest grane, może coś nie tak robię
Klaki jest fajnym miśkiem, podchodzi do życia bezstresowo, też tak chcę
Fredzio, kochany pierworodny koć

Z racji osiadłego trybu życia, jaki prowadzi w okresie zimowym, tradycyjnie mu się przytyło.
Trochę ruchu dostarcza mu Klakiś

Sam też puszcza się w dziką pogoń za Figą i sprawia jej łomot.
Figul dorasta, więc Fredek wyczuwa zagrożenie.
Figulka - mała, ufna kicia, buranio kochany... Beztroski tuliś

Ma problemy ze zdrowiem niestety i nie można jej jeszcze zaszczepić
No ale idzie ku dobremu
Temat psi jest trudnym tematem dla nas.
Nie będę tutaj wchodzić w szczegóły

ale nie ma już Łatka[*] i Miszki[*], podobnie jak większości psiaków w sąsiedztwie - sprawa przykra, nierozwiązana ale w toku.
Mona, szalona czarna bestia, w związku z zajściami, które miały miejsce w naszej wiosce, mieszkała z nami w domu przez ponad miesiąc.
W końcu odmówiła powrotu na pokoje - wybrała kojec ze swoją budą ukochaną.
W tym samym czasie Pani wet. w innej wsi szukała domu dla młodego psiaka: dużego, potulnego miśka po przejściach. I tak, ponad tydzień temu, zamieszkał z nami półtoraroczny Borys
Hmm, teraz to już wszystko, wieczorem zaś wstawię zdjęcia mam nadzieję
