» Sob lut 25, 2012 13:56
Re: Fotowątek płaskatego Ludwiczka,Florjanka (*):(nie udało się.
Sobotnie sprzątanie.
Zaczynam od zaścielenia łóżka na którym od razu zjawia się Kotek.
Zrzucanie go zdaje się na nic, bo pojawia się ponownie i ponownie, aby
wbijać w pościel pazury, robić przewrotki i dziko skakać. Jakoś się udaje.
Lecę wstawić pranie. W łazience natychmiast pojawia się Kotek i usilnie
usiłuje dostać się do kosza na pranie, to przecież najlepsza kryjówka, tak się
bawią z Pankiem. Pranie jakoś ląduje w pralce, którą 3 razy sprawdzam,
czy aby w środku nie ma też Kotka. Nie ma, ok, lecę zmienić mu poszewki
w budkach. Kotek od razu czuje ogromną potrzebę znalezienia się właśnie
w tej budce, w której jest zmieniana poszewka i poduszka. Po kilkakrotnym
wyjęciu go z budek udaje mi się zmienić poszewki z tych z pieczątkami
z perskich oczu, na czyste, które można na nowo ostempelkować.
Myję lustro i wannę w łazience. W drzwiach co chwila pojawia się kocia głowa
i znika. Każe się ganiać, więc kilkakrotnie przerywam szorowanie i wybiegam
za nim z łazienki, z okrzykiem : "Łapać tego Mińczuszka !!!"
Teraz odkurzanie. Kotek nadal każe się ganiać, ale mu nie ulegam, więc bawi
się sam ze sobą, gania go jego wyimaginowany przyjaciel Marcinek lub Szczepanek.
Czas na mycie podłóg mopem parowym. Kotek od razu pojawia się na wilgotnej podłodze
i z zainteresowaniem ogląda swoje wilgotne łapinki. Stawiam go na łóżko, on zeskakuje,
znowu stawiam go na łóżko, on zeskakuje, poddaję się i lecę z mopem parowym do kuchni,
gdzie pod szafką z łakociami pojawia się ... Kotek : " ałaał, ałaał..."