Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 05, 2004 12:46

Jano, a nie mozecie zrobic kroplowki w domu? :cry:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt lis 05, 2004 12:50

Daga pisze:Jano, a nie mozecie zrobic kroplowki w domu? :cry:


Myślę, że na tym się skończy... Owszem na dwoje babka wróżyła, w domu Mysza może być spokojniejsza, ale może też bardziej szaleć, bo będzie się czuła pewniej :roll:

Tak szczerze mówiąc to jestem już w kropce z Myszą. Zaczyna mi brakować pozytywnego myślenia, a najgorsze jest to błądzenie po omacku i coraz to nowe objawy, które nijak nie współgrają ze sobą, tak, zeby postawić jednoznaczną diagnozę... Nie wiadomo na co ją leczyć, teraz to właściwie nie jest leczenie, tylko podtrzymywanie i rzucanie się na oślep, kot męczy się potwornie...

:cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 05, 2004 12:54

nieustająco kciuki

nic innego nie moge to chociaz tyle...
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt lis 05, 2004 13:01

Jana pisze:Nie wiadomo na co ją leczyć, teraz to właściwie nie jest leczenie, tylko podtrzymywanie i rzucanie się na oślep, kot męczy się potwornie...

:cry:



Jana, porozmawiaj na ten temat z lekarzami, bo jeżeli nie pytasz, to oni nie mówią. Może taka wiedza da Ci siłę.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lis 05, 2004 13:12

Właśnie napoiłam Myszę siemieniem lnianym (napoiłam :roll: 5 ml...), Mysza potem się umyła, a teraz przeciąga się na drapaku. Cieszę się jak dziecko, bo takie zachowanie to oznaki "normy", przez tydzień Mysza w ogóle sie nie myła... A z drugiej strony wymioty krwią... Skóra i kości...

Czy powinnam pojechać do kogoś jeszcze? Na konsultacje? Może ona wcale nie jest dobrze leczona...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 05, 2004 13:13

dokądnie . warto pytać wetów jesli nie mówią sami z siebie ( choć to dziwne bo powinni... :? Wydaje mi się Jana ,że tak czy siak nie masz szczęścia do wetów :(
Jesli wetka pisze ,ze to z zoładka to niech chociaz wyjaśni dlaczego tak uwaza. To chyba nie tajemnica.

Mocno trzymam za Myszę. Musi być dobrze.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pt lis 05, 2004 13:17

ja chyba dla wlasnego sumienia pojechałabym do innego weta..albo zaprosiła do domu .. zeby kociny nie stresowac .. chyba ze masz zaufanie do swojego weta, bo to przeciez zupelnie normalne .. jezeli chodzisz tam od jakiegs czasu ..
nie wiem ..sama

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt lis 05, 2004 13:20

weci nie lubia byc pytani ..sama cos o tym wiem...wielu pracuje z moja mama w lecznicy i innych znam tez dobrze... posunełam sie nawet kiedys do przedstawienia kuracji przepisanej przez innego weta mojemu kochanemu lekarzowi ..ale on jest normalny i powiedział nie ma sprawy ... nie wszyscy weci musza wszystko wiedziec ... i to trzeba zrozumiec..nie chodzi o to ze chca zle ..ale mozna im pomoc .. jakos .. o ile to ma sens i rozsadne ..

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt lis 05, 2004 13:21

Też mi się wydaje, że domowa wizyta byłaby mniej stresująca dla Myszki (tylko nie dla twojego portfela :? ...). Spróbuj skonsultować z innymi wetami. Nieustająco :ok:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt lis 05, 2004 13:22

Jana pisze:Właśnie napoiłam Myszę siemieniem lnianym (napoiłam :roll: 5 ml...), Mysza potem się umyła, a teraz przeciąga się na drapaku. Cieszę się jak dziecko, bo takie zachowanie to oznaki "normy", przez tydzień Mysza w ogóle sie nie myła... A z drugiej strony wymioty krwią... Skóra i kości...

Czy powinnam pojechać do kogoś jeszcze? Na konsultacje? Może ona wcale nie jest dobrze leczona...

a u kogo juz bylas?
Ja sie w ogole zastanawiam, co to za zbieg okolicznosci, ze dwa koty tak powaznie sie pochorowaly w jednym domu w tym samym niemal czasie. Wiem, ze objawy sa rozne, ale o naprawde zadziwiajacy zbieg okolicznosci, moze jakis wet znajdzie tu powiazanie :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt lis 05, 2004 13:25

Ja nie wiem. Mi zawsze doktor ( o ile nie musi pedzić do innego zwierza - a z regóły ma pełne ręce roboty) stara sie tłumaczyć co i jak ( czasem za madrze niestety , tzna ja nie wszystk rozumiem - np jakies nabłonkowce w moczu czy cóś) ale poświęca sie wtedy i tłumaczy jak matołowi :D . podobnie zdarza mu sie dzwonić ( tak samemu z siebie) i pytac jaka jest reakcja na dany lek itd. Tylko zeby na takiego weta trafic to czasem tzrba sie nieżle nachodzić i naszukać. Ale chyba warto..

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pt lis 05, 2004 13:31

Jana tak wogóle to przypominam ,że marnuja mi sie w lodówce 3 ampułki essentiale. Mogę Ci podrzuciż . Zawsze to obniży o te dwadzieścia parę zł koszty leczenia.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pt lis 05, 2004 15:34

Jana - Mysza musialaby wogole nie produkowac soku zoladkowego zeby po takich jednorazowych wymiotach, krwawiac do zoladka - krew zwymiotowana byla czerwona i zywa.
I bylaby to sama krew - nie spieniona - poniewaz nic innego w zoladku by nie bylo.

Dlatego albo ta krew pochodzila gdzies z przelyku - jesli ma byc z drog pokarmowych (ale wtedy tez - skad piana?)- ale cos mi sie wydaje ze ona pochodzila z drog oddechowych :(
Spieniona, zywa krew...
Tym bardziej ze mowisz ze Mysza pokasluje...
Zeby zobaczyc co sie dzieje z plucami na zdjeciu RTG - trzeba kota polozyc w specjalny sposob i inaczej naswietlic niz przy ocenianiu organow z jamy brzusznej - bo pluca sa osloniete w koncu zebrami.
Biorac pod uwage niedawne problemy Myszy - i to co sie teraz dzieje - to chyba warto by bylo sprawdzic czy w tych plucach nic nie siedzi :(
Przynajmniej bys wiedziala.

Calkiem mozliwe ze Mysza ma wiecej niz jeden problem - byc moze nakladaja sie one na siebie :(

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lis 05, 2004 15:36

objawy jak w przypadku ludzkiej gruźlicy...
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt lis 05, 2004 15:39

Szelmaa pisze:objawy jak w przypadku ludzkiej gruźlicy...


To samo pomyślałam...poszperam w necie, może coś na ten temat znajdę.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter i 11 gości