Myślę i myślę i poważnie nigdy przedtem tam pingwinów nie widziałam, ale karmicielka powiedziała, że tak tak tak, on też do łapania...
Przy okazji warto posumować stan klatek:
- bo karmicielki chwytak jest u...?
- drugi chwytak pożyczony naprędce przez Alix jest u...?
- klatka, która załatwiała Carmen mam nadzieję szczęśliwie wylądowała u Aleby

Reszta mnie nie interesuje, ale te trzy powyższe to pożyczone, lepiej mieć na oku

EDIT: Aaaa, mogę łapać kiedykolwiek, tylko trzeba mnie uprzedzić, żebym na pewno zaklepała wieczór.