» Nie lut 26, 2012 22:54
Rude koto - piękne - Gdańsk
Ten kot miał dom. Nie będę pytać, czy komuś nie zginął, bo wiem, gdzie mogłabym znaleźć jego byłą właścicielkę. Ale ona już nie jest nim zainteresowana ... Koto od lata ubiegłego roku żyje na terenie ogródków działkowych. W zimie, jako, że mieszkam w pobliżu i z psem spaceruję najczęściej w tej okolicy, zaczęłam go dokarmiać. Ma piękną, puszystą, intensywnie rudą sierść, masywne łapy, gruby ogon. To spokojny, duży, może 2-letni kocur. Jest niezwykle chętny do głaskania, ociera się o nogi, nie panikuje na widok psa (skądinąd spokojnego), ale chorują mu oczy i czasami kuleje (zdaje się, że z powody brzydkiej rany). KASTRAT. Do odrobaczenia. Za chwilę będzie z nim problem, bo kierownictwo ogródków zakazało trzymania (karmienia) zwierząt - w tym wolno żyjących kotów. Mam nadzieję szybciej znaleźć mu dom, nim zdarzy się jakieś nieszczęście. Kot do mnie przybiega, więc odłowienie go nie stanowi problemu. Dowiozę w rozsądnej odległości. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu forum jego los się odmieni i znowu będzie miał swojego człowieka.
Pozdrawiam, e.
Ostatnio edytowano Czw lip 11, 2019 19:46 przez
ef-ka, łącznie edytowano 1 raz